sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 47 - Komplikacje



— To nie jest to, czego chciałam! Przez ciebie moja siostra jest w niebezpieczeństwie! To wszystko tylko twoja wina! — krzyczała Flora przez sen. Obudziła tym Helię w samym środku nocy. Mężczyzna wstał zaniepokojony i podszedł szybko do czarodziejki.

— Wszystko w porządku? Co ci się śniło? — pytał magik z troską w głosie, gdy się obudziła.

— Ach, nie, nic. Już dobrze. To był tylko sen — głos dziewczyny z każdym kolejnym słowem przybierał na spokoju.

— Znam cię i nie często miewasz koszmary. Jesteś pewna, że ok? — zapytał Helia, aby się upewnić.

— Widziałam Miele. Była w niebezpieczeństwie, a ja nie mogłam nic zrobić. Przyszła z kimś, kogo znam, tak mi się przynajmniej wydaje, ale teraz nie pamiętam twarzy. Wszystko wyglądało tak... realnie. Naprawdę się bałam — wyjaśniła.

— Wróćmy do Linphei, żeby to sprawdzić — zaproponował mężczyzna zdecydowanym tonem.

— Nie, chyba nie ma takiej potrzeby. Jestem ostatnio przewrażliwiona. Może nawet zbyt bardzo. O wszystko się martwię. Stąd pewnie wziął się taki sen, mam nadzieję.

— Jak wolisz. Ja bym zrobił inaczej, ale dobrze. W każdym razie, razem sobie poradzimy i znajdziemy Alex. Tymczasem, wyśpij się dobrze. Spróbuj się uspokoić i zasnąć.

— Jasne.

— A gdybyś chciała gdzieś się przejść, obudź mnie, zgoda?

— Tak, Helia — potwierdziła szczerze i powoli Flora. Dopiero po tym, mężczyzna mógł wrócić do łóżka. Czarodziejka jeszcze przez kilka najbliższych minut leżała, wpatrując się w sufit i rozmyślając. Reszta nocy minęła zwyczajnie i bez żadnych niespodzianek. Obydwoje wstali około szóstej rano. Wkrótce do Flory zadzwoniła Miele. Pytała ona o to, jak idzie na misji i gdzie są. Czarodziejka natury cieszyła się, że jest jakiś znak od jej młodszej siostry. Miele dowiedziała się wprawdzie, gdzie jest Flora, ale na to samo pytanie, skłamała. Stwierdziła, że siedzi w domu. Jej starszą siostrę ucieszyła taka informacja. Wyprawa Miele i Tellana miała pozostać w tajemnicy. Obydwoje chcieli wkroczyć, gdyby zrobiło się niebezpiecznie. Tellan zawiadomił również Winx o ich planie. Czarodziejki obiecały, że przybędą najszybciej jak się da na ich wezwanie. Wygląda więc na to, że Flora i Helia mieli za swoimi plecami wsparcie, o którym jak na razie wcale nie wiedzieli.


W tej samej chwili, w Alfei na przerwie po pierwszej lekcji wiało nudą. Na dworze lało jak z cebra i cały świat wydawał się smutny, nudny, ale i czysty, zdaniem Bloom. Panująca pogoda oddawała nastrój Winx. Wszystkie czarodziejki nie były w humorze i martwiły się o swoją przyjaciółkę. Minęło kilka godzin od wyjazdu, a już odczuwało się jej brak.

— Klub Winx bez którejkolwiek z nas to nie to samo — zaczęła Layla, kiedy dziewczyny się spotkały.

— Racja. Tym bardziej żałuję tego, co powiedziałam — oznajmiła Stella.

— Ty musisz panować nad tym, co mówisz — przyznała Musa.

— Myślisz, że to takie proste? Poniosły mnie emocje. Ja też tęsknię za Florą. Tak samo, jak wy — odpowiedziała czarodziejka.

— Wiemy. To była jej decyzja. Uszanujmy to. Pamiętacie, że dzisiaj dzwonił Tellan i Miele? — spytała Bloom.

— Pewnie. Jeśli wydarzy się coś złego, od razu wyruszamy — powiedziała stanowczo Tecna.

— Mimo wszystko, liczmy na to, że Flora i Helia świetnie sobie poradzą — zaproponowała Layla.

— Ja mam złe przeczucia. Sprowadzenie Alex to z pewnością nie jest spacerek — mówiła Musa. W tej samej chwili na korytarzu zabrzmiał dzwonek na lekcje. Winx rozeszły się do swoich klas, lecz każda z nich wolałaby być w tym momencie na misji niż uczyć.


