piątek, 23 października 2015

Rozdział 68 - Poszukując akceptacji



W Inestion w dalszym ciągu trwała misja, lecz tym razem już bez udziału Musy. Jedyne osoby, które miały świadomość jej odłączenia się to Layla, Flora, Helia i Riven. Wkrótce dołączył do nich również Nabu, który spotkał ich na swojej drodze. Był mocno zaskoczony tym, że nikt nie zdołał zatrzymać Musy. Layla tłumaczyła, że nie miała na to żadnego wpływu, ponieważ ona sama podjęła taką decyzję i trzymała się jej uparcie. Cała piątka wkrótce wspólnie udała się w kierunku reszty przyjaciół.

Ellen, zaraz po tym jak wypuściła czarodziejkę muzyki z zamku, wróciła do nadzorowania przebiegu misji. Szła powoli korytarzem, żeby dojść do jaskini i dalej czuła się zszokowana tym, co powiedział jej Riven. Odniosła właśnie wrażenie, że źle postąpiła zwracając wtedy na siebie uwagę tego mężczyzny. Gdyby nie bawiła się w utrudnianie mu życia, pewnie nawet nie zauważyłby jej obecności. Z drugiej strony, może ta scena i tak była nieunikniona? Zapewne. On tylko czekał na dobry moment i znalazł go, ale niefortunnie złożyło się, że Musa przyszła na czas i usłyszała to, czego nie powinna. W przeciwnym razie, udałoby się zapewne z czasem przygasić uczucie Riven'a. Ellen dalej rozmyślała. Zastanawiała się jeszcze jak zareaguje reszta osób, gdy się o tym dowie. Czy ktoś jeszcze zrezygnuje z misji? Jeśli tak, to czy ona za to odpowie przed Bractwem? Niewątpliwie, do niedawna wszystko szło gładko, ale teraz zaczną się robić schody.

Po trochę dłuższym okresie czasu, piątka bohaterów znalazła się na początku jaskini. Jako, że trzy pary udały się do trzech korytarzy i jeszcze nie wróciły, bohaterowie rozdzielili się. Nie mieli z tym żadnego problemu. Riven udał się samotnie tam, gdzie poszli Bloom i Sky. Layla z Nabu postanowili dołączyć do Stelli i Brandona. Flora i Helia obrali ścieżkę, którą wybrali wcześniej Tecna i Timmy.

Bloom ze Sky'em właśnie wracali, gdy Riven szedł w ich kierunku. Wyglądali na zadowolonych z siebie. Zapewne wszystko potoczyło się po ich myśli.

— Hej! — krzyknął Riven. — Co było na końcu korytarza? — spytał.

— Cześć — odpowiedziała zwyczajnie czarodziejka. — Zwykła ściana, którą należało potraktować siłą, żeby dobrać się do dźwigni za nią — oznajmiła.

— Czemu zawdzięczamy twoją wizytę? — spytał udawanym, miłym głosem Sky.

— Nie żartuj sobie nawet... — odparł zrezygnowany.

— Coś się stało? — zapytała zaciekawiona Bloom.

— Dowiecie się wszyscy w swoim czasie. Teraz nie mam ochoty o tym opowiadać — uciął temat Riven. Bloom spojrzała pytająco na Sky'a, a ten wzruszył ramionami. Cała trójka poszła po prostu przed siebie.

Trochę później, Layla z Nabu trafili na Stellę i Brandona. Ci, po uprzednim zniszczeniu ściany, mieli do czynienia z całkiem łatwym zadaniem, które polegało na ułożeniu diamentów w kolejności kolorów tęczy, co oczywiście z początku nie było wiadome. W każdym razie, Stella zajęła się tą zagadką z przyjemnością. Brandon mógł wtedy tylko sobie popatrzeć. Zresztą, to on zrównał z ziemią przeszkodę prowadzącą do zagadki, więc podział prac wydawał się całkiem sprawiedliwy.

— Laylo, czy ty przypadkiem nie szłaś z Musą? — spytała Stella. Zorientowała się szybko, że brakuje czarodziejki muzyki.

— Właśnie! — potwierdził Brandon. — Nabu, a ty szedłeś sam — dodał po chwili.

— O nic się teraz nie martwcie — nakazał magik.

— Na wyjaśnienia będzie czas później — dodała Layla.

