piątek, 25 października 2013

Rozdział 32 - Róża



Kolejny dzień nastał nadzwyczaj szybko. Wszystko za sprawą tego, że Winx poszły spać później niż zwykle, ponieważ długo rozmawiały będąc w restauracji. Czarodziejka natury, jak to miała w zwyczaju, wstawała wcześniej. Niemal zawsze, opuszczała łóżko chwilę po tym, jak się obudziła. Organizm wie, kiedy jest wyspany, a i dzień jest wtedy dłuższy, gdy się tyle nie śpi. Flora poszła najpierw do toalety, później na krótki spacer i wróciła wkrótce, aby poczytać jedną książkę. Dopiero trzy godziny później, o dziesiątej, zaczęły się budzić pozostałe czarodziejki. Bloom zawsze zastanawiała się, jak ona to robi? Dlaczego, nie chce jeszcze poleżeć pod ciepłą kołdrą, tylko wstaje od razu? W każdym razie, dziewczyny ogarnęły się i za około godzinę później, spotkały się w jednym pomieszczeniu.

— Wspaniale! Znowu zobaczę Brandona! — chwaliła się Stella.

— Wczoraj go widziałaś, nie pamiętasz już? — spytała Tecna.

— Tak, tak, ale ja zawsze się cieszę, gdy tylko mogę go zobaczyć. No, Tecno, ty dzisiaj zobaczysz Timmy’ego. Może wybierzecie się gdzieś do miasta? — zaproponowała Stella.

— Z jakiego powodu?

— Na zakupy!

— Tak, ale tylko do sklepu komputerowego. Chodzenie po sklepach z ciuchami, gdy ma się ich wystarczająco dużo, to niewyobrażalna strata czasu.

— Przesadzasz…

— W ogóle, mamy w planach wyjść gdzieś z chłopakami? — dołączyła do rozmowy Musa.

— To nie jest zły pomysł, ale pogoda nam się dzisiaj psuje. Od rana niebo jest zachmurzone i chyba będzie dzisiaj lało… — powiedziała Layla.

— O poranku, niebo faktycznie będzie zachmurzone. Około popołudnia, wyjdzie słońce — mówiła Flora uśmiechając się.

— Mój telefon mówi inaczej. Tak jak wspomniała Layla, ma padać — oznajmiła Musa.

— Nie można całkowicie ufać technologii. Zawsze lepiej jest zapytać naturę o zdanie — wyjaśniła Flora.

— Potrafisz przewidywać pogodę, Floro? — spytała Bloom.

— Każda doświadczona czarodziejka natury umie rozmawiać z naturą. Rośliny i zwierzęta wiedzą więcej o otaczającym nas świecie, niż można by przypuszczać — tłumaczyła Flora.

— Zawsze pytasz naturę o pogodę? — zadała z ciekawością pytanie Stella.

— Zwykle nie pytam. Byłam ciekawa, czy na tym spotkaniu czarodziejek i magików będzie sprzyjała pogoda i tyle — odpowiedziała czarodziejka natury.

— Witajcie, Winx! — Griselda weszła do pokoju niespodziewanie.

— Chciałam was tylko poinformować, że większość uczennic odpowiedziała w ankietach, że chce, aby odbyło się spotkanie magików i czarodziejek. Toteż, odbędzie się. Sądzę, tylko ja, że to strata czasu, ale kogo obchodzi moje zdanie?

— Relacje między magikami i czarodziejkami są ważne, a nawet niezbędne — wyraziła swoje zdanie Bloom.

— Oczywiście, panno Bloom. Rozumiem. Za jakiś czas, pani Faragodna przejrzy z moją pomocą resztę wpisów w ankietach. Tymczasem, chciałaby was zaprosić do swojego gabinetu, jeżeli znajdziecie chwilkę — powiedziała Griselda.

— W sumie, możemy iść teraz, prawda? — spytała Stella, a Winx jej przytaknęły. Wszystkie czarodziejki udały do gabinetu dyrektorki. Faragonda poprosiła je tam tylko o to, aby sprawdzały czasem, czy któryś z magików nie kręci się w nieodpowiednich miejscach. Winx planowały wprawdzie iść do miasta, ale to nie jest dla nich przeszkoda. Oprócz nich, Saladin i Kodatorta oraz pozostali nauczyciele z Alfei będą pilnować porządku tego popołudnia.


Wyczekiwana chwila spotkania magików i czarodziejek nadeszła szybciej niż ktokolwiek się spodziewał. Około godziny trzeciej popołudniu, do Alfei zawitał wielki statek pochodzący z Czerwonej Fontanny. Wylądował on w centrum Alfei. Nawet pogoda zdążyła się poprawić — jak mówiła Flora. Chwilę potem, uczniowie opuścili wehikuł. Specjalistów było całkiem sporo — zdecydowanie więcej niż ostatnio, gdyż dołączyły nie tylko pierwsze klasy, ale i chętne osoby ze starszych. Na spotkaniu nie zabrakło oczywiście specjalnej grupy magików stworzonej do „Trudnych Zadań” — chłopcy czarodziejek z Klubu Winx. Ruch na placu był duży. Chyba nigdy wcześniej, nie było aż tak tłoczno. Wkrótce sytuacja zmieniła się. Prawie połowa ze zgromadzonych udała się do budynku. Jeszcze tylko Flora przechadzała się po placu w poszukiwaniu Helii, którego od paru minut nie mogła znaleźć. Raczej nie podejrzewałaby go o to, że mógłby nie przylecieć do niej. W pewnej chwili, podszedł do niej Sky.

— Hej, Flora! Mam wiadomość od Helii do ciebie. Powiedział mi, że nie miał możliwości, aby zjawić się na czas. Ma pilną sprawę do załatwienia. Szkoda, że tak wyszło — powiedział Sky. Flora westchnęła.

— Ok. Dzięki. — Flora była trochę zawiedziona tym, co usłyszała.

— Wybierasz się z nami potem na miasto?

— O ile Helia się zjawi… — Flora ponownie westchnęła.

— Jestem pewien, że na pewno o tobie pamięta. Mógłbym później do niego zadzwonić, aby skierował się od razu do miasta. Dzięki temu mogłabyś iść od razu z nami, a nie czekać tu samotnie.

— Sky, dopóki Helia nie pojawi się w Alfei, ja nigdzie się nie wybieram, jasne? Chciałabym też pobyć z nim sam na sam. Dawno go nie widziałam i nie wiem, czym on jest taki zajęty.

— Ok, ok. Nie martw się! Liczę na to, że zjawi się niedługo. — Sky wrócił do reszty, a Flora udała się do pokoju. Nie zdawała sobie sprawy, że wszystko widzieli Iris i magik o imieniu Tellan, który nadal o niej pamiętał. Chłopak stał tylko i patrzał na nią. Widział, jak rozmawia ze Sky’em, ale ten poszedł za chwilę do innej dziewczyny, Bloom. Flora była sama. Zupełnie zapomniała, że przyleciał też tamten magik. Ten natomiast zastanawiał się, czy w takim razie jest samotna, skoro jej przyjaciółki są ze swoimi chłopakami. Myślał i myślał, czy iść z nią pogadać, aż ktoś się odezwał obok niego.

— Jej chłopak nie przyleciał. Ona jest mu wierna, ale on ją olewa…

— O, hej! Kim jesteś? — spytał zaskoczony magik.

— Nazywam się Iris. Uczę się w tej szkole — oznajmiła.

— Miło cię poznać, jestem Tellan. Więc, o czym mówiłaś?

— Flora jest naszą wychowawczynią. Trochę o niej wiem — oznajmiła spokojnie Iris.

— Mówisz, że chłopak ją olewa? — Tellan chciał się jak najwięcej dowiedzieć podczas tej rozmowy.

— Tak. To przykre, ale tak właśnie jest. Uważam, że on wcale na nią nie zasługuje.

— A co wiesz o Florze? I dlaczego chcesz ze mną o niej rozmawiać?

— Dlatego, że widzę jak bardzo ją lubisz i sądzę, że masz u niej szanse, ale musisz coś o niej wiedzieć.

— Mów dalej — magik był zainteresowany.

— Przede wszystkim, Flora lubi magików twojego typu, jak zauważyłam. Ona i ciebie lubi. Wiem to.

— Skąd to wiesz?

— Sam pewnie to zauważyłeś, jak na ciebie patrzyła kilka dni temu. To tłumaczy wszystko. Zwykle tak się nie zachowuje. Poza tym, ostatnio jest bardzo zamyślona i w ogóle. Rozumiesz, co mam na myśli? Pewnie dużo myślała o tobie.

— Może to i prawda, ale jak mam do niej zagadać? Jest ode mnie starsza i dojrzalsza. Jak ja się mam w porównaniu do niej? Dlatego tak mi ciężko.

— Możesz do niej po prostu podejść i powiedzieć. Na pewno zostaniesz wysłuchany i zrozumiany. Bądź co do tego pewien. Lepiej by było jednak zwrócić uwagę na siebie w sposób bardziej dyskretny. Podobno tak postąpił właśnie tamten chłopak i mu się udało. Podrzuć jej list, kwiatek, drobny prezent lub coś, co sam zrobiłeś. To są drobnostki, ale sporo znaczą, naprawdę. Będzie cię darzyć większą sympatią — mówiła z przekonaniem Iris.

— Myślałem nad tym. Dobrze się składa. Wiesz, zabrałem ze sobą różę. Mam ją w plecaku. Sądzisz, że mogę jej ją podrzucić?

— Tak, Flora naprawdę uwielbia kwiaty! Jeszcze tylko dodaj jakąś małą karteczkę i będzie idealnie. Jeżeli chcesz, mogę zająć się podrzuceniem róży dla Flory…

— Świetnie, dzięki za pomoc. Zaraz przygotuję kartkę z jakimś tajemniczym podpisem…

— Ok, ja już mogę się resztą zająć.

— Czegoś tu nadal nie rozumiem, wybacz. Dlaczego chcesz mi pomóc do tego stopnia?

— Tak naprawdę, to szkoda mi Flory. Tamten jej chłopak nie poświęca jej wcale uwagi. Ona zasługuje na kogoś lepszego, rozumiesz? Ciebie potrzebuje. Uwierz w siebie i pogadaj z nią kiedyś.

— Dobrze. Tylko pójdę z tobą podrzucić kwiat, ok? Pokażesz mi, gdzie jest pokój Flory?

— Jasne, to będzie bułka z masłem. Tylko musimy uważać, żeby nikt nas nie widział. Będę iść z przodu, a ty trzymaj się kilka metrów z tyłu, dobrze?

— Zgoda.


Wszystko poszło zgodnie z planem Iris i Tellan’a. Obydwoje zaczekali, aż Flora uda się do swojego pokoju. Następnie, Iris poprowadziła swojego towarzysza ku pokojowi Winx. W czasie drogi musiała uważać, aby możliwie jak najmniej osób ich widziało. Mieli szczęście ponieważ w pobliżu pokoju Winx nikt nie przechodził. Gdy tylko się tam znaleźli, magik wziął różę i kartkę z podpisem. Potem podszedł szybkim, ale i cichym krokiem pod drzwi. Zostawił obydwa przedmioty. Iris zaproponowała mu, aby jeszcze zapukał, a potem uciekał. Pokazała mu to gestami. Tellan stwierdził, że to dobry, choć z lekka szalony pomysł. Kiwnął do Iris głową na znak zgody. Wtedy ona zaczęła wiać. On szybko zapukał i również uciekł. Biegł ile sił w nogach. Wkrótce dogonił Iris i podziękował jej za pomoc. Później ukrył się w tłumie ludzi na placu. Flora w tym samym czasie próbowała dodzwonić się do Helii, ale bezskutecznie. Widocznie wyciszył telefon, albo zostawił go w pokoju, a sam gdzieś wyszedł. Flora usłyszała tajemnicze pukanie do drzwi. Bardzo się ucieszyła. Szybko wstała z łóżka, założyła buty i poprawiła trochę włosy, aby lepiej wyglądać. Spodziewała się, że to Helia właśnie do niej przyszedł. Biegiem udała się w stronę drzwi. Cześć He… — zaczęła mówić radosnym głosem, ale przerwała powitanie, gdy tylko zauważyła, że nikogo nie ma za drzwiami. Była trochę zdziwiona. Pierwsza myśl, która przyszła jej do głowy była taka, że Helia stwierdził, że nikogo w pokoju nie ma. Wtedy czarodziejka uznała, że przejdzie się po Alfei, aby się upewnić. Zrobiła ze dwa kroki i nagle jej uwagę przykuł leżący na podłodze kwiat z przyczepioną karteczką. Podniosła go. Przeczytała napis. Zrobiło jej się bardzo miło. Poczuła, że ktoś myśli o niej. Przez moment myślała, że to drobny prezent od Helii, ale on przecież by się normalnie podpisał. Tymczasem, na kartce widniał napis „Dla Flory”. Wtedy, czarodziejka przypomniała sobie, że tego dnia magicy z Czerwonej Fontanny przybyli na spotkanie z uczennicami. Dla Flory wszystko stało się jasne. Ten podarek musiał być od magika, który się w niej zakochał. Czarodziejka zabrała różę i przeszła się po Alfei, aby go poszukać. Szła i szła, aż wyszła na zewnątrz. Ledwo postawiła nogę na dworze, a została zaczepiona przez Griseldę. Tellan dojrzał ją z różą. Szukał w sobie odwagi, aby podejść do niej. Kilka chwil później zobaczył, jak Flora idzie z Griseldą do budynku. Podążał za nimi, ale w taki sposób, aby tego nie zauważyły. Wkrótce znalazł się wewnątrz szkoły. Szedł dalej. Flora spytała Griseldy, w jakiej sprawie musi się udać do dyrektorki. Ta odpowiedziała, że wszystkiego się dowie za chwilę. Tellan po paru chwilach widział jak obydwie wchodzą do gabinetu. Zaczął kręcić się w kółko oczekując, aż Flora wyjdzie. Z czasem czuł coraz większe napięcie. Miał nawet chwile zwątpienia. Myślał, czy to rzeczywiście ma jakiś sens, ale trwał dalej i chciał z czarodziejką porozmawiać.

— Witaj, Floro! — powitała ją Faragonda. Na jej biurku panował mały, papierkowy chaos, co było nowością.

— Dzień dobry, pani Faragondo! Dlaczego mnie pani zaprosiła? Mogę w czymś pomóc? — pytała Flora.

— Jak dobrze już wiesz, niedawno przeprowadzana była ankieta — mówiła dyrektorka. Griselda opuściła gabinet, aby zająć się swoimi sprawami i przy okazji pilnować porządku.

— Tak, pamiętam — oznajmiła Flora, siadając przed biurkiem dyrektorki.

— Hej, młodzieńcze! Czekasz na kogoś czy chcesz porozmawiać z naszą panią dyrektor? — Griselda zaczepiła przebywającego w tym samym czasie na korytarzu magika. Drzwi od gabinetu były wtedy otwarte, więc zarówno Flora, jak i Faragonda usłyszały wszystko.

— Ja… znaczy się — magik nie wiedział co mówić przy Griseldzie.

— Rany, ale numer… — pomyślała Flora. Tego by się nigdy nie spodziewała.

— Proszę, mamy tutaj jednego magika z Czerwonej Fontanny. Prawdopodobnie próbował podsłuchiwać! — Griselda weszła z magikiem do gabinetu. Trzymała go za kołnierz.

— Powiedz mi, jak ci na imię, chłopcze? — zapytała dyrektorka. Flora odwróciła się w kierunku magika. Ten cieszył się, że widzi Florę z jego różą, ale musiał się jakoś wytłumaczyć z tego, robił na korytarzu.

— Na imię mi Tellan — powiedział krótko. Miał na celu zachować spokój.

— A więc, słucham? W jakiej sprawie do mnie przyszedłeś? — zapytała dyrektorka.

— Chciałem powiedzieć, że bardzo ładnie jest w tej szkole i zaproponować kolejne spotkanie magików z czarodziejkami — Tellan błyskawicznie znalazł sobie wymówkę.

— Czyżby? To kiepska wymówka! Pani Faragodno, trzeba zgłosić ten przypadek do dyrektora Saladina. Takie zajście nie może się więcej powtórzyć! — nalegała Griselda.

— Chłopcze, mówisz prawdę? Nie próbuj kłamać. Lepiej powiedz prawdę — mówiła dyrektorka. Flora patrzyła na niego i było jej go szkoda. To tylko przez to, że chciał z nią porozmawiać tak się wpakował. Miał poważne tarapaty.

— Tak, mówię prawdę — powiedział spokojnie magik.

— Cóż, nie wiem, dlaczego tak postępujesz, ale dam tobie ostatnią szansę. Co robiłeś na korytarzu? — Faragonda nie dała się okłamać. Jej głos był stanowczy. Doskonale wyczuła, że chłopak coś kręci.

— Ja… Ech… — magik czuł się skończony.

— Dobrze, porozmawiam później z Saladinem. On się tobą zajmie. — Magik, słysząc te słowa, czuł jak świat się mu przewraca do góry nogami. Miał wrażenie, że nie ma już nadziei, ale mylił się.

— Pani Faragondo, proszę, zostawmy go w spokoju. Nie możemy zakładać, że jakikolwiek magik z Czerwonej Fontanny byłby zdolny do takich czynów. Specjaliści to szlachetni ludzie, nie szpiedzy. Myślę, że jest teraz przestraszony. Jeżeli bardzo chce pani wiedzieć, po co tu się kręcił, to mogę się tego od niego dowiedzieć, gdy tylko załatwimy sprawę, w której mnie pani zaprosiła. Na pewno mi wszystko wyśpiewa. Widzę po nim, że to dobry chłopak. Dajmy mu spokój — mówiła spokojnie, a przy tym przekonująco Flora.

— A może pani Flora go zna i kryje? — spytała podejrzliwie Griselda.

— Słucham? — Flora poczuła się przez moment jakby miała o wiele wyższe stanowisko niż Griselda. Ton jej głosu właśnie to pokazał.

— Uspokójmy się, moi drodzy. Floro, masz rację. Uczniowie Czerwonej Fontanny są godni zaufania. Tym razem, Tellanie, darujemy tobie takie zachowanie. Nie odpowiesz za nie — oznajmiła dyrektorka. Tellan poczuł spokój na duszy. Gdyby nie Flora, źle by skończył. Drugi raz go ochroniła przed jakimikolwiek konsekwencjami za jego czyny.

— Tellanie, możesz już iść — zwróciła się Flora do magika z wyraźnym uśmiechem na twarzy. Czarodziejka natury doszła do wniosku, że musi z nim nareszcie porozmawiać i go poznać. Wiedziała, że pewnie bardzo mu na niej zależy, skoro tak przed chwilą zaryzykował oraz przekazał jej podarek w postaci róży.

— Przepraszam i dziękuje pani Faragondo, Floro… — ton wypowiadanego imienia czarodziejki natury miał charakter dozgonnej wdzięczności. Tellan wyszedł na dwór. Griselda miała go jeszcze długo na oku. On tylko zajął sobie miejsce na ławce na placu Alfei i czekał albo na Florę, albo na koniec spotkania.

— Wracając do naszej rozmowy… — kontynuowała Faragonda w gabinecie.

— Tak?

— Przejrzałam wszystkie ankiety i natknęłam się na uwagi na jednej karcie — Flora trochę się zmartwiła.

— Oh. Nie wiem, co powiedzieć… — Flora była zakłopotana.

— Czyli spóźniłaś się pierwszego dnia, tak?

— Tak, zgadza się. Przepraszam. Zaspałyśmy, a ja nie zdążyłam się przygotować na czas. Potem zapomniałam notatek i…

— Trudno. Wprawdzie zdarza się to naszym nauczycielom bardzo rzadko, ale były już podobne przypadki. Nie przejmuj się, Floro — pocieszyła ją Faragonda.

— Trochę bardziej martwi mnie to, co ta uczennica później napisała. Chcesz przeczytać? — Faragonda patrzyła Florze prosto w oczy. Sprawa wyglądała na poważną.

— Dobrze, poproszę tę ankietę — dyrektorka podała nauczycielce arkusz papieru.

"Pani Flora to nauczycielka, która ma totalną olewkę na wszystko. Jako przykład podam tutaj jej pierwszy dzień. Przyszła, poszła, wróciła. Pół lekcji minęło, a w klasie panował wtedy chaos. Nie wiedziałam, co się dzieje. Myślałam, że takie przypadki w tej szkole się nigdy nie zdarzają. Poza tym, lekcje tej nauczycielki (skąd ona ma ten tytuł?) są mało praktyczne i do tego opowiadane w nudny sposób. Mamy z nią sporo godzin, a ja dalej nic konkretnego nie wiem od początku roku. Nic mi nie wychodzi (zresztą, nie tylko mi). Nasza wychowawczyni jest też wiecznie zajęta sobą. Po zakończeniu zajęć wychodzi z klasy, zamiast poczekać na uczennice, które chciałyby ją poprosić o wyjaśnienie niektórych zagadnień. Wiem, bo sama je pytałam. Jest problem. Spory. Ciężko mi o tym tutaj pisać, gdyż boję się, że pani Flora będzie chciała mnie ukarać. Pewnie nie zrobi tego przy klasie, ale w bardziej ustronnym miejscu. To jest dobra nauczycielka tylko z pozoru. Proszę panią dyrektor Alfei, aby zwolniła tą kretynkę. Jeżeli to czytasz, to wiedz, że Cię nienawidzę! Jesteś zerem!" — Flora załamała się czytając te słowa. Nigdy by nie przypuszczała, że którakolwiek z jej uczennic byłaby zdolna, aby coś takiego napisać. Nie mogła uwierzyć w to, co przeczytała. Popłynęło jej kilka łez.

— Ja… Nie wiem, co mam powiedzieć, pani Faragondo — mówiła smutnym głosem Flora.

— Też nie wiem — powiedziała bez emocji Faragonda.

— Chce mnie pani pozbawić tytułu nauczycielki?

— Znam cię od tylu lat. Wiem, że w tej opinii jest wiele kłamstw, jeśli to nie jest jedno wielkie kłamstwo. Na pewno będziesz świetną nauczycielką. Jeżeli jednak nie czujesz się na siłach, to masz prawo zrezygnować.

— Już sama nie wiem, co robić, ale dziękuję, że nie uwierzyła pani w to, co napisała ta uczennica.

— Ja bym na twoim miejscu nie rezygnowała. Radziłabym ci zostać i się nie poddawać. Musisz pamiętać, że ta uczennica na pewno będzie ciekawa twojej reakcji, więc nie przejmuj się tymi słowami. Pewnie zrobiła to dla zabawy. Nie zmienia to jednak faktu, że cię nie lubi.

— Najgorsze jest to, że ja nie mam pojęcia, która to uczennica…

— Przykro mi, ale nie możesz tak po prostu zapytać na lekcji, kto to napisał. Raz, że pewnie się nie przyzna, a naruszysz tym zaufanie uczennic. Dwa, że to była właśnie anonimowa ankieta, więc…

— Rozumiem. Trochę przyjdzie mi poczekać, zanim się dowiem, ale gdy nadejdzie ten moment, to wtedy jej tego nie daruję, obiecuję.

— Oczywiście. Niezadowolenie powinno być wyrażane konstruktywnie, a ona wyraźnie odniosła się do twojej osoby i obraziła cię. Ważne jest natomiast, że w chwili, gdy się dowiesz, musisz zachować spokój. Nie możesz jej atakować słownie, a co dopiero magią.

— Wiem. Chciałabym z nią porozmawiać i dowiedzieć się, czemu mnie tak nienawidzi.

— Możesz być pewna, że wszyscy jesteśmy po twojej stronie. Zawsze możesz poprosić o pomoc swoje przyjaciółki. Najlepiej porozmawiaj z nimi o tej sprawie. Będzie ci lżej.

— Dziękuję, pójdę już.

— Uwierz w siebie, powodzenia!

Flora opuściła gabinet. Trochę nie wierzyła w to, co się wydarzyło, ale było to prawdą. Zastanawiała się przez chwilę, co powinna zrobić. Róża, którą trzymała w dłoni przypomniała jej o Tellanie. Uznała, że pogada z nim jeszcze tego wieczoru. Skierowała się do wyjścia. Niestety, gdy była już na zewnątrz, zobaczyła, że wszyscy magicy kierują się na statek. Popołudnie zleciało jej szybciej niż myślała. Wyglądało na to, że jeszcze musi trochę poczekać, zanim z nim porozmawia. Była jednak pewna, że to zrobi.


Wieczorem, wszystkie czarodziejki z klubu Winx były już w jednym pokoju. Wszystkie, za wyjątkiem Flory, uśmiechnięte i szczęśliwe. Czarodziejka natury zawiodła się tego dnia na Helii. Mógł chociaż sam do niej zadzwonić i wszystko wyjaśnić. Do tego jeszcze sytuacja z tamtą uczennicą. Flora natomiast cieszyła się z róży, którą otrzymała. Zostawiła ją u siebie w pokoju. Przygotowała nawet mały wazon na biurku specjalnie na ten kwiat.

— Skąd masz ten kwiatek, Floro? — zapytała ją późnym wieczorem Bloom.

— Ach — rzuciła Flora.

— To od tamtego chłopaka, w którym się zakochałaś, tak?

— Wiesz, Bloom. To bardziej on zakochał się we mnie. Choć przyznam, że naprawdę ciężko mi o nim nie myśleć. Dzisiaj, gdy byłam w gabinecie, on czekał na mnie na korytarzu.

— Poważnie? Kim on w ogóle jest?

— Ma na imię Tellan. Jest magikiem pierwszego roku. I wiesz, Griselda go przyłapała. Myślała, że podsłuchiwał. Zabrała go do gabinetu i musiał się nieźle tłumaczyć.

— Powiedział, że przyszedł do ciebie?

— Nie. Faragonda myślała, że miał do niej jakąś sprawę. Znalazł sobie wymówkę, ale nie zdołał jej okłamać. Chciała zgłosić to do Saladina.

— Jej… I co się stało?

— Udało mi się przekonać Faragondę i Griseldę, aby dały mu spokój. No i Tellan wyszedł, jak mu pozwoliłam.

— Kiedy go poznałaś?

— To było we wtorek, gdy magicy przybyli do Alfei i musiałyśmy ich pilnować. Wtedy się zauroczył we mnie. Jeszcze nie rozmawialiśmy, ale chyba to już nieuniknione.

— Zapewne, Floro. A Helia do ciebie zadzwonił?

— Nie mam pojęcia, co się z nim dzieje. Próbowałam się do niego dodzwonić, ale nic z tego. On sam rzadko się odzywa. I w ogóle, jak gadamy to bardzo krótko. Jakby ciągle gdzieś się śpieszył. To jest takie dziwne.

— Też go nie rozumiem. Mówiłaś, że byłaś u Faragondy, tak?

— Byłam. Jedna z uczennic mnie nienawidzi…

— No nie żartuj, proszę.

— Przeczytałam o tym na jednym arkuszu ankiety. Właściwie, mogę ci pokazać…

— Dobrze, rzucę okiem.

— Trzymaj — Flora wyciągnęła z kieszeni złożony kawałek papieru. Podała go Bloom. Ta, gdy tylko skończyła czytać, oniemiała z wrażenia.

— Jaka wiedźma! — powiedziała ze złością Bloom — Musimy ją znaleźć. Poniesie konsekwencje. Zaraz to pokażę pozostałym — oznajmiła Bloom.

— Ok, zgadzam się, ale bądźmy spokojne. Przyjdzie taki moment, kiedy dowiemy się, kto jest autorką tych słów.

— Tak, ale nie sądzisz, że ta uczennica to bardziej wiedźma niż czarodziejka? Nigdy w tej szkole nie miało nic podobnego miejsca! — mówiła Bloom.

— Spokojnie, Bloom. Najpierw porozmawiam z nią, potem zobaczymy. Mam do ciebie prośbę.

— Tak?

— Mogłabyś nie wspominać o Tellanie przy Winx? Wolałabym nie robić wokół tego zbyt wielkiego szumu. Nie mów też Helii i pozostałym specjalistom, dobrze?

— Jasne, możesz być spokojna. Wszystko będzie dobrze. Gdy będziesz miała ochotę, sama wszystko opowiesz, prawda?

— Zgadza się. Dzięki.

Wkrótce, Bloom i Flora dołączyły do pozostałych dziewczyn. Bloom przeczytała słowa o Florze przed wszystkimi. Na ich reakcję nie trzeba było długo czekać. Stella od razu znalazła się w bojowniczym nastroju. Mówiła, że wyrwie tamtej uczennicy wszystkie włosy z głowy. Musa stwierdziła, że gdy tylko się dowiedzą, kto to napisał, to nie ustąpi, aż tamta smarkula nie zostanie wydalona ze szkoły. Oczywiście, nie zabrakło pocieszania Flory ze strony przyjaciółek. Ona zachowywała się wprawdzie spokojnie, ale na pewno będzie jej trudno zaakceptować fakt, że w klasie jest osoba, która jest do niej wrogo nastawiona. Flora mogła tylko podejrzewać, że to ta sama osoba, która szepnęła coś do drugiej uczennicy pierwszego dnia. Szkoda, że jej nie widziała, ale i tak nie chciała nikogo z góry oskarżać. To tylko kwestia czasu nim się wyda. Nie może się wiecznie ukrywać.





Hej!


Muszę przyznać, że podoba mi się ta część. Przyjemnie się czytało przy sprawdzaniu. :) Mam nadzieję, że Wam również się spodobało. Dziękuję jeszcze raz za ostatnie komentarze. Idzie mi tak dobrze nie tylko dzięki mnie, ale i dzięki Wam. Co do kolejnego rozdziału, to najprawdopodobniej nie ukończę go na następny tydzień. Jest mi trochę pod górkę, ale przecież na pewno go kiedyś skończę. ;) Później pójdzie mi lepiej. Ostatnimi czasy, nie mam po prostu takiej weny, jak niedawno.


Do zobaczenia!

11 komentarzy :

  1. To opowiadanie jest wspaniałe. Co ty na to, żeby dodać je na winxbloggera. Oczywiście czekam na następną część i wiem o tym, że to opowiadanie spodoba się wielu osobą. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!

      Właściwie, nie mam takiej potrzeby, aby kopiować treść rozdziałów do jednego tematu na forum. Zawsze dodaję informację o nowym poście w odpowiednim temacie. Poza tym, komentować można tutaj nawet z anonima. Niby wiem, że na WinxBlogger szybciej i więcej miałbym opinii i czytelniczek/ów, ale wolę mieć wszystko w jednym miejscu, u siebie. Ten blog jest miejscem, które sporo dla mnie znaczy. Tak naprawdę nigdy bym nie przypuszczał, że aż dotąd dojdę. Po drugim rozdziale pierwszej serii myślałem, że się wypaliłem. ;p Oczywiście, to była pomyłka.

      Przyznam, że twój komentarz podsunął mi pewien pomysł. Mógłbym zrobić na WinxBlogger temat z odnośnikami do poszczególnych rozdziałów. Można by powiedzieć, że odwzorowałbym podstronę "Opowiadanie" w jednym temacie na WB. W każdym razie, musiałbym się spytać administratorki, bo nie wiem, szczerze, czy to by nie była przesada. xD Czasem myślę, że już dosyć się wyróżniam na tym portalu (np. button tego bloga, mój własny pomysł na post o nowym rozdziale z tą sporą grafiką - ciężko przeoczyć).

      Dziękuję za Twoją opinię i pomysł!

      Usuń
    2. Drogi Anagi!
      Bardzo podobał mi się rozdział.
      1. Poproszę o kontakt bo chcę coś napisać ale potrzebuję krytyka.
      2. Czy mogłabym zainspirować mojego kolegę Winx jako nauczycielki, on by je wtedy narysował?
      3. Kocham twoje opowiadanie.
      Uściski
      LaylaFlora

      Usuń
    3. Witaj!

      1. Dane kontaktowe są na dole strony, w prawej kolumnie. Napisz do mnie na maila. ;-)
      2. Nie do końca zrozumiałem, o co chodzi, a nie chciałbym się tylko domyślać, więc wspomnij mi też o tym, jeżeli będziesz do mnie pisać.
      3. Dziękuję!

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Jejciu jejciu, nawet nie wiem od czego zacząć...
    Tak cudownie piszesz... Twój styl pisania powala mnie zawsze na kolana.
    A teraz nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Potrafisz w nieznany mi sposób zachęcić czytelnika do oczekiwania na kontynuacje.
    I jeszcze te pomysły, tak oryginalne i nie do podrobienia. Twoja wyobraźnia musi nie mieć granic.
    Blog masz tak wspaniale zrobiony pod względem graficznym. W jakim programie przerabiasz zdjęcia?

    Tylko zazdrościć tego wszystkiego ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj!

      Dziękuję za miłe słowa. :-) Grafikę obrabiam w programie Photoshop CS5. Mam takie tam, raczej skromne umiejętności. Chociażby nigdy nie stosowałem akcji i nie czuję obecnie takiej potrzeby. Raczej liczy się też pomysł, a nie tylko same umiejętności. Choć wiadomo, że takowe z czasem człowiek też sobie sam wyrobi. Jeszcze raz dziękuję za komentarz. Bardzo dodają mi weny Wasze komentarze.

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Szczęściarz, kurczę ;_____;. Ja mam CS3 XD.
    Nie nadążam za nową serią, naprawdę. Będę chyba musiała zacząć od początku, bo ominęło mnie całkiem sporo. Ta część była bardzo dobra. Podoba mi się to, że akcja kręci się wokół Flory (wreeszccieee nie Bloom xd). Styl pisania masz świetny - widać, że znasz się na rzeczy. Tak czy inaczej, idzie Ci wspaniale. Weeny i chęci~ Pozdrawiam ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę, dopiero, gdy zamieszczałam info o nowym poście u mnie, to dopiero zauważyłam, ze u Ciebie jest nowy rozdział.
    Zawsze czytam każdy rozdział u Ciebie i cieszę się, że powoli się rozkręca. I do tego dużo o Florze. Mam tylko nadzieję, że Flora i Helia się nie rozstaną! xd I ciekawe, czy uda im się coś zrobić z tą uczennicą (Iris, tak?) i do tego czekam na wyjaśnienie sprawy z Tellanem.
    Nie mogę się doczekać dalszych części, życzę weny :3.
    (przepraszam za krótki komentarz)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! :D

      Od teraz powiadomienia o kolejnych rozdziałach będą zamieszczane w temacie, który założyłem w dziale z opowiadaniami (na wb). Natomiast zwykłe posty będą dalej w tym samym miejscu.

      Tak, nie jest tajemnicą, że chodzi o Iris. To ona nie przepada jako jedyna za Florą, co zresztą widać.

      Dziękuję. Zrobię co w mojej mocy. ;)

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. naprawdę wspaniale piszesz chciała bym mieć taki talent

    OdpowiedzUsuń