Idąc polem, spacerując lasem, Helia i jego czarodziejka, znaleźli się w okolicach obozu, do którego pierwszy raz uprowadzono Florę. Smak nieprzyjemnych wspomnień dalej tkwił w tej dziewczynie, dlatego niezbyt przyjemnie czuła się w tym właśnie miejscu. Obawiała się o swoje bezpieczeństwo, ale Helia u jej boku dawał jej siłę i odwagę, żeby iść naprzód. Z każdą minutą para była coraz bliżej celu. Obydwoje przypuszczali, iż to właśnie tam przetrzymywano Alex.

— Gotowa? — spytał mężczyzna.

— Poważnie mnie o to pytasz? Doskonale wiesz, że musimy tam wejść i znaleźć moją uczennicę. Sumienie mi mówi, że tak powinnam postąpić nawet wtedy, kiedy zagraża to mojemu zdrowiu.

— Jesteś bardzo honorowa, Floro, ale twojemu zdrowiu nikt i nic nie zagrozi, gdyż ja jestem przy tobie — powiedział wyniosłym tonem mężczyzna.

— Od dzisiaj jesteś moim księciem? Cieszę się. To, że jesteś wiele dla mnie znaczy. W takim razie, wchodzimy? — spytała pewniejszym głosem.

— Oczywiście. Trzymajmy się cały czas za ręce i rozglądajmy się dookoła. Obóz wygląda na pusty, ale nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie jest w środku.

— Dobrze, idziemy. — Obydwoje przekroczyli bramę. Szli kilka minut powolnym krokiem po całej lokacji. Zaglądali do każdego z domów. Szukali Alex, albo chociaż jakichś śladów po niej. Flora cały czas próbowała sobie uzmysłowić, dlaczego nikogo tu nie ma. Jeszcze nie tak dawno, to miejsce roiło się od złoczyńców. Teraz jest opuszczone. W pewnym momencie, Flora i Helia weszli do jednego z większych budynków. Wnętrze przypominało biuro. Żyrandol wiszący na suficie rzucał lekkie światło. Helia dostrzegł schody prowadzące na dół. Obydwoje nie mieli pewności, dokąd one prowadzą i co tam znajdą. Nagle, z owego pomieszczenia dobiegł znaczący hałas przewracanego regału. Flora i Helia w mgnieniu oka znaleźli sobie kryjówkę i siedzieli cicho jak myszy pod miotłą.

— Nie, nie, nie! To powinno gdzieś tutaj być! — wrzasnęła jedna kobieta.

— To nie ma sensu, mówiłam wam to tyle razy. Skoro Iris potrzebuje tego zaklęcia, to niech sama sobie tu przyjdzie i je weźmie. Wracajmy do Linphei — powiedziała inna.

— Linphea? Miele jest w niebezpieczeństwie! Pamiętasz mój sen? — zaczęła mówić głośnym szeptem Flora, a Helia położył dłoń na jej ustach.

— Ciii... Chcesz, żeby dowiedziały się o naszej obecności? — spytał mówiąc jej do ucha.

— Nigdy nie tryskałaś spostrzegawczością, Stormy. Znalazłam! Możemy wracać! — powiedziała z zadowoleniem Icy. Potem dało się już tylko usłyszeć odgłos zaklęcia teleportacji.

— To niemożliwe... Trix, na wolności? Współpracują z Iris? Co ma do tego Linphea? Chcą czegoś od mojej siostry? — mówiła Flora do Helii, ale ten nie znał odpowiedzi na jej pytania. Był tak samo zaskoczony, jak ona. Obydwoje zeszli ostrożnie na dół i rozejrzeli się po pomieszczeniu, ale nie znaleźli tam niczego wartościowego, dlatego wyszli sobie na zewnątrz. Skierowali się do miasta, a Tellan i Miele obserwowali ich z daleka.

— Chyba miałeś rację. Mój sen... On nie był zwykłym snem. Moja siostra jest w niebezpieczeństwie. Jeszcze dziś musimy tam lecieć. Mam nadzieję, że nie jest za późno... Jak jej nie znajdę w domu, załamię się — powiedziała smutnym głosem czarodziejka. Helia przytulił ją do siebie.

— Wyruszymy natychmiast — oznajmił, gładząc jej włosy — nie obawiaj się — dodał.

— Tellaaan, nasz plan został wywrócony do góry nogami. Musimy iść do nich zanim odlecą — marudziła Miele.

— Albo wrócić do Linphei przed... — zaczął chłopak, ale mu przerwano.

— Nie, idę do Flory. To moja siostra. Nie chcę czegokolwiek przed nią ukrywać. Jeśli grozi mi jakiekolwiek niebezpieczeństwo, ona nie zostawi mnie — oznajmiła dziewczyna i wyszła z ukrycia.

— Mie... — Tellan nie zdążył jej zatrzymać. Poszedł więc za nią na spotkanie z Florą i Helią.

— Flooora! — krzyknęła Miele za swoją siostrą. Ta, widząc ją, pobiegła do niej.

— Miele, jak się cieszę, że cię widzę! Martwiłam się, że już coś ci zrobili. Skąd się tu wzięłaś? — spytała Flora z uśmiechem na twarzy.

— Albo raczej, wy? — zapytał Helia, widząc Tellana. Następnie podrapał się po głowie ze zdziwienia.

— Przylecieliśmy za wami. Tak na wszelki wypadek, jakby coś się stało. Właściwie, najpierw leciałem z tobą, Helia — oznajmił Tellan, lekko śmiejąc się przy tym.

— Aha. Dobrze wiedzieć. Nie zauważyłem cię, masz szczęście — powiedział tak poważnym głosem Helia, że aż Flora wytrzeszczyła oczy z zaskoczenia.

— Wygląda na to, że wracamy na naszą planetę, siostrzyczko. Słyszeliśmy Trix. Jakimś sposobem są na wolności. Najprawdopodobniej za wszystkim stoi Iris. Są gdzieś na Linphei. Jestem pewna, że to tam jest Alex — mówiła Flora. Cała czwórka wróciła razem do miasta, a stamtąd wyruszyła na rodzinną planetę czarodziejki natury i Miele. Około późnego popołudnia, wszyscy siedzieli już w ich domu. Spędzili miło resztę dnia. Tellan zaproponował, żeby powiedzieć o Trix Winx i poprosić, aby przybyły ze specjalistami. Czarodziejka natury i Helia zastanawiali się nad tym wspólnie. Szybko doszli do wniosku, że z tymi wiedźmami sami sobie nie poradzą, dlatego zadzwonili do Alfei. Winx i magicy mieli przybyć następnego dnia o poranku.


Tak też się stało. Wszyscy spotkali się nazajutrz w domu Flory i Miele. Winx cieszyły się, że ich przyjaciółka zmądrzała, a Stella szczerze ją przeprosiła. Czarodziejki znów stały się jednością i czuły się gotowe na kolejną misję. Winx nie mogły uwierzyć w to, że Trix ponownie szaleją na wolności. Sprawa wyglądała wyjątkowo poważnie, lecz nikt się tym zbytnio nie przejmował. Trix były pokonywane nie jeden raz i teraz nie powinno być inaczej. Flora natomiast martwiła się losem Alex. Przecież jest ona ich zakładnikiem. Minęła godzina poświęcona planowaniu. Ustalono, że wszyscy wezmą udział w zadaniu — nawet Miele i Tellan, choć może to wyglądać nierozważnie, ale siostra Flory pozostawiona tylko z tym magikiem mogłaby być zbyt łatwym celem dla wrogów.





Witajcie!


Wiem, że minęło ponad 5 tygodni od ostatniego rozdziału. Bardzo z tego powodu przepraszam. Spodziewałem się, że pod koniec roku będę miał więcej wolnego czasu, a wyszło jakoś zupełnie inaczej. Goniły mnie różne terminy, musiałem sobie ze wszystkim dać radę i... dałem! W te wakacje, będę miał jeszcze sporo pracy, szczególnie z początku. Może to opóźnić kolejne rozdziały. Ten rozdział jest niestety dość krótki, ale nie planowałem w nim nic więcej. Jak zauważyliście, pojawiły się Trix. Kiedyś sam wiele narzekałem na te czarownice. Głównie za to, że mi się znudziły. Mimo tego, czas płynął dalej, a mi trochę ich zabrakło. Szczególnie, jak patrzę na tę kreskówkę z dawnych lat, a teraz. Faktycznie, Trix miały to coś. Zaczynam się także zastanawiać, czy kolejny film okaże się klapą? Tajemnica Zaginionego Królestwa najbardziej mi się podobała. To był dobry film. Kolejny, moim zdaniem, już gorszy. Na wb pojawiły się jakiś czas temu odcinki z najnowszego sezonu z polskim dubbingiem. Jeszcze żadnego nie obejrzałem... Jakoś nie ciągnie mnie do tego tak, jak kiedyś. Można by rzec, że w sprawie Winx'a powoli się wypalam. Przynajmniej takie wrażenie odnoszę w ciągu iluś ostatnich miesięcy. Ok, nie przedłużam już.


Do następnego rozdziału! ;)

1 komentarz :

  1. Piszesz bardzo fajne opowiadania. Straszne zazdroszczę ci talentu...

    OdpowiedzUsuń