środa, 23 lipca 2014

Rozdział 49 - Nowa motywacja



W Alfei wieści nadzwyczaj szybko się rozchodzą. Następnego ranka, uczennice tej szkoły dowiedziały się o porażce naszych bohaterów. Na okrągło rozmawiały o tym na korytarzach i szeptały między sobą w czasie zajęć. Zaczęły tracić wiarę w możliwości Winx. A przecież, znane nam doskonale czarodziejki stanowią pewnego rodzaju wzór do naśladowania dla nowych pokoleń czarodziejek. Reprezentują nie tylko siebie, ale i poziom nauczania w Alfei. Całą sprawę wzięła bardzo na poważnie również dyrektorka. Nie spodziewała się takiej klęski, chociaż liczyła się z tym, że zawsze mogło być gorzej. Flora i Miele mają się zapewne całkiem dobrze, lecz są po stronie wroga. To właśnie najbardziej trapi Winx, siedzące właśnie na tej samej łące, co przed rozpoczęciem tego roku szkolnego.

— To nasza przyjaciółka. Nie chcę z nią walczyć. — Bloom bawiła się jakimś kwiatkiem wyrwanym z ziemi.

— Ona jest pod wpływem czaru Kallisto. Mam nieodparte wrażenie, że nasza kwiatowa wróżka nie da nam taryfy ulgowej — przyznała Musa.

— Zgadza się. My też nie możemy być jak ofiary losu i musimy z nią walczyć. Wiem, że nie wolno nam jej skrzywdzić, ale trzeba się bronić, bo wybije nas jak muchy. — Stella zachowywała się, jakby przybrała rolę liderki zespołu.

— W jaki sposób odwrócimy czar Kallisto? Faragonda o nim nigdy nie słyszała i mówiła nam, że w bibliotece nie ma nic na temat magii, którą się posługiwał — przypomniała Tecna.

— Nie mam pojęcia. To wszystko wygląda beznadziejnie. Nie damy rady. Jeszcze te Trix... — Bloom zaczęła się załamywać.

— Przestań tak mówić i nawet nie próbuj myśleć w ten sposób! Jak chcemy osiągnąć nasz cel, powinnyśmy wierzyć, że nam się uda — motywowała Stella.

— Sama wiara to nie wszystko. Żeby czegoś dokonać, potrzeba również działania. Wygląda na to, że jesteśmy zwyczajnie za słabe, aby pokonać naszych wrogów. Możemy wierzyć i łudzić się, że wygramy. Jak dotąd, zawsze odnosiłyśmy same sukcesy. To rzeczywiście wspaniale, jednak i nasza moc ma pewne granice i chyba właśnie je poznałyśmy — mówiła zdesperowana Bloom.

— Wczoraj prowadziłyśmy zaciętą potyczkę. Magicy i reszta Winx walczyła z bandytami, a my zostałyśmy same. Kallisto nas przecież zaskoczył. Teraz bardziej go znamy i lepiej przygotujemy się do kolejnej walki. Poprzedni dzień się nie udał, ale jak wyciągniemy wnioski, to zyskamy cenne doświadczenie. Porażka to nic złego. Można się na niej wiele nauczyć. Nie poznaję cię, Bloom — odpowiedziała Stella, patrząc ze zdziwieniem na swoją najlepszą przyjaciółkę.

— Przyszło mi do głowy, że mogłybyśmy spróbować poszukać czegoś w Chmurnej Wieży — odezwała się Layla.

— Całkiem niezły pomysł. Chodźmy natychmiast, zamiast siedzieć tutaj bezczynnie! — Stella pokierowała przyjaciółki do działania. Te szybko zerwały się z miejsca i wyruszyły za nią.


W tym samym czasie, w Czerwonej Fontannie wcale nie powodziło się najlepiej. Helia wyglądał na zagubionego. Dalej nie mógł pogodzić się z wczorajszym dniem. Siedział sobie na łóżku i trzymał w dłoniach kilka fotografii z Florą i z nim. Od początku dnia myślał tylko o swojej czarodziejce. Był zamyślony, dopóki nie oberwał znienacka poduszką w głowę.

— Zgłupiałeś?! — rozzłościł się Helia.

— Orientuj się! Już pora, żebyś przestał użalać się nad sobą. Twoja Flora nie jest teraz sobą, dlatego marnujesz czas, rozmyślając o niej — mówił Riven. Sprawiał wrażenie pełnego energii i bardzo pewnego siebie. Helia natomiast wyglądał na osłabionego.

— To jest mój czas i ja zdecyduję, na co go przeznaczę. Do widzenia, Riven — pożegnał go stanowczo mężczyzna.

— Wyruszamy wkrótce na kolejną misję, bądź gotowy — mówił, przechadzając się po pokoju i ignorując polecenie.

— Co? Kiedy? — pytał zdezorientowany.

— Nie wiem. Może dzisiaj, lub jutro. W każdym razie, pokażesz, na co cię stać.

— Co masz na myśli?

— Sam do tego dojdziesz, myślicielu. Na razie. — Riven wyszedł z pomieszczenia śmiejąc się przy tym cicho. Helia, jak to było w jego typie, zaczął dogłębnie analizować słowa Riven'a. Szukał w nich wskazówek oraz krytyki jego osoby.


Winx za pół godziny dotarły do Chmurnej Wieży. Dyrektorka tej szkoły, Gryffin, nie miała nic do zaoferowania, żadnych rad, ani pomysłu na zdjęcie zaklęcia z Flory. Pozwoliła na szczęście przejrzeć zbiory w bibliotece. Czarodziejki ucieszyło to. Liczyły, że znajdą coś, co pomoże im w ich misji — cokolwiek. Większa część czarów była dla nich bezużyteczna, ponieważ nikt z Alfei nie potrafił zrobić użytku z czarnej magii. Dziewczyny nie dowiedziały się też niczego o Kallisto i czarze rzuconym na Florę oraz Miele. Dziewczyny opuściły więc Chmurną Wieżę z pustymi rękoma. Straciły tam około półtorej godziny. Gryffin jednak obiecała, że pomoże w ich misji. Gdyby to samo zrobiła Faragonda, szanse na zwycięstwo kilkukrotnie by się zwiększyły. Do tego jeszcze doszli by Saladin i Kodatorta — wyjdzie naprawdę zgrana drużyna. Tak pomyślały właśnie nasze czarodziejki. Zaproponowały to Faragondzie. Dyrektorka zastanawiała się przez dłuższą chwilę, ale ostatecznie, zgodziła się. Czerwona Fontanna również potwierdziła, że weźmie udział w misji. Jeszcze później ustalono jej termin rozpoczęcia na następny dzień, z samego rana. Pod wieczór, Bloom zadzwoniła do Han'a. Poprosiła, aby przyszedł na misję razem z Zack'iem. Jak nietrudno zgadnąć, z chęcią się zgodził, ponieważ lubił czarodziejkę Smoczego Płomienia.


Wczesnym rankiem, do Alfei przybył olbrzymi, czerwony i latający pojazd, prosto z Czerwonej Fontanny. Poza Winx i grupą specjalistów „stworzonych do trudnych zadań”, do załogi dołączyli jeszcze Faragonda, Gryffin, Saladin, Kodatorta, a także kilka uzdolnionych osób ze wszystkich tych szkół — więc, między innymi, Tellan. Nie zabrakło także Zack'a i Han'a. Brak Flory wśród czarodziejek z Klubu Winx dawał się im we znaki, ale jednym z ich celów było uwolnienie jej, więc motywacji w zespole nie brakowało. Statek wyruszył do tego samego miejsca, gdzie skończyła się poprzednia misja — Linphea, gdzieś w środku wielkiego lasu.

— Aha, chyba zaczynam rozumieć. Ten kwiatuszek, Flora, i jej siostra zostały zaczarowane, a teraz chcemy je uwolnić? — Han uciął sobie małą pogawędkę z Bloom, zaraz po wyjściu ze statku.

— Mniej więcej. Flora i Miele są, jak gdyby, naszymi wrogami. To wszystko przez Kallisto. Tylko, to nie jest jedyny problem. Musimy jeszcze rozprawić się z Trix. To są wiedźmy. Niegdyś uczęszczały do Chmurnej Wieży, ale zostały wydalone za ich karygodne zachowanie. Od kiedy grasują na wolności, nikt nie jest do końca bezpieczny, a już szczególnie my, Winx. Nienawidzą nas. Przez parę ostatnich lat walczyłyśmy z nimi, ale te zawsze wracają.

— Rozumiem. Walka z Trix to wasze przeznaczenie?

— Walka z każdym, kto zagraża bezpieczeństwu magicznego wymiaru jest naszym, nie da się ukryć, obowiązkiem. Tylko, że to z Trix miałyśmy najwięcej styczności. Później zaczęły szukać sobie wspólników. Z każdym kolejnym naszym spotkaniem, było nam coraz trudniej. Teraz szykuje się najtrudniejsza walka — opowiadała rudowłosa dziewczyna.

— Obawiasz się? Spokojnie, damy radę! Jest nas wielu i nie jesteśmy byle jakim zespołem. To najlepsza drużyna w magicznym wymiarze. Żadne wiedźmy, ani Kallisto nie pokonają nas — mówił motywująco Han.

— Właściwie, jest jeszcze dziewczyna o imieniu Iris. Pochodzi z klasy Flory. Została wydalona z Alfei za swoje zachowanie wobec naszej nauczycielki natury. Udało nam się ustalić, że współpracuje z Trix. Oprócz tego, maczała palce w porwaniu innej uczennicy, Alex. Ta również należy do klasy Flory. Przyjaźniła się z Iris.

— Widzę, że to trochę większa sprawa. Dawno temu została porwana?

— Minął już z tydzień. Stało się to, ostatnio, kiedy przebywałyśmy na Ziemi. Wiesz, Florę również chciano porwać. Helia ją uratował z obozu bandytów i nawet poznał z widzenia wczorajszych złoczyńców. To wszystko jest ze sobą powiązane. Czeka nas ciężka misja.

— Niewątpliwie, ale jestem pewien naszego zwycięstwa.

— Cóż, czas pokaże. Mam nadzieję, że masz rację — powiedziała Bloom i właściwie na tym skończyła się ich rozmowa. Dalej szli pozostając w ciszy.

— Bloom jest na ciebie obrażona? — zapytał Brandon, idąc obok Sky'a.

— Raczej tak. Irytuje mnie to, że ciągle gada z Han'em.

— Polubiła go, to wszystko — powiedział zwyczajnie Brandon.

— To mi się właśnie nie podoba. Ta znajomość nie powinna mieć miejsca — mówił lekko zdenerwowany Sky.

— Uspokój się. Ostatnie, czego tu chcemy, to kłótnia w zespole — sprowadził go na ziemię Riven.

— Od kiedy jesteś tak pokojowo do nich nastawiony, Riven? — spytał go Sky.

— Nie o to chodzi. Mamy ważne zadanie, rozumiesz? Im będziemy lepiej zgrani, tym lepiej sobie z nim poradzimy. Doceń to, że ci dwaj chcą nam pomóc. Również dobrze mogliby nas olać za to, że im nie ufaliśmy, lecz są tu — gadał całkiem mądrze Riven.

— On ma rację. Han i Zack są w porządku, można im zaufać. Zmień swoje nastawienie, Sky. Co do Bloom, to szczerze z nią porozmawiaj, gdy będzie już po wszystkim lub jak znajdziesz czas — zaproponował Nabu.

— Ok, przepraszam. Zachowuję się jak jakiś dzieciak, wybaczcie — przyznał książę Heraklionu.

— Powiem ci coś, Tellan — odezwał się pierwszy raz Helia. Do tej pory szedł przybity.

— Słucham? — spytał zainteresowany magik.

— Sprowadzę Florę całą, zdrową i „normalną” — obiecał specjalista. Wyglądał na pewnego swoich słów.

— Hmm. To naprawdę dobra decyzja. Jak zrzucisz z niej ten czar?

— Skąd mam to wiedzieć? To teraz zupełnie nieistotne. Obecnie mam taki cel. Jak będę wytrwały, to rozwiązanie przyjdzie samo. Instynkt mi mówi, że mam rację.

— Co z Miele? Mam się nią zająć? Wprawdzie znamy się krótko, ale przyznam, że ją polubiłem... — mówił ciut nieśmiało Tellan.

— Zaimprowizujmy. Pamiętaj tylko, że więcej chcieć, to więcej móc.

— Dziewczyny, czy my zmierzamy w jakimś konkretnym kierunku? — spytała głośniej Musa.

— Szukamy czegoś nadzwyczajnego. Nic innego nam nie zostaje, czyż nie? — odpowiedziała jej Bloom.

— Bądźmy wszyscy czujni, przyjaciele — zalecił Kodatorta do przedstawicieli magicznych szkół.

— To trochę nierozsądne. Idąc tylko przed siebie, jest większa szansa na to, że wpadniemy w zasadzkę — stwierdziła Faragonda.

— Już niedługo się okaże. Wyczuwam silną, mroczną magię. Zaraz coś się wydarzy — zapowiedziała Gryffin.

— Zatrzymać się! — powiedział głośno Kodatorta. Każdy wykonał rozkaz.

— Co się dzieje? — spytał po chwili Sky.

— Szykujcie się do walki — nakazał Saladin. Specjaliści wyciągnęli broń, a Winx przeszły transformację. Wszyscy ustawili się bliżej siebie. Wypatrywali wroga.


Kallisto przechadzał się powoli po lesie. W rzeczywistości, nawet nie spodziewał się, że ktoś szykuje się do potyczki. Trzymał koszyk pełen grzybów. Parę chwil później, natrafił na nasz zespół. Wielkie było jego zaskoczenie, gdy go ujrzał.

— Wy też przyszliście na grzyby? — spytał zwyczajnie — Zostawcie coś dla mnie — dodał krótko.

— Czy my nie powinniśmy z nim walczyć? — zapytał szeptem Brandon pozostałych.

— Gdzie jest Flora i jej siostra? — wyszedł przed grupę Helia.

— Wracaj, Helia! — nakazał Kodatorta. Magik olał rozkaz.

— Pewnie gdzieś sobie spacerują. To nie jest przecież nic złego, prawda? — odpowiedział sucho mag.

— Mam do ciebie propozycję. Zawołaj do mnie Florę i zostaw nas sam na sam, ok?

— Ona chyba nie chce z tobą rozmawiać. Mówiła mi o sprzeczce, która wynikła między wami. Nie zdziwiłbym się, gdyby chciała zrobić ci krzywdę, dlatego, dla twojego bezpieczeństwa, nie zostawię was samych — oznajmił Kallisto. Helia przeczuwał, że tak łatwo nie pójdzie, ale wolał chociaż spróbować niż siedzieć cicho. Mag odwrócił się tyłem i zaczął znikać w lesie. Winx natychmiast zaczęły go atakować magią. Mężczyzna osłonił się tarczą.

— Ale wy jesteście nerwowi. Chciałem zaprosić was na herbatkę, lecz wy, jak widać, preferujecie inny sposób spędzania wolnego czasu — powiedział i wywołał trzęsienie ziemi. Specjaliści byli na to lepiej przygotowani niż ostatnio. Szybko rzucili się do ataku. Winx ponownie zaczęły cisnąć czarami. W pewnej chwili, wpadły na pomysł, aby wykorzystać magię konwergencyjną. Helia i Tellan wykorzystali całe zamieszanie, aby uciec z pola walki i na własną rękę poszukać Flory i Miele. Jeśli Kallisto był choć odrobinę szczery, powinni szybko znaleźć te dwie czarodziejki. Biegli sobie truchtem między drzewami, krzakami i różnorodnymi roślinami. Oglądali przy tym okolicę, ale przez parę minut nikogo nie znaleźli. Tymczasem, Kallisto dalej zmagał się z większą grupą magików i czarodziejek. Pomimo swojej dużej mocy, wiedział, że z tyloma przeciwnikami nie poradzi sobie całkiem sam. Postanowił się wycofać. Wykorzystał do tego celu zaklęcie teleportacji. W ułamku sekundy znalazł się w dużej, podziemnej kryjówce, którą sam zamieszkiwał, a od pewnego czasu, dołączyły do niej również Flora i jej siostra. Wnętrze miało naprawdę spore rozmiary i dzieliło się na kilka komnat. Z racji tego, że Kallisto nie miał jak zagospodarować takiej przestrzeni, dał po jeden komnacie dla każdej czarodziejki. W tym samym momencie, Winx oraz reszta zespołu trochę dziwiła się tchórzliwemu zachowaniu maga. Dawało to jednak nadzieję na to, że Kallisto nie jest wcale niepokonany. Dość szybko zespół zauważył brak Helii i Tellana. Wcześniej było ustalone, że wszyscy powinni trzymać się w jednej drużynie, dlatego rozpoczęto natychmiastowe poszukiwania dwójki magików, które nie zapowiadały się aż tak ciężko. To dlatego, że Timmy zrobił dla każdego miniaturowy lokalizator. On i Tecna posiadali urządzenie, na którym wyświetlało się przybliżone położenie każdego z nich. Gadżet spisywał się przyzwoicie. Udało się określić miejsce, w którym są Helia i Tellan. Cała grupa szła za nimi. Tamci z kolei natchnęli się przypadkiem na wejście do podziemnej kryjówki Kallisto. Chcieli wejść tam sami, ale po chwili namysłu, doszli do wniosku, że lepszym wyjściem będzie zaczekać na resztę magików i Winx.


Czarodziejki i specjaliści od pewnego czasu podążali za dwójką magików. Pozostało im najwyżej kilkadziesiąt metrów wędrówki. Każdy spodziewał się, że wszystko pójdzie w miarę gładko, ale nagle pojawiło się drobne utrudnienie i stare koleżanki z Chmurnej Wieży.

— Witajcie, Winx — powitała swoim mrożącym krew w żyłach głosem Icy.

— Trix — zareagowały, jak to miały w swojej tradycji, Winx.

— Jak się wydostałyście na wolność? — zapytała Bloom.

— Powiedzmy, że zawsze damy sobie radę — odparła Darcy.

— Co macie wspólnego z Iris? — zadała kolejne pytanie Stella.

— I gdzie przetrzymujecie Florę, Mielę i Alex? — pytała dalej Musa.

— Iris to nasza dobra znajoma. Flora z Miele zdecydowały, że nie warto się z wami zadawać, dlatego dołączyły do nas. Natomiast Alex... Alex to już inna historia — mówiła Icy. Gdy tylko skończyła, Trix zaczęły się głośno śmiać.

— Myślicie, że coś zrobiły Alex? — spytała Bloom resztę czarodziejek, cichym, trochę zmartwionym głosem.

— Szkoda czasu z nimi gadać. I tak niczego się nie dowiemy. Będą się tylko z nami bawić — stwierdziła Musa.

— Raczej zależy im na tym, aby zająć nam trochę czasu — oznajmiła Layla.

— Specjaliści niech idą za Helią i Tellanem. My zostaniemy z Trix — zarządziła Stella.

— Dobry pomysł. Walka z nimi może potrwać — powiedziała Bloom.

— Ja z Gryffin zostajemy z wami — zdecydowała Faragonda.

— Powodzenia! Chodźcie, Kodatorta, Han, Zack! — pokierował Saladin. Winx, a także dyrektorki Alfei i Chmurnej Wieży, zaatakowały razem wiedźmy. Starcie z czarownicami wyglądało zaprawdę widowiskowo. Ciągle dało się zobaczyć kule energii, magiczne pociski, czary Winx, a od czasu do czasu, także błyskawice, wichury i resztę zaklęć Trix. To była największa jak dotąd potyczka czarodziejek i czarownic w historii.





Cześć!


Jak Wam mijają wakacje? Mam nadzieję, że spędzacie je przyjemnie i pożytecznie. Ja przez lipiec miałem sporo do zrobienia, lecz sierpień będę miał już wolny. Osobiście, czuję się świetnie. Liczę, że i Wy również. Przepraszam za to opóźnienie z tym rozdziałem. Na kolejny nie będziecie musieli tyle czekać, a powiem, że zapowiada się szczególnie interesująco. Patrzę teraz sobie na drugą serię i widzę, że bardzo dużo miejsca poświęciłem bohaterom takim jak Flora, Helia, Tellan. Wiem, że może część z Was wolałaby poczytać coś o Musie i Rivenie, albo Bloom i Sky'u lub o innych. Z tym, że przyjemnie mi się o nich pisze, najzwyczajniej w świecie. Jestem zadowolony z tej serii. Mam wrażenie, że jest dużo lepiej dopracowana od poprzedniej. No i, oczywiście, inna. Pomyśleć, że planowałem skończyć na pierwszej. Trochę by było szkoda, czyż nie? Zapewne. Ok, to wszystko, co na dzisiaj dla Was przygotowałem. Życzę Wam wspaniałych wakacji!


Do następnego rozdziału! ;-)

10 komentarzy :

  1. Jeszcze raz komentuje.

    Lubię twojego bloga. Ulubiony post to jest Urok wyszedł świetnie. Twoje opowiadania są bardzo świetne chyba 5 razy lepsze.
    ____________________________________________________________
    A i proszę o usuniecie Wszystko o winx.
    ___________________________________

    Pozdrawiam jeszcze raz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anaagan nie jest dziewczyną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietne,czekam na następny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnt rozdział. Czekam na kolejny.





    Planujesz 3 serię ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na nastepne opowiadania mam na dzieje ze tez napiszezsz troche o muzie i rivenie i o bloom i i skaju

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam
    Interesujący twój blog jest. Mam tako prośbę. Możesz dodać mojego bloga do swojej listy blogów?
    Link:
    http://clubwinx-magic.blogspot.com/
    Mam nadzieje ,że wpadniesz i przeczytasz.
    Czekam na kolejne opowiadanie .Pozdrawiam Cię i wszystkich innych. Miłych wakacji życze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie wszedłem w podany przez Ciebie link, lecz blog jest usunięty. :/

      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń