niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 50 - Wyzwanie



Winx, Gryffin i Faragonda toczyły walkę z Trix, a magicy biegli w tym samym czasie do Helii i Tellana. Spotkali ich za kilka minut, nie spotkała ich żadna niespodzianka po drodze. Mieli wątpliwości co do tego, czy powinni sami iść do kryjówki bez czarodziejek. Kallisto to w końcu silny mag, a specjaliści lepiej wojują mieczem i pistoletem niż magią. Czas jednak naglił, więc mężczyźni nie zwlekali zbytnio i weszli do środka. Szli przez kilka chwil schodami w dół. Co parę kroków robiło się ciemniej, do momentu w którym znaleźli się w oświetlonej lekkim, ciepłym światłem, komnacie. Każdy rozejrzał się po wnętrzu. Magicy przyuważyli Kallisto siedzącego samotnie na samym środku sali w siadzie skrzyżnym. Z początku myśleli, że nie zdawał sobie sprawy z ich obecności, dopóki nie wstał i ich nie przywitał. Specjaliści już szykowali się do trudnej batalii. Mag również nie próżnował i natychmiast rozpoczął atak. Magicy wdali się w wir walki, lecz Helia postanowił zrobić coś innego. Odłączył się od grupy i zaczął biegać po kryjówce Kallisto.


Miał on na celu odnalezienie Flory i przywrócenie jej do normalności. Nie wiedział, w jaki sposób to zrobi, ale to go wcale nie powstrzymało. Po paru chwilach trafił do jednej z komnat. Chodził po niej spokojnym krokiem i rozglądał się za jego ukochaną. Wszędzie dostrzegał roślinność, a podłogę stanowiła gleba. Mężczyzna domyślił się, że dobrze trafił. Spojrzał na koniec długiej sali. Ujrzał tam dość niskie schody. Prowadziły one do tronu, na którym siedziała Flora, we własnej osobie. Wyglądała na spokojną i opanowaną, a przy tym niezbyt przyjaźnie nastawioną do Helii. On jednak czuł zadowolenie, ponieważ ją odnalazł. Zaczął iść w jej kierunku, bez żadnego planu. Liczył na swoją intuicję.

— Hej, Floro! — przemówił, ale nie doczekał się odpowiedzi. Trochę głupio musiało to zabrzmieć, biorąc pod uwagę, że ona nie była sobą.

— Wiem, jesteś pod wpływem czaru Kallisto. Przyszedłem jednak po to, by cię z stąd uwolnić i nic mnie nie powstrzyma — kontynuował zdecydowanym tonem.

— Uwolnić? Ty chyba postradałeś zmysły. Lepiej zawróć, póki jeszcze możesz — zagroziła czarodziejka.

— Przyszedłem tutaj dla ciebie, dlatego właśnie nie mogę odejść. Widzisz, nie mam innego wyjścia — mówił, idąc przed siebie.

— Jest mi tu dobrze. Nie martw się o mnie. Żegnaj — zabrzmiała pewnie.

— Już niedługo wszystko będzie jak dawniej, obiecuję — po tym zdaniu nastała cisza. Mężczyzna szedł dalej, przyśpieszył krok. Flora, nadal siedząc sobie wygodnie na tronie, ruszyła ręką i użyła swojego sprawdzonego i prawdopodobnie ulubionego czaru, czyli pnączy. Te wyrosły z ziemi w pobliżu Helii, który przed nimi uciekał, a gdy nadarzyła się tylko okazja, ścinał je mieczem. Czarodziejka natury szybko zrozumiała, że jej ukochany nie zamierza łatwo się poddać i potrzeba czegoś więcej, aby go pokonać, dlatego utworzyła wokół Helii gęsty pył. Docierał on do dróg oddechowych magika i mocno utrudniał mu oddychanie. Specjalista pobiegł kawałek przed siebie, żeby wydostać się z chmury pyłu. Udało mu się to, lecz za chwilę upadł na ziemię. Flora stworzyła przed nim pnącze, o które się potknął. Mężczyzna w prędko podniósł się z ziemi. Kasłał przez parę chwil, zanim doszedł do siebie. Czarodziejka przyszykowała dla niego w tym czasie kolejne utrudnienie. Ożywiła dwa pobliskie drzewa. Kierowały się one w kierunku Helii, by z nim skończyć. Tutaj sprawa wyglądała trochę gorzej dla magika, gdyż ten zupełnie nie wiedział, jak sobie z nimi poradzić. Przez blisko minutę po prostu biegł w ich pobliżu, unikając ciosów, a także pnączy i chmur pyłów. Ostatecznie, Helia spróbował wykorzystać mocniejszą linkę, żeby związać niespokojne drzewka. To je na chwilę zatrzymało, ale całkiem szybko się uwolniły. Magik spodziewał się lepszych rezultatów, ale nie miał zapasowego planu, więc biegł do Flory, trzymając kilka metrów za sobą efekty jej czarów. Czarodziejka natury wyciągnęła dwie ręce przed siebie. Zamieniła glebę pod Helią w ruchome piaski. To sporo utrudniło mu życie. Długo męczył się, nim się z nich wydostał, ledwo mu się to udało. Zaraz jak to zrobił, oberwał od jednego drzewa z gałęzi. Poleciał parę metrów do przodu. Wstał cały obolały dopiero po parunastu sekundach. Momentalnie stracił całą nadzieję. Brakowało mu już zwyczajnie siły. Ledwo trzymał się na nogach. Flora siedziała około dwudziestu metrów przed nim, na tronie. Patrzyła na niego z politowaniem. Ten z kolei nigdy by nie przypuszczał, że jego ukochana tak dobrze posługuje się magią. Nie docenił jej. Helia starał się nie tracić swojej wytrwałości. Olał ból. Poszedł dalej przed siebie. Poruszał się bardzo powoli. Czarodziejka zastanawiała się, czym potraktować mężczyznę. Ten przerwał jej rozmyślanie.

— Floro, już wystarczy. To ja, Helia! Nie poznajesz mnie? — zapytał, patrząc jej w oczy, które nic się nie zmieniły, nawet pod wpływem zaklęcia Kallisto. Helia miał wrażenie, jakby stał tuż przed nią, choć w rzeczywistości dzieliła ich pewna odległość.

— Sama zdecyduję, kiedy skończę — odpowiedziała po chwili namysłu. Myślała, czy oby na pewno dobrze robi, traktując w ten sposób magika. Wprawdzie była pod wpływem czaru, ale jej sumienie, odezwało się. Wstała z tronu, zabrała życie drzewom i zniwelowała resztę swoich czarów. Helia już pomyślał, że się opamiętała. Po chwili, Flora uniosła go ku górze magią i trzymała w powietrzu przed sobą, na odległości kilku metrów. Mężczyzna patrzył na nią i czuł, że gdzieś w głębi niej samej, toczy się walka między nią, a jej złą stroną. Widział niezdecydowanie malujące się w jej oczach.

— Przyszedłem tu po ciebie. Czy naprawdę nie widzisz, jak się staram, żeby cię uwolnić? — spytał za parę sekund. Dalej wisiał w powietrzu. Nic innego nie mógł zrobić, niż tylko mówić do niej.

— Starasz się? Raczej na próżno, ale mam wątpliwości, czy cię zabić — przyznała trochę cichszym tonem, patrząc na niego. Helia dojrzał niepewność i słabość w jej oczach.

— Bardzo się staram, żebyś znów była sobą! Nie możesz mnie zabić! Nie wolno ci, słyszysz?! Dociera to do ciebie?! Nie możesz zabić tego, kto cię kocha! Floro, ja cię kocham! — mówił naprawdę głośno i przepełnionym szczerością głosem, aby dobitnie trafić w jej uczucia.

— Zamknij się natychmiast! — wrzasnęła najgłośniej, jak potrafiła. Machnęła z całej siły ręką w dół. Helia uderzył o ziemię i odbił się od niej co najmniej kilka razy. Jęknął wyraźnie z bólu. Flora już nie wytrzymywała walki z samą sobą. Upadła na kolana i podparła się rękoma. Płakała i cała drżała. Magik nie był w stanie ustać na nogach. Czarodziejka go porządnie poturbowała. Zaczął się szybko czołgać w jej kierunku. Potem wszedł po schodach i znalazł się tuż przed czarodziejką. Ta pośpiesznie wstała. Helia przemógł się i zrobił to samo. Flora chciała zrzucić go ze schodów, popychając go rękoma, ale to on pierwszy odepchnął ją w kierunku tronu. Nim jeszcze zdążyła upaść, chwycił ją mocno, a ona poddała się jego uściskowi. Helia oparł się z nią o tron. Chwycił głowę dziewczyny i zatopił się w jej ustach. Całował ją namiętnie i z uczuciem. Jak dotąd, to był ich najdłuższy, niezwykle przyjemny pocałunek. Cały świat stracił dla nich znaczenie. Na moment zniknął każdy problem. Helia zobaczył szczęście na twarzy swojej Flory i nie miał wątpliwości co do tego, że wszystko już wróciło do normy. Znaczy, powiedzmy, że prawie wszystko, ponieważ w innej komnacie czaił się tamten nawiedzony mag — Kallisto, a Alex sama się nie uwolniła i Iris ma się pewnie całkiem dobrze. W każdym razie, parę chwil potem, czarodziejka natury przypomniała sobie wszelkie ostatnie wydarzenia. Czuła się zła na siebie, co było zresztą do przewidzenia.

— Bardzo cię przepraszam. Wiem, powiesz, że to wina Kallisto, ale mnie to nie usprawiedliwia. Helia, ja tak bardzo cię kocham — przytuliła się do niego mocno czarodziejka.

— Nie martw się, wyzdrowieję. Najważniejsze, że ty jesteś znów sobą. — Mężczyzna gładził włosy dziewczynie.

— Czekaj, to ci pomoże. — Flora dotknęła go dłonią. W jeden moment, Helia poczuł się o niebo lepiej, a czarodziejce zakręciło się w głowie. Magik chwycił ją, żeby nie upadła. Naprawdę docenił jej gest, chociaż wolałby, żeby nie oddawała mu swojej energii życiowej, jak to właśnie uczyniła. Za kilka minut, razem poszli opuścić komnatę.

— Co z Miele? — spytał Helia.

— Hmm... Myślę, że dalej jest pod wpływem czaru. Pozwól, że tym zajmę się ja, chociaż najpierw przydałoby się ją znaleźć, nie sądzisz? — spytała z uśmiechem na twarzy.

— Przypuszczam, że jest w tej drugiej komnacie, obok twojej — oznajmił i obydwoje udali się właśnie tam. Oczywiście, zrobili to w taki sposób, żeby Kallisto nic nie zauważył. Pozostali specjaliści wyglądali na zupełnie wyczerpanych. Helia cenił ich za wytrwałość w walce. Nawet mag wyglądał na zmęczonego. Za kilka chwil, Flora i Helia ujrzeli Miele w dość małej komnacie. Siostrzyczka czarodziejki natury miała nieobecne spojrzenie. Flora podeszła do niej. Miele próbowała użyć magii na swoją starszą siostrę, ale ta była, jak na wiek przystało, bardziej doświadczona i niwelowała te czary. Flora stanęła przed siostrą i objęła jej głowę dłońmi. Zamknęła oczy. Potrwało to kilka chwil, ale zachowanie młodej czarodziejki uległo zmianie. Wyglądało więc na to, że czar prysł i faktycznie tak też się stało.


Flora, Miele i Helia dołączyli do reszty specjalistów. Mina zaskoczonego Kallisto, gdy oberwał od ruchomego drzewa była wprawdzie bezcenna, lecz na tym wcale się nie skończyło. Mag trochę się rozzłościł, szybko wstał i teleportował ze sobą samą Florę.

— No nie! — Helia wprost nie mógł uwierzyć w to, co się właśnie stało. Dopiero, co ją ocalił, a już ją stracił.

— To zwykły tchórz. Prawie go pokonaliśmy, a on tak po prostu uciekł — stwierdził Sky.

— Jestem wykończony — przyznał Brandon i rozłożył się wygodnie na podłodze.

— Jak ci poszło, Helia? — zapytał, najbardziej zainteresowany, Riven.

— Nie widziałeś? Flora jest już po naszej stronie. Przynajmniej, dopóki Kallisto znów jej nie zaczaruje. Oby tylko nie zrobił jej krzywdy. Jest teraz osłabiona — martwił się Helia.

— Słuchajcie, nie jest tak źle. Wiem, gdzie są! — pochwalił się Timmy, pokazując wszystkim ekran jednego ze swoich gadżetów.

— Jak to zrobiłeś? — spytał zaciekawiony Helia.

— Zdjąłem z ubrania swój lokalizator. Rzuciłem nim we Florę, przyczepił się do niej. Coś czułem, że temu magowi będzie na niej zależało. W końcu, to nie pierwszy raz, kiedy została porwana. Swoją drogą, mi też szkoda Flory — mówił Timmy.

— Jakie to szczęście, że jesteś z nami! Co my byśmy bez ciebie zrobili? Daleko są? — spytał Helia.

— Blisko dwa kilometry drogi na północ, ale śmiem przypuszczać, że to ich główna kryjówka — stwierdził magik.

— Chodźmy najpierw zobaczyć, jak poradziły sobie Winx — zaproponował Sky. Timmy poprowadził wszystkich. Tak się złożyło, że czarodziejki też szły w ich stronę. Obydwie grupy spotkały się za kilka minut. Winx, wraz z Faragondą i Gryffin, niosły wspaniałe wieści. Udało im się pokonać Trix. Było niezwykle ciężko, lecz dały radę, a wiedźmy zostały wysłane do galaktycznego więzienia. Specjaliści cieszyli się ogromnie z ich zwycięstwa. Nie spodziewali się pójdzie im tak łatwo. Co jednak najważniejsze to to, że wszyscy mieli jeden problem z głowy. Wobec tego, pozostawało jeszcze tylko udać się do Kallisto, Iris, Alex i Flory.


Pełen zespół wyruszył gęstym lasem. Tecna i Timmy prowadzili ich do celu. Każdy liczył na prawdziwe i ostateczne starcie. W szczególności tyczyło się to Helii. On najbardziej nie lubił Kallisto, bo ten uwziął się na jego Florę. Obawiał się właśnie o nią. Chciał zakończyć ten rozdział raz na zawsze i mieć pewność, że czarodziejka natury już zawsze będzie mogła się czuć się wolna i bezpieczna, choć gdzieś w głębi siebie czuł, że nigdy tak do końca nie będzie. Przeznaczeniem czarodziejek z Winx jest ochrona magicznego wymiaru, a to zawsze wiąże się z pewnym niebezpieczeństwem.

— Hej, Bloom — podszedł Sky do rudowłosej dziewczyny.

— Ach, cześć. Miło, że w końcu odważyłeś się ze mną porozmawiać. Nie masz zamiaru uciekać, jak ostatnim razem? — spytała go z wyrzutem Bloom.

— Nawet mi to przez myśl nie przeszło. To było kompletnie nie w moim stylu. Wiem, jak się musiałaś czuć. Przepraszam. Jestem dorosły, ale czasem zachowuję się jak zwykły dzieciak — przyznał.

— Musiałeś się mnie nieźle wystraszyć, prawda? — spytała z uśmiechem.

— Tak, rzeczywiście. Wolę nie myśleć, jaką byś mi mogła zrobić krzywdę. Jak to mawiają, nie zadzieraj z Bloom, bo dostaniesz baty. — Czarodziejka, słysząc to, roześmiała się. Atmosfera między parą poluzowała się.

— Zawsze o tym pamiętaj, dobrze ci radzę, jeśli nie chcesz źle skończyć, choćby jako kupka popiołu — mówiła żartobliwie.

— Pewnie. Skoro już jesteśmy przy tej aferze, to chciałbym jeszcze przeprosić Zack'a i Han'a — powiedział do nich głośniej, żeby to usłyszeli.

— Nic się nie stało — odpowiedział skromnie i miłym głosem Han.

— To zrozumiałe. Chcieliście dobrze. To my kiedyś