sobota, 5 września 2015

Rozdział 63 - Niewinna i idealna



Leniwie nadszedł któryś, kolejny, z pozoru zwyczajny, dzień. Bractwo do którego należy Ellen podjęło właśnie nagłą decyzję, że chce przyspieszyć przygotowania Winx do pełnienia roli strażniczek sekretnego świata. Dlaczego? Tak po prostu. Wprawdzie nie było informacji o jakimkolwiek wrogu próbującym wyrządzić szkodę. Sytuacja wyglądała więc na opanowaną. Test czarodziejek wydłużał się jednak zbytnio. Z tego powodu Bractwo podjęło kroki mające na celu zbliżenie Ellen jeszcze bardziej do Winx, a sama elfka nieszczególnie ucieszyła się z tego planu.

Czarodziejki spędzały tymczasem mało produktywnie swój czas razem w pokoju. Większość z nich zajęła się oglądaniem telewizji. Musa miała na uszach słuchawki, a Flora czytała sobie pewną książkę. Do drzwi zapukała Faragonda i weszła po chwili.

— Witajcie, Winx! — powitała je.

— Jestem tutaj w ważnej sprawie — oznajmiła. — Pamiętacie waszą przyjaciółkę, Ellen, prawda? — spytała.

— Oczywiście, że tak — potwierdziła Bloom.

— I co z nią? — spytała zaciekawiona Stella.

— Od jutra, już z samego rana, będziecie mogły widywać się z nią jeszcze częściej — mówiła dyrektorka.

— Niech nas pani nie trzyma w niepewności, proszę — powiedziała powoli rudowłosa. — O co chodzi? — spytała.

— Ellen przeprowadzi się do Alfei — poinformowała Faragonda. Zapanowała cisza.

— Na — odezwała się Musa — zawsze?

— To była decyzja jej Bractwa. Przypuszczam, że to tymczasowe — odpowiedziała. — Wszystko w porządku? — zapytała po chwili.

— Tak... — odparła prawie szeptem.

— Cieszymy się z tego powodu — przyznała Bloom.

— Hmm... Nie wątpię w to, moja droga. Nie ukrywam jednak, że spodziewałam się bardziej... — mówiła dyrektorka — innej reakcji na tę wiadomość. W każdym razie, zatrzymajcie uśmiech i radość na jutro, jak Ellen już będzie z nami. Do zobaczenia — pożegnała je dyrektorka i wyszła.

— Oczywiście, że się cieszymy — stwierdziła pewnie Layla.

— Pewnie. Tylko się tego nie spodziewałyśmy. Jesteśmy zaskoczone — przyznała Tecna.

— Macie z tym jakiś problem? — spytała Musa wszystkich.

— Nie. Dlaczego pytasz? — dziwiła się Flora.

— To nam trochę skomplikuje życie przez pewien czas. Wiecie, co innego gdy ktoś odwiedza nas od czasu do czasu, a co innego mieszkać z kimś, prawda?

— Z początku faktycznie będziemy się nią... — mówiła Bloom — opiekować — podkreśliła. — Potem wszystko się ułoży. Ellen jest w końcu naszą przyjaciółką.

— Czy oby na pewno tylko nią? — spytała Musa. — Ona odpowiada za przygotowanie nas byśmy mogłby chronić tamten świat, którego nawet nie znamy nazwy. Nie przyszła uczyć się do Alfei. Pewnie oczekuje, że to my mamy brać z niej przykład. To wszystko zmienia, czyż nie? — pytała. Wszystkie czarodziejki zdziwiło jej podejście. Spośród całej grupy to właśnie ona reprezentowała najmniej przychylne stanowisko wobec Ellen.

Przez resztę dnia Winx nie rozmawiały już o gościu, który zjawi się kolejnego dnia i zamieszka w Alfei. Zajęły się tym co robiły dotychczas. Mimo to każda z nich myślała na temat tamtej elfki. Czarodziejki snuły w swoich głowach przypuszczenia na temat tego jak potoczą się wydarzenia następnego dnia. I przede wszystkim, jak zachowa się Musa?




Ranek nadszedł prędko. Ellen przyszła dopiero na plac Alfei. Trzymała lewą dłonią uchwyt swojego bagaża i spoglądała w górę, w kierunku pokoju Winx. Strzeżcie się, Ellen nadeszła i zrobi tu porządek! Tak właśnie możnaby odebrać jej zamiary gdyby spojrzeć na nią z któregoś balkonu. Z bliska sprawy miały się zupełnie inaczej. Elfka nie wyglądał na zbyt pewną siebie. Jej twarz wyrażała pewne obawy. Rzeczywiście chciała znaleźć się bliżej Winx, lecz sama pewnie nigdy nie podjęłaby decyzji o przeprowadzce. Ta sytuacja trochę ją przerastała. Czuła się źle z tym, że nie będzie mogła spać we własnym łóżku i spędzać czasu w środowisku, które zna na wylot. Powoli poszła przed siebie i weszła do budynku. Udała się najpierw do gabinetu dyrektorki. Została uprzejmie powitana. Faragonda przydzieliła jej pokój dla jednej osoby, ponieważ u Winx nie było już miejsca. Ellen ucieszyła się z tego powodu. Miała wrażenie, że gdyby trafiła do czarodziejek, czułaby się jak jakiś intruz, który pojawił się bez ich zgody. Co jak co, ale to właśnie Faragonda podjęła ostateczną decyzję o przyjęciu Ellen, nie Winx. Jak na razie jest ona wyjątkowym gościem. Nie pełni żadnej funkcji w szkole. Nie jest też uczennicą. Reprezentuje sobą tajemniczy świat.

W przeciągu kilku minut drobna postać dotarła do swojego pokoju i rozpakowała bagaż. Poukładała wszystkie rzeczy starannie i zdążyła trochę posprzątać. Uwielbiała czystość. Pomyślała wkrótce, że zgrzeszyłaby, gdyby nie przywitała się z Winx właśnie teraz. Poszła do nich niezwłocznie. Zapukała do drzwi i otworzyła je. Następnie weszła powoli i rozejrzała się po pomieszczeniu. Ujrzała lekko zaspane czarodziejki.

— Cześć. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? — spytała niewinnie.

— Jak możesz tak żartować? Miło cię widzieć! — powitała ją ciepło rudowłosa.

— Zaskakujesz nas, Ellen — przyznała Stella.

— Wiem, choć pomysł na przeprowadzkę tak naprawdę nie był mój — odparła elfka.

— W jakim celu przybywasz? Czy to w porządku, że pytam? — odezwała się Musa. Chciała pominąć mało istotne rozmowy na dzień dobry i przejść do konkretów.

— Oczywiście. Powiedziałabym, że tylko w celach integracyjnych. Nie wykluczam jednak opcji, że czeka nas kolejna wycieczka i zadanie. W obecnej chwili wiem tyle samo co wy — odpowiedziała szczerze, a jej ton wyrażał odrobinę rozczarowania swoim niedoinformowaniem.

— I na jak długo? — pytała dalej delikatnie niezadowolona.

— Naprawdę, nie wiem — przyznała. To musi mieć związek z waszymi przygotowaniami. Pewnie potem wrócę — odpowiedziała. — Tylko skąd to pytanie, Muso? — zwróciła się do niej. Wyczuła, że coś jest na rzeczy.

— Jestem ciekawa. Źle postąpiłam pytając? — Czarodziejka spojrzała na Ellen pytająco. Ta poczuła, że ktoś za nią nie przepada. Postanowiła jej nie odpowiadać.

— Może spotkamy się później? Na przykład w trakcie obiadu po waszych zajęciach? — zaproponowała Ellen.

— Jestem za! Spotkajmy się w stołówce. Znajdziesz nasz stolik, na pewno — odpowiedziała jej Bloom z uśmiechem na twarzy.

— To widzimy się później — pożegnała je Ellen, a one ją. Tylko Musa pozostała neutralna i słowem się nie odezwała. Elfka zniknęła za drzwiami i stała tam jeszcze chwilę. Postanowiła zrobić użytek ze swojego ponadprzeciętnego słuchu.

— Dlaczego tak ją traktujesz? — spytała, niezadowolona zachowaniem przyjaciółki, Stella.

— Właśnie. Przecież dobrze wiesz, że nic jej nie łączy z Riven'em — mówiła Bloom.

— Skąd mogę wiedzieć? Pamiętacie centrum handlowe? Przecież byłyśmy tam niedawno. Same widziałyście jak Riven się do niej kleił. Czy to nie jest dowód? — pytała zdziwiona brakiem poparcia wśród przyjaciółek.

— Dokładnie, Riven. Nie, ona — odpowiedziała stanowczo Stella.

— Czyli sugerujecie, że ona jest niewinna, a on jak zwykle zawinił?! — powiedziała zdenerwowana. Zapadła niezręczna cisza. — Idę na spacer — oznajmiła. Wstała nagle i szybko udała się w kierunku drzwi. Otworzyła je i od razu ujrzała Ellen. Twarz Musy wyrażała przez chwilę niedowierzanie.

— Podsłuchiwanie? Czy to wypada tobie? — spytała ją wrogo.

— Przepraszam — odparła trochę zawstydzona i odeszła. Musa również poszła swoją drogą. Winx obawiały się większego konfliktu między nimi i ten najwidoczniej właśnie się zaczął. Postanowiły starać się zapobiegać podobnym incydentom. Kto mógł jednak przewidzieć, że Ellen zechce podsłuchiwać? Przecież ona reprezentuje dobro i powinna być zobowiązana do właściwego zachowania.

I rzeczywiście, Ellen czuła wyrzuty sumienia po tym co zrobiła. Zdawała sobie sprawę z tego, że postąpiła niewłaściwie. Dopiero co się tutaj znalazła, a już zaczął rodzić się konflikt. Ellen, zanim przybyła do Alfei, obawiała się tego jak Musa na nią zareaguje. Jej przypuszczenia potwierdziły się. I faktycznie chodziło tutaj o Riven'a. Czy to jej wina, że on się nią zainteresował?

Musa spacerowała po ogrodach Alfei. Była zamknięta w sobie i pewna tego, że szykują się jej trudne dni z powodu tej 'nowej'. Najpierw zagarnęła do siebie Riven'a. Wręcz owinęła go sobie wokół palca. Teraz wprowadziła się do Alfei. Na co dzień oczywiście udaje świętą. Co ona jednak kryje pod tą swoją maską? Czy rzeczywiście chce uprzykrzyć Musie życie? Jej wymówka, że to z powodu misji wydaje się ukrywać jej prawdziwe zamiary. Czarodziejka muzyki naprawdę jej nie ufała.




Żadnej z Winx nie podobała się obecna sytuacja. Chciałyby coś zrobić, żeby poprawić atmosferę, ale nie mogłyby zmusić swojej przyjaciółki by ta nagle polubiła Ellen. Czy Musa kiedyś jej zaufa? Nikt nie znał odpowiedzi na to pytanie. Stella miała już dość ponurej atmosfery w pokoju i postanowiła wyskoczyć z Brandonem na miasto. Wkrótce się z nim spotkała. Faktycznie dobrze się bawiła. Obydwoje odwiedzili kilka mniejszych sklepów, później poszli na lody i spacerowali sporo czasu po mieście. Czarodziejka słońca i księżyca wspomniała także o tym, że ich przyjaciółka zadomowiła się w Alfei. Nie wypadało pominąć tej informacji.

— Poważnie?! Ellen wprowadziła się do was? — spytał głośno zaskoczony.

— Tak — odparła krótko.

— I nie cieszysz się? Przecież się przyjaźnicie, no nie? — Brandon widział jej lekko zmartwioną twarz.

— To prawda. Problem w tym, że nie wszystkie z nas ją lubią. Musa za nią nie przepada. Obawiam się, że jej nie zaakceptuje.

— Hmm... Raczej nie ma innego wyjścia. Od tego może zależeć ta cała misja. — Posmyrał się po głowie.

— Co ty mówisz?! W ostateczności Musa ma prawo zrezygnować! To nie my prosimy Ellen o pomoc, tylko ona nas. — Stella stanęła w obronie przyjaciółki. Trochę się zdenerwowała.

— Ok, przepraszam. Ja po prostu myślałem, że zawsze trzymacie się razem — odparł.

— Racja... — Cisza zapadła na krótką chwilę. — Tylko co ja mogę poradzić? — spytała bezradnie.

— Może znowu wszyscy się spotkamy? Pójdziemy na jakiś koncert? To będzie takie kolejne spotkanie... integracyjne. Co sądzisz? — zaproponował.

— Pamiętasz co się działo na naszej ostatniej wyprawie do centrum handlowego? Musa przez to nabrała większych podejrzeń do Ellen — przypomniała.

— Na wszystko znajdzie się rozwiązanie — stwierdził optymistycznie.

— Już wiem. Jest rozwiązanie. To Riven. On musi wszystko wyjaśnić Musie. Niech zrobi to razem z Ellen. Niech wyjawią całą prawdę. Brandonie, na pewno rozmawialiście z Riven'em o jego dziwnym zachowaniu. Jak się wytłumaczył? — spytała z zainteresowaniem.

— Faktycznie poruszyliśmy ten temat, ale on stwierdził, że to nie nasza sprawa. Wiesz, lepiej nie pytać go o nic związanego z Ellen, bo szybko się rozzłości — odradzał zdecydowanie.

— Obawiam się, że Riven faktycznie zdradza Musę. Tylko czemu Ellen nic o tym nie mówi? Skoro chce dla nas dobrze, powinna informować nas gdy dzieją się takie rzeczy, prawda? — dziwiła się Stella.

— Nie mam pojęcia. — Wzruszył ramionami. — Tak naprawdę to dalej mało ją znamy. Może sądzi, że lepiej milczeć w tej sytuacji i nie robić z tego wielkiej afery? Albo chce dobrze dla Riven'a? Żeby nie kłócił się z Musą? — rozważał Brandon.

— Możliwe. Trzeba z nią porozmawiać — stwierdziła Stella.

W Alfei nadeszła w końcu pora obiadowa. Winx siedziały przy swoim stoliku i jadły spaghetti. Czarodziejki zastanawiały się dokąd poszła Ellen. Przecież miała do nich przyjść. Wkrótce drobna postać weszła przyspieszonym krokiem do stołówki. Wyglądała na lekko zestresowaną. Rozglądała się po sali i wypatrywała stolika Winx. Bloom i Stella podniosły ręce do góry i zawołały ją. Ellen dostrzegła je w mgnieniu oka i uśmiechnęła się. Od razu podeszła do ich stolika i dosiadła się do niego. Musa westchnęła cicho. Zastanawiała się, czemu nie zamieniła się z żadną z przyjaciółek miejscem. Tak się złożyło, że siedziała właśnie obok Ellen. W ogóle jej się to nie spodobało.

— Wybaczcie moje spóźnienie. Nie mogłam znaleźć stołówki — powiedziała lekko roześmiana elfka.

— Szkoda, że jednak znalazłaś — pomyślała Musa. Przez resztę czasu, jaki przyszło jej tu spędzić, milczała.

W końcu wszystkie skończyły posiłek. Stella zdążyła jeszcze na chwilę zaczepić Ellen, zanim ta wybrała się do swojego pokoju. Powiedziała, że odwiedzi ją pod wieczór.




Czas zleciał szybko i Stella dotrzymała słowa. Przyszła sama i zastała Ellen leżącą na łóżku. Było dosyć ciemno, ponieważ pokój oświetlała tylko lampka na biurku.

— Co robisz? — spytała zwyczajnie Stella.

— Odpoczywam i układam sobie wszystko w głowie — odpowiedziała zrelaksowana.

— Aha. Wybacz, jeśli przeszkadzam, ale chciałam zapytać o ważną rzecz.

— Słucham?

— Chodzi o Musę. Jak pewnie zauważyłaś, Riven dziwnie się zachowuje gdy jesteś w pobliżu — mówiła. Ellen przypomniała sobie te kilka sytuacji.

— Tak, zauważyłam, ale ja nie mam na to wpływu — odpowiedziała. Jednocześnie zaczęła się zastanawiać czy ani odrobiny nie skłamała.

— Nie podejrzewam cię o nic. Chciałabym tylko wiedzieć czy jest coś, czego mogłyśmy nie widzieć?

— Hmm... — zastanowiła się. — Tak — zawahała się na chwilę — na przykład na planecie Cortag.

— Co się wtedy stało?

— Jak już wiesz, mieliśmy okazję spędzić trochę czasu sami w jaskini. Był taki moment kiedy podszedł do mnie, chwycił mnie za ramiona i trzymał przy ścianie. Pewnie chciał się odegrać za to, że wcześniej zabrałam mu latarkę. Irytował mnie gdy się nią bawił, dlatego to zrobiłam. Nie mogłam się mu oprzeć, bo jest silniejszy, więc pozostałam bierna. Nawet miłe doświadczenie. Szybko się jednak opamiętał. Podobna sytuacja miała miejsce na początku naszej znajomości. Wtedy, przed restauracją, gdy Musa to widziała — opowiadała.

— Powiedz to jeszcze jej. Wtedy bardziej ci zaufa — nalegała.

— I co z Riven'em? Przecież z nim zerwie, prawda? Nie mogę do tego dopuścić. Jeśli mam wybierać między tym kogo ma nienawidzić, to niech padnie na mnie. Wytrzymam. Doszłam co prawda do wniosku, że lepiej zachować to w tajemnicy, ale tobie powiedziałam. Mogłabyś nikomu nie mówić? — prosiła.

— Zgoda, ale co zamierzasz zrobić? — spytała z zainteresowaniem.

— Pozostanę neutralna. W końcu mu się znudzę — odparła i machnęła ręką.

— To może być trudne. Wydaje mi się, że niektórzy mężczyźni obierają sobie za cel właśnie takie niedostępne kobiety — stwierdziła i uśmiechnęła się.

— Wcale mi nie pomagasz, Stello. — Spojrzała na nią byczo.

— Po prostu bądź wytrwała i nie daj się Riven'owi — radziła pewnym głosem. — Twój pomysł może wypalić — dodała po chwili namysłu. — Raczej nie wyglądasz mi na uczuciową kobietę — stwierdziła. Ellen wpatrywała się w nią. Z jej oczu biło trochę smutku. Nie wiedziała jak zareagować i zapadła cisza. Słowa Stelli dotknęły ją. Elfka wprawdzie znała swoją naturę, lecz pierwszy raz ktoś jej coś takiego powiedział. Nie czuła się dobrze z tym, że została tak postrzeżona.

— Przepraszam. Nie to miałam na myśli — wytłumaczyła po chwili.

— Ok, w porządku — powiedziała cichym tonem.

Stella wróciła wkrótce do pokoju Winx. Jej przyjaciółki miały ochotę odwiedzić Ellen, lecz ona im to odradziła całkiem skutecznie. Czarodziejka słońca i księżyca miała do siebie wyrzuty sumienia, bo powiedziała o jedno zdanie za dużo, wymcknęło się jej. Co prawda była szczera, ale czasem warto zastanowić się kilka razy, zanim powie się coś na głos.




Upłynęło kilka dni, prawie tydzień. Przez ten czas czarodziejki widywały się z Ellen na obiadach i wieczorami u niej w pokoju. Od czasu do czasu któraś z Winx minęła się z nią na korytarzu. Zwykle kończyło się to na krótkiej pogawędce. Elfka szybko zaklimatyzowała się w nowym otoczeniu. Nie chciała jednak siedzieć całym dniami u siebie w pokoju. Pewnego dnia zgłosiła się do Faragondy i wyraziła chęć pomagania jej. Dyrektorka nie miała nic przeciwko temu. Niemal od razu znalazło się zajęcie dla Ellen. Z czasem i jej relacja z Musą trochę się ociepliła. Czarodziejka muzyki przyzwyczaiła się do niej. Z początku traktowała ją jak wroga, jednak Ellen nie robiła niczego, co mogłoby ją zdenerwować. Drobna postać zawsze była w stosunku do niej miła i szanowała ją. Miała dobre zamiary. I wreszcie, któregoś wieczoru Ellen przyszła do pokoju Winx by oglądać z nimi serial w telewizji i żadna z czarodziejek nie miała nic przeciwko temu, nawet Musa. Ellen pierwszy raz jadła w swoim życiu pizzę i oglądała jakiś serial. O ile posiłek przyjęła z dużym entuzjazem, to jeśli chodzi o serial, zupełnie nie rozumiała dlaczego ma przez dłuższy czas wpatrywać się w ekran by oglądać fikcyjną akcję. Ludzie mają własne życie, ale poświęcają swój czas na inną, fałszywą rzeczywistość? Czy nie lepiej zająć się własną? Owszem, jednak dla Ellen było to coś nowego. Uznała, że od czasu do czasu może sobie na to pozwolić z przyjaciółkami, tak dla urozmaicenia.


9 komentarzy :

  1. Okej, to wpadam i ja. XD Tyle dodajesz rozdziałów, że jak raz mnie nie było to potem nie byłam na bieżąco. Jednak teraz już jestem, więc z radością Ci skomentuję.
    Zacznę od Ellen - jakoś nie lubię tej postaci. Czuję jak Musa - że ona jest za święta. No i idzie jakaś chemia między nią a Rivenem, co też mi się niezbyt podoba. To takie odczucie jako czytelniczki. A jako pisarki to mogę jedynie powiedzieć, że to dobrze wykreowana postać. Elfka z tajemniczego świata? Śledzi ich? To na serio fajne!
    Idąc dalej - ciekawi mnie bractwo... Hmmm... Chętnie bym przeczytała o nich coś więcej. Jakaś struktura władzy, coś w tym stylu. Ale wiem, że ciężko jest pisać takie rzeczy, podczas, gdy główne bohaterki mają z tym niewiele wspólnego ( jak na razie).
    Cóż - rozdział to pewnie taka przejściówka między jedną akcją a drugą - co jest na plus. xD

    Nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać, gdyż nie jestem dobrą komentatorką. :<

    Życzę Ci dużo, ale to dużo weny.
    Norelay. :D

    P.S: Jak coś, ja już wrzuciłam dziesiąty rozdział. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już czytałem dziesiąty rozdział u Ciebie. ;)

      Nie skomentowałem, ale czytałem. Musiałbym się powtarzać znowu, że jest dopracowany itp. Nie wiedziałem też, co za bardzo napisać. Możliwe, że czytałem późnym wieczorem i byłem zmęczony.

      Jak opublikujesz jedenasty rozdział, to nie wiem jeszcze kiedy przeczytam. Najpierw będę musiał przejrzeć pokrótce kilka poprzednich rozdziałów.

      Dziękuję za komentarz. Jesteś dobrą komentatorką, co najmniej. :]
      I jak najbardziej masz prawo nie lubić Ellen. Dobrze, że o tym piszesz.
      Struktura władzy... Nie myślałem o tym.

      Myślę, że bardzo szybko czytasz. Zmierzysz kiedyś czas potrzebny Ci na przeczytanie jednego rozdziału u mnie? Zastanawiam się, czy jak tak szybko się pochłania rozdziały, to czy nie traci się z nich klimatu?

      Pozdrawiam i również życzę weny. :D

      Usuń
    2. Idąc do Twojej odpowiedzi apropo's czytania... Wiesz, ja w sumie wszystko szybko czytam. Mogę śmiało odpowiedzieć, że nic się nie traci z ich klimatu, jeżeli się wciągasz. A ja, mimo szybkiego czytania, potrafię się bardzo wciągnąć. xD A co do mierzenia czasu - wskaż tylko który rozdział, a z chęcią to zrobię i na gg podzielę się wynikiem. ;)

      Usuń
    3. Po prostu daj mi znać jak skończysz czytać następny jaki opublikuję. ;)

      Usuń
  2. W końcu pojawił się nowy rozdział. ^^

    Nie spodziewałam się, że Ellen przeprowadzi się do Alfei. Szybciej przypuszczałabym, że ona i Riven będą razem.
    Rozumiem Musę, że jest zazdrosna o swojego chłopaka, ale chyba bardziej szkoda mi było Ellen. Znalazła się w głupiej sytuacji i nie wiedziała, jak się z niej wyplątać.
    No i tak jak Nora jestem ciekawa tego Bractwa. Właściwie dlaczego wysłali elfkę do Alfei? Aż zaczęło mnie zastanawiać, czy ona nie jest jakimś szpiegiem lub kimś w tym rodzaju.
    Gdyby Ellen zadała mi osobiście pytania z ostatniego akapitu, odpowiedziałabym, że czasem trzeba odpocząć od własnej. Ale to raczej nie w temacie komentarza. ;)

    Pozdrawiam i życzę weny. :)
    *haha, długością nigdy nie dorównam takiej Norze xd*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od ostatniego rozdziału minął około tydzień? To taka spora przerwa czy wymagania rosną? :D
      Nie zawsze mogę być w stanie nawet napisać jeden rozdział nawet na tydzień. Zależy jak bardzo pochłoną mnie rzeczy związane ze szkołą, ale będę się starał.

      Wysłano Ellen do Alfei, żeby zintegrowała się bardziej z Winx. To jest przecież oficjalna wersja i pewnie prawdziwa. :)

      Trzeba odpocząć od własnej rzeczywistości? Ilu ludzi, tyle różnych zdań na każdy temat. Ja raczej stronię od traktowania seriali, anime, dram i innych rzeczy, typowo rozrywkowych, jako odpoczynku od mojej własnej rzeczywistości.

      Dzięki! Ja także pozdrawiam i życzę weny. ;)

      Usuń
  3. Mam nadziejię że będzie ciąg dalszy no nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że będzie. Następny rozdział już za kilka dni. Dzięki za zainteresowanie opowiadaniem!

      Usuń