Flora i Helia najpóźniej dotarli do Tecny i Timmy'ego. Ci także zrozumieli, że należy zlikwidować ścianę i tak też uczynili, ale tuż za nią stała kolejna, szklana ściana. Tej nie mogli się pozbyć żadnym sposobem, a było to konieczne, gdyż kilka metrów za nią, na ścianie znajdowała się dźwignia. Najwidoczniej mieli pecha. Do tego zadania idealnie nadawała się jednak Flora. Użyła swojej magii, aby utworzyć pnącze, które kierowane jej siłą woli, przeciągnęło dźwignię w dół. Przez krótką chwilę, ziemia lekko drżała.

— Myślę, że to dobry znak — stwierdziła czarodziejka natury.

— Kto wymyślił te utrudnienia, żebyśmy nie wszyscy mogli sobie z nimi poradzić? — spytała lekko zirytowana Tecna. Siedziała tutaj z Timmy'm sporo czasu, próbując zniszczyć szklaną ścianę, a wystarczyła tylko osoba o odpowiednich zdolnościach. To rzeczywiście mogło być irytujące.

— Nie sądzę, żeby odpowiadała za to Ellen. To raczej nie ona projektowała te podziemia — odpowiedziała Flora.

— Myślę, że powinniśmy wracać. Inni mogą już na nas czekać — wtrącił się Timmy. Każdy posłuchał jego rady.

Wszyscy spotkali się po pewnym czasie na początku jaskini. W prawie pełnym komplecie udali się od razu korytarzem, którym wcześniej szedł Riven, ponieważ okazał się najkrótszą drogą do wyjścia. Brak obecności czarodziejki muzyki nie pozostał jednak nikomu obojętny. Każdy, kto nie wiedział o incydencie mającym miejsce jakiś czas temu, chciał wiedzieć, co się z nią stało. Zapewnianie ich, że dowiedzą się potem było uciążliwe, ale pomimo trudów, udało się to zrobić. I w końcu cała grupa dotarła na miejsce. Wrota stały otworem dla naszych bohaterów. Wkrótce każdy przekroczył ich próg. Udało się co prawda wyjść z podziemi, ale na świętowanie było jeszcze za wcześnie.

— Nareszcie świeże powietrze! Wolność! — ucieszył się Helia.

— Teraz musimy jeszcze tylko trafić do zamku. Szybko, nie traćmy czasu! — poganiał Riven. Coś nadzwyczajnie mu się śpieszyło dzisiaj...

— Stójcie! — zawołała Bloom. Skrzyżowała ramiona.

— Właśnie — dołączyła się Stella. — Nie zrobimy ani kroku naprzód, dopóki nie dowiemy się co z Musą.

— Czy ona jest dalej w podziemiach? — spytała Tecna.

— One mają rację. Już pora, żebyście nam wyjaśnili, co się takiego wydarzyło, że Musa nie jest teraz z nami — poparł czarodziejki Sky. Również z min Brandona i Timmy'ego dało się wyczytać, że chcą poznać odpowiedź. Teraz.

Flora spojrzała bezradnie na Helię, który chwycił jej dłoń. Layla i Nabu uznali, że ich przyjaciele mają prawo wiedzieć co się stało i nie ma sensu tego ukrywać, ale jeszcze nic nie powiedzieli. Riven schował ręce do kieszeni, spojrzał na ziemię i kopnął kamyk, który leżał przy jego bucie. Tym razem sumienie podpowiadało mu, że to on jest winny całemu zajściu. Czułby wstyd, gdyby jego przyjaciele musieli tłumaczyć innym coś, co stało się najbardziej z jego przyczyny. Spojrzał na żądnych wyjaśnień czarodziejki i magików. Potem zrobił kilka kroków do przodu.

— Widzicie... — zaczął powoli. — Tak naprawdę, to z mojej winy nie ma jej tu z nami — mówił.

— Może najpierw wrócimy wszyscy do zamku? — zaproponowała Ellen. Wyglądało to tak, jakby pojawiła się znikąd, ale w rzeczywistości wyszła z podziemia, zupełnie jak pozostali. Stwierdzenie, że potrafi się teleportować, byłoby więc błędne.

— Czyli i ty wiesz? — spytała Bloom. Elfka kiwnęła głową na potwierdzenie.

— Jest cała i zdrowa, ale zrezygnowała z misji — dodała szybko.

— Czemu? — spytał Brandon.

— Nie słuchałeś? Przecież Riven mówił, że to jego wina — przypomniała Stella.

— To niech kontynuuje — nakazała z lekkim gniewem Bloom.

— Spokojnie. Wróćmy najpierw do zamku — wręcz prosiła Ellen. Po chwili zaczęła iść. Reszta bohaterów wymieniła porozumiewawcze spojrzenia i zaakceptowała jej prośbę. Grupa, która znała prawdę, podążała najbliżej Ellen. Riven przyglądał się elfce z uśmiechem na twarzy. Prawie oczu z niej nie spuszczał. Wiedział, że nawet jeśli wszyscy go znienawidzą, on nie będzie żałował tego co zrobił. To była tylko jego decyzja. W pewnej chwili poczuł, że ktoś szturcha go w ramię. Obrócił głowę w lewą stronę i ujrzał twarz Flory, wyrażającą złość do niego.

— Czemu się uśmiechasz? — spytał ją złośliwie.

— A ty? — spytała prawie szeptem i wrogim tonem czarodziejka.

— Czy to zabronione? — odparł zwyczajnie.

— W takiej sytuacji mógłbyś chociaż udawać, że jest ci przykro.

— Kwiatuszku, jestem wolnym człowiekiem. W przeciwieństwie do ciebie, nie jestem roślinką na czyimś parapecie — odpowiedział melodyjnie.

— Co? — odparła. Z jakiegoś powodu, dotknęło to ją.

— Czy to źle, że rozstałem się z Musą, ponieważ mogłem wybrać inną? — spytał zwyczajnie.

— Sugerujesz, że jestem zależna od Helii?

— Kwiatek, który nie dostanie wody, umrze, czyż nie? Jak jest w twoim przypadku?

— Ty to masz tupet! — powiedziała trochę głośniej. Znów dała się zdenerwować. — Tak namieszać, a potem jeszcze opowiadać takie rzeczy o mnie — odparła. — Mylisz się — dodała po chwili z nutką niepewności w głosie.

— Udowodnij — wręcz nakazał. — Pokaż to — zachęcał ją. — Czy potrafiłabyś wytrzymać choć kilka dni sama? — spojrzał jej w oczy. Czarodziejka szybko spuściła wzrok.

— Wiedziałem — powiedział pod nosem.

— Nie słuchaj tych bzdur, Floro — odezwał się w końcu Helia. Objął ją w pasie, ale ta odsunęła się prędko. Zaskoczyło go jej zachowanie.

— Myślisz, że potrzebuję twojej ciągłej opieki? — spytała od razu.

— Chciałem tylko mieć cię bliżej siebie i uchronić od szkodliwego wpływu kontaktów z tym egoistą — wyjaśnił.

— Z nim akurat sama sobie poradzę — odparła dość pewnym tonem jak na nią.

— Riven, dalej czujesz się niewinny? — spytał Helia. Zamienił się miejscami z Florą, żeby nie musiała z nim więcej rozmawiać.

— Czy zrobiłem coś złego? Rozstałem się z Musą. Zresztą, to miało miejsce już wcześniej. Przecież długo nie odzywaliśmy się do siebie. Dzisiaj tylko potwierdziłem koniec naszego związku. I tyle. Za resztę zdarzeń nie odpowiadam. On chciała zrezygnować z misji. Ja jej do tego nie zmusiłem, prawda?

— Wiedz, że to wcale cię nie tłumaczy. Mogłeś przewidzieć konsekwencje i załatwić swoje sprawy uczuciowe po misji.

— Skąd ta pewność, że potem dalej mógłbym mieć okazję, by porozmawiać z Ellen? Z tego co mi wiadomo, to nasza ostatnia misja, czyż nie?

— To nie zmienia faktu, że dało się wybrać bardziej dogodny moment. Zresztą, wcale nie pochwalam tego, że zerwałeś z Musą — wyjaśnił Helia.

— Najważniejsze, że ja to przemyślałem. Ty już nie musisz się ze mną zgadzać. Zajmij się swoim życiem — odparł niezbyt elegancko.

Spacer z powrotem do zamku potrwał dłuższą chwilę. Każdy chciał tylko wiedzieć co z Musą. Wszyscy weszli do głównej hali. Ellen prowadziła i jako pierwsza ujrzała kogoś nowego w budynku. Około dwudziestoletni mężczyzna siedział sobie zrelaksowany na jednej z ławek. Miał przymknięte oczy. Elfka trochę się go przestraszyła z początku, lecz później rozpoznała twarz gościa. Ten wstał i poszedł się z nią przywitać. Podał jej dłoń. Ellen po chwili uczyniła to samo.

— Cześć. Nie spodziewałam się twojej wizyty. Co cię sprowadza do Inestion? — spytała dość poważnym tonem. Reszta grupy wyglądała na lekko zdezorientowaną. Riven zastanawiał się, kim jest dla niej ten mężczyzna. Flora odniosła wrażenie, że to dobry człowiek. Helia próbował sobie przypomnieć skąd zna tę twarz i wkrótce mu się to udało.

— Ty jesteś Alxir, prawda? — zapytał od razu.

— We własnej osobie. Witaj, Helia — odpowiedział mu z uśmiechem na twarzy. Magik ucieszył się.

— Kim on jest? — spytała go szeptem Flora.

— Kiedyś bardzo mi pomógł. Później ci opowiem — odpowiedział Helia.

— Widzę, że również kwiatowa wróżka ma się świetnie. Znakomicie! — powiedział z entuzjazmem. Podszedł do niej i jej również podał dłoń. — Miło mi cię poznać. — Ukłonił jej się lekko. Czarodziejka nie mogła pojąć, co się dzieje.

— Chyba nie odpowiedziałem na twoje pytanie, Ellen — przypomniał sobie po chwili.

— Doprawdy? — zapytała sarkastycznie elfka.

— Dowiedziałem się o misji, jaką prowadzisz. Zgłosiłem się do pomocy. — Uśmiechnął się.

— Oh, jak miło — odparła ironicznie.

— Ellen, czyżbyś nie była w humorze? Razem wszystko naprawimy i dobrze przeprowadzimy tę misję.

— O czym ty teraz opowiadasz? — spytała zdziwiona elfka.

— Nie ma potrzeby, by udawać. Wiem o tym, że Musa zrezygnowała z misji. I potrafię przewidzieć dalsze konsekwencje jej decyzji — mówił.

— Dobrze ci się mieszka w Magix, prawda? — spytała złośliwie.

— Wyśmienicie! Miło, że pytasz — odparł wręcz nieadekwatnie miłym tonem głosu.

— Wiesz, to dobrze, że chcesz bezinteresownie mi pomóc, ale wolę prowadzić tę misję niezależnie — mówiła powoli.

— Potrzebujesz mojej pomocy, uwierz — odparł przekonująco. Po chwili pogłaskał ją dłonią po głowie. Ta zrobiła grymas na twarzy ze zdumienia.

— Mógłbyś tak... nie robić? — zwróciła mu uwagę. Zabrała też od siebie jego rękę.

— Przepraszam, że się wtrącę, ale słyszeliśmy już wszyscy, że Musa zrezygnowała — zaczęła mówić Bloom.

— Tak, to prawda — potwierdził Alxir.

— Chcielibyśmy wszyscy znać powód — dodała rudowłosa.

— Opowiesz im, Ellen? — spytała osoba niosąca bezinteresowną pomoc.

— Należą im się wyjaśnienia — stwierdziła.

— Ja mogę to zrobić. Tu chodzi o moją decyzję. — Riven przełamał się i stanął tuż obok Ellen. Ta zaczęła się natychmiast obawiać tego, co on zamierza powiedzieć. Miała wrażenie, że zaraz przyjdzie moment, w którym zarumieni się najbardziej w jej życiu. Sama nie wiedziała czy to ze wstydu czy z zawstydzenia.

— Zerwałem dzisiaj z Musą — powiedział poważnym tonem Riven. — Zrobiłem to, ponieważ chcę być z inną osobą. Taką, która mnie rozumie i akceptuje takim, jakim jestem. I tą osobą jest właśnie Ellen — przemówił z wiarą we własne słowa. Elfka zamknęła oczy. Miała ochotę zniknąć. Każdy patrzył właśnie na nią i Riven'a. Zapanowała tak niezręczna cisza.

— Człowieku, czy ty jesteś poważny? — spytała z niedowierzaniem Stella.

— Hmm. Dobry gust — skomentował Brandon. Jego dziewczyna szturchnęła go łokciem.

— Powiedziałeś o tym Musie i wtedy odeszła, tak? — zapytała Bloom.

— Niezupełnie. To ona usłyszała moją rozmowę z Ellen i wtedy wkroczyła. Była bardzo zdenerwowana — wytłumaczył Riven.

— Nie dziwię się jej — skomentowała Stella.

— Teraz wszystko jest jasne. Misję prowadzi ktoś, kto odebrał jej chłopaka — stwierdziła Bloom.

— To może niech teraz Ellen coś powie? — spytała Tecna. Elfka westchnęła i otworzyła oczy. Miała małą nadzieję, że obejdzie się jakoś bez jej wypowiedzi.

— Riven — zaczęła. — On rzeczywiście powiedział, że mnie kocha. Zupełnie nie wiedziałam, jak się do tego ustosunkować. To nie było celowe z mojej strony, żeby on chociaż mnie polubił. Moje usta nigdy nie mówiły, że go lubią. I nie mogę potwierdzić wam, że i ja chcę być z Riven'em. To uczucie powstało z przypadku, Riven — zwróciła się do niego. Wiedziała, że go tym poruszyła, ale chciała być szczera.

— To wszystko, co pragnę powiedzieć. Wrócę do was później. Alxir przyszedł, więc niech będzie z niego pożytek. Na razie wrócę do swojej komnaty i tam trochę odpocznę. — Miała już się obrócić, ale Riven chwycił ją za ramię.

— Pójdę z tobą. Porozmawiajmy jeszcze — poprosił.

— Chcę być sama — odparła stanowczo. Wyrwała się szybko z jego chwytu i udała się przyśpieszonym krokiem ku swojej komnacie.

— Ellen! — zawołał za nią.

— Teraz ją zostaw — nakazał Alxir.

— Nie będziesz wydawał mi poleceń — odparł magik.

— Zrozum, że dla niej to też jest trudne.

— On ma rację. Nic teraz nie wskurasz — zgodził się Helia.

Riven uspokoił się, w dużej mierze, po kilku chwilach. Rzeczywiście zrozumiał, że jest jeszcze za wcześnie, aby coś zdziałać w sprawie Ellen. Ona musi oswoić się z nową sytuacją. Magik usiadł sobie trochę dalej od towarzystwa, co ostatnio często miał w zwyczaju. Alxir tymczasem zaczął opowiadać o dalszych planach co do misji.

— Wiem, jak trudne musi być to, że wasza przyjaciółka zrezygnowała z misji. Z tego co mi wiadomo, Winx zawsze trzymają się razem, ale tym razem może być inaczej. Czy jesteście w stanie zrobić ten wyjątek? — spytał czarodziejki.

— To dla nas trudny wybór — przyznała Bloom.

— Myślę, że przyjaźń jest ważniejsza od jakiejś misji — mówiła Stella.

— Właśnie, to przecież Bractwo potrzebuje naszej pomocy — stwiedziła Tecna.

— Na pewno nie da się przywrócić Musy do misji? — spytała Layla.

— Nie minęło jeszcze dużo czasu od jej odejścia, ale wątpię, żeby zmieniła zdanie. Teraz nie przepada ani za Riven'em, ani za Ellen, dlatego pewnie nie chciałaby przebywać w ich towarzystwie — tłumaczył Alxir.

— A gdyby tak te dwie osoby — zastanowiła się Stella — odeszły? — spytała.

— Jeżeli o mnie chodzi, to nie ma mowy. Zostaję do końca. Nie po to straciłem już tyle czasu, żeby się wycofać — wytłumaczył się Riven. Zdawał się być bardzo wytrwały.

— Przyznaj, że chcesz widywać się z Ellen. Jak się wycofasz, stracisz z nią kontakt — powiedziała Flora i miała sporo racji. Mężczyzna nic nie odpowiedział.

— Przeprowadźmy głosowanie. Skoro jest z nami Alxir, Ellen może wrócić skąd przyszła — zaproponowała Stella.

— Będziemy głosować kto jest za jej odejściem? — spytała Bloom.

— Dokładnie — potwierdziła.

— Ellen popełniła kilka drobnych błędów, które przyczyniły się do obecnej sytuacji, ale nie uważam, żeby rozważanie od razu jej odejścia było dobrym pomysłem — dodał swoje zdanie Alxir.

— Każdy popełnia błędy, a Ellen wcale nie zrobiła niczego złego celowo, więc powinniśmy jej wybaczyć. Zapomnieliście, że jest też naszą przyjaciółką? — przemówiła Flora.

— Musę znamy o wiele dłużej i jest oficjalnym członkiem naszego klubu, pamiętasz? Przyjaźń Winx ponad wszystko, prawda? Klub Winx? Mówi ci to coś? — spytała całkiem wrogo Stella.

— Proszę, przestań tak mówić. Myślisz, że nasz klub nic dla mnie nie znaczy? — Florze zrobiło się smutno. Ona sama chciałaby Musę z powrotem, ale nie kosztem odejścia Ellen. W obecnej sytuacji jedno zdawało się wykluczać drugie.

— Odpocznijcie sobie trochę wszyscy. Dzisiaj zrobimy wyjątek i będziecie mogli spotykać się ze sobą w komnatach. Ja porozmawiam później z Ellen — oznajmił Alxir. Każdy się z nim zgodził.

Musa spacerowała po korytarzu w Alfei, ponieważ nie miała ochoty ciągle leżeć na łóżku. Od jej odejścia z Inestion minęły około dwie godziny. Po tym czasie czuła się już trochę lżej, lecz nadal miała średnie samopoczucie. Cała szkoła wydawała się być opustoszała. Zauważyła, że za oknami zaczął padać deszcz. Stanęła przy jednym z parapetów i zapatrzyła się w odległy krajobraz. Do jej głowy napływały wspomnienia związane z Riven'em, zarówno te dobre, jak i mniej. Pomimo, że nie zawsze potrafiła nadawać z nim na tych samych falach, w przypadku gdy się kłócili, odniosiła wrażenie, że naprawdę żyła. Każdy rozwiązany konflikt ją też uszczęśliwiał. Czy Riven rzeczywiście dobrze przemyślał swoją decyzję? Jak mógł zrezygnować ze związku, który trwał tyle lat? Co on takiego znalazł w Ellen, czego nie miała Musa? I najważniejsze pytanie, jakie można zadać. Czy rozstali się na zawsze..?

Czarodziejkę muzyki zauważyła przechodząca akurat Griselda. Już z daleka ją poznała i dziwiła się, co czarodziejka tutaj robi. Czyżby misja dobiegła końca? W takim razie, gdzie jest reszta Winx? Kobieta podeszła do niej.

— Witam — powiedziała.

— Ah — zareagowała z opóźnieniem czarodziejka. — Dzień dobry.

— Już wróciłyście z tamtego zamku? — spytała.

— Nie, to nie tak. Sama wróciłam i tym samym skończyłam swoją misję — odparła zrezygnowana.

— Co się stało? — spytał troskliwym tonem.

— Zrezygnowałam, ponieważ osoba prowadząca naszą misję odebrała mi chłopaka. Nie mam najmniejszej ochoty współpracować z Ellen — mówiła przygaszonym tonem.

— Co ty opowiadasz? Mówisz poważnie? — niedowierzała Griselda.

— Tak.

— Dlaczego jeszcze nie powiedziałaś o tym pani dyrektor Faragondzie?

— Gdy wróciłam, miałam bardzo zły nastrój. Chciałam trochę poleżeć i nie czułam się na siłach, by z kimś o tym rozmawiać.

— Hmm. Tak, może masz rację. Po prostu przyjdź do dyrektorki, gdy będziesz już w stanie o wszystkim opowiedzieć, dobrze?

— Zamierzałam to zrobić niedługo. Myślę, że mogę iść nawet teraz. Nie ma co tego odkładać.

— Trzymaj się, Muso.

Czarodziejka wkrótce udała się do gabinetu Faragondy. Bez pośpiechu opowiedziała o przebiegu misji od samego początku do chwili obecnej. Dyrektorka wysłuchała wszystkiego w skupieniu. Zrozumiała powód decyzji czarodziejki. Nie próbowała namawiać jej do zmiany zdania. Musa przecież była dorosła i mogła swobodnie decydować o swoim życiu. Zamiast tego, dyrektorka spytała jej czy nie miałaby ochoty wrócić do roli nauczycielki w najbliższym terminie. Ta nie miała nic przeciwko, lecz najpierw chciała zrobić coś innego. Pragnęła spotkać się, a raczej spędzić trochę więcej czasu, z najważniejszą osobą w jej życiu. Chciała wrócić na swoją rodzinną planetę i pomieszkać ze swoim ojcem. Inne sprawy mogą jeszcze poczekać. Wkrótce, jak wyszła z gabietu, zadzwoniła do taty i powiedziała mu, że przyjedzie następnego dnia.

Alxir zapukał do drzwi od komnaty Ellen. Nie usłyszał zaproszenia, ale to go nie powstrzymało przed wejściem.

— Czego ode mnie chcesz? Przecież nie mówiłam "proszę" — zareagowała od razu. Natychmiast dało się po niej poznać, że wciąż nie jest w humorze.

— Tak, wiem i przepraszam, ale to jest pilne. — Usiadł na łóżku obok niej.

— Skoro tak, to mów.

— Rozmawiałem jeszcze przez pewien czas ze wszystkimi. Pojawił się pomysł, żeby przywrócić Musę do misji.

— A może powinnam odejść? Wtedy na pewno chętniej wróci — zasugerowała.

— Pojawiła się taka opcja, żebyście ty i Riven odeszli. Pewnie nie zgadniesz, ale Riven w ogóle się na to nie zgodził. Tłumaczył, że już za późno, żeby się wycofać, ale Flora inaczej zrozumiała jego zamiary. Może mu dalej chodzić o ciebie. Ja się z tym zgadzam.

— No, tak. Dopóki jestem ja, on także będzie.

— Ale czy ty naprawdę byłabyś skłonna, żeby odejść?

— Mogę to zrobić — odparła zwyczajnie.

— Z tym, że zrobisz krzywdę Riven'owi, prawda?

— Nie, nie ja mu to zrobię. Skoro sam miał wobec mnie jakieś oczekiwania, nie mogę czuć się winna z tego powodu, że ich nie spełnię, czyż nie? — spytała. Cisza zapadła na krótką chwilę.

— Skontaktuj się z Alfeą. Jeśli Musa zgodzi się wrócić po moim odejściu, zrobię to — powiedziała zdecydowana Ellen. Alxir od razu zadzwonił do dyrektorki szkoły czarodziejek. Dowiedział się o innych planach Musy. W związku z tym, z jej powrotu nici. Ellen dalej mogła zostać w Inestion.

— I tak nie jestem zadowolona. Nawet jeśli nie muszę odejść, to przecież nie odzyskam zaufania czarodziejek i magików, prawda? I co z Riven'em? Przecież codziennie będę go widywać. Nie zapomni o mnie — narzekała Ellen. Czuła się jakoś dziwnie zmęczona.

— Naprawdę nie chcesz dać mu żadnej nadziei? — spytał z lekkim zdziwieniem.

— Oszalałeś? — oburzyła się. — Nigdy nie chciałam być z nim tak blisko. To on mnie za bardzo polubił, a nie ja jego — odparła.

— Czy ty z kimkolwiek chciałaś kiedyś być blisko?

— Nie. Tylko, co z tego? Czy muszę? Nie mogę być sama i niezależna od nikogo? — broniła się.

— To twoje życie, więc możesz wszystko. Tylko, że nawet nie spróbowałaś bycia z kimś. Dlaczego? — drążył temat.

— Bo straciłabym swoją niezależność — wytłumaczyła krótko.

— Nie przesadzasz ani odrobinę? Może da się te dwie rzeczy jakoś pogodzić? — rozważał.

— Na chwilę obecną, nie znam na to sposobu — odparła.

Niedługo potem, cała grupa dowiedziała się, że Musa nie wróci do Inestion, ponieważ wyjeżdża do swojego ojca następnego dnia, a Ellen zostanie w zamku. Wrażenia były różne. Obecna sytuacja najmniej przeszkadzała Florze, Helii, Layli, Nabu, a także Riven'owi. Dla niego ta wiadomość okazała się szczególnie pozytywna. Bloom i Stella oraz Tecna nie czuły się usatysfakcjonowane. Tymczasem, magicy najmniej na tym ucierpieli, ponieważ cały czas byli w komplecie. To, że Riven miał trudny charakter, stało się dla nich standardem. Nikt z nich nie miał nic do Ellen, ale i żaden nie mógł zgodzić się z tym, że decyzja Riven'a jest całkowicie w porządku. W ogóle, kiedy oni zdążyli się tak polubić? Coraz bardziej docierała do nich myśl, że musiało wydarzyć się coś, czego nie widzieli. Tylko, czy rzeczywiście jest jakiś sens, żeby dalej wchodzić w ten temat? Jest już przecież po fakcie.


18 komentarzy :

  1. Czekałam , czekałam aż się doczekałam nowego rozdziału!
    Jak każdy rozdział cudowny.Tak się ciesze , że znowu w twoim opowiadaniu jest Axlir.Tak jakoś bardzo polubiłam tą postać.
    Gdy czytałam o Musie rozpłakałam się ;(.Czarodziejka ta nie jest moim ulubioną członkinią Winx , ale lubię o niej czytać.
    Więc zostawiam ohy i ahy dla twojego genialnego , najlepszego , najspanialszego opowiadania.
    Pozdrawiam i życzę dużooooo weny.
    ~Ta z konta anonimowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za dużo tych komplementów? Na pewno znajdzie się lepsze opowiadanie. :-)
      Dziękuję.

      Usuń
  2. Świetne opowiadanie strasznie się naczekaliśmy ale było warto:) a tak z innej beczki czy to przypadek i zamierzony cel czy brak pomysłu że ściągnąłeś pomysł z układaniem kolorów jako zagadkę Stelli z 2 sezonu przy wejściu do głównej fortecy Darkara?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przypadek. Swoją drogą zupełnie zapomniałem, że w serialu była taka zagadka.

      Usuń
  3. Proszę fajnie by było jak by Riven byl zElen fajnie widziec go szczęśliwego proszę niech oni beda razem

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie ze że pomyślisz bo fajnie go widzieć szczęśliwego bo z Musa zawsze sie kucili a Elen go rozumie bo tez jest sama bez rodziny jak Riven super było by poczytać coś innego niż w filmie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "kłócili"
      Ale na razie jeszcze nie mam konkretnych pomysłów na to, jak mógłby wyglądać ich związek. Wszystkiego dowiecie się w kolejnych rozdziałach.

      Usuń
  5. "Misję prowadzi ktoś, kto odebrał jej chłopaka" - tutaj miałam ochotę zrobić coś Bloom. Chyba nikt nie chciałby czegoś takiego usłyszeć.
    Jestem ciekawa, czy Riven i Ellen będą razem, mimo że teraz widzę ich raczej jako przyjaciół niż parę. Moim zdaniem Alxir jakoś bardziej do niej pasuje.
    No i mam nadzieję, że chłopak nie doprowadzi do większej kłótni Helii i Flory.

    Pozdrawiam i życzę weny na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówcie co chcecie ale miło by było zobaczyć taki sezon w tv ciekawe czy wpadną na coś podobnego

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry Anagan! Dawno mnie tu nie było i szczerze. Widzę, dużo się pozmieniało. Szablon teraz wygląda idealnie. Świetny na Halloween. Mam ochotę Cię uścisnąć. Za to muszę trochę nadrobić rozdziały. Chyba całkiem sporo mnie ominęło, eh.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór.

      Też lubię ten szablon. Chciałem zrobić ciemniejszą szatę graficzną i uzyskać ciekawy klimat. Przy okazji, czytanie w nocy powinno być mniej męczące - zarówno na komputerze, jak i telefonie. Co prawda nie robiłem tego szablonu na Halloween, ale zgodzę się - świetnie pasuje.

      Masz ochotę mnie uścisnąć? Ok, zrób to. ;)

      Nie musisz się zbytnio śpieszyć z nadrabianiem. Ja i tak ostatnio zbyt często nie publikuję rozdziałów, dlatego później trzeba będzie poczekać na kontynuację.

      Także pozdrawiam

      Usuń
  8. Na początku chcę przeprosić za to, że komentuje tak późno. Niestety, ale czasami moje lenistwo jest wyjątkowo dobijające.
    Jak zwykle rozdział bardzo dobry. Już zaczyna kończyć mi się słownictwo, którym mogę opisywać twoją twórczość. Bo przecież ile można pisać to samo?
    Ciekawi mnie co zrobisz z Musą. Czy jeszcze będzie z Rivenem? Albo przynajmniej się z nim pogodzi? Ciekawość mnie zżera, więc z niecierpliwością oczekuje następnego rozdziału.
    Alxir jest bardzo ciekawą postacią, która już w poprzedniej części przypadła mi do gustu. Mam nadzieje, że odegra on jakąś ważną rolę w przygodach Winx.
    Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak życzyć weny.
    Pozdrawiam
    Luna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie musisz mnie przepraszać. Ja powinienem to zrobić, ponieważ obiecałem, że przeczytam Twoje rozdziały, a jeszcze tego nie zrobiłem.

      Dziękuję, że jednak napisałaś.

      Pamiętam, że pytałem czy ten efekt u Ciebie pod postami jest zamierzony. To jak jest? :)

      Pozdrawiam i także życzę weny.

      Usuń
  9. Przyznam się, że zupełnie zapomniałam o tym pytaniu. Wydaję mi się, że jest to wina kodu, ale ja się totalnie nie znam. Jeśli wiesz w której części kodu jest zawarta ta informacja, to byłabym wdzięczna za taką informacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy dodawałaś własny arkusz CSS. Może on coś zmienił.

      W każdym razie, możesz wejść w panel swojego bloga. Tam przechodzisz po kolei: 'Szablon' -> 'Dostosuj' -> 'Zaawansowane' -> zjedź na dół do 'Dodaj arkusz CSS'.

      Tam wklej tę linijkę:
      .post { text-align: inherit; }
      Jeśli już coś masz wpisane w tym polu, dodaj wspomnianą linijkę na samym końcu.
      I zastosuj zmiany.

      Wcześniej miałaś włączone justowanie i stąd to się brało. Ta linijka nie usuwa jednak justowania, które masz w opowiadaniu, więc powinno być wszystko ok.

      Usuń
  10. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  11. hej mam wielką prośbę. Zaczęłam pisać bloga z opowiadaniami o winx byłabym wdzięczna gdybyś mógł do mnie zaglądnąć od czasu do czasu. Jest już pierwszy rozdział, a twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne ;)
    http://winxopowiadanka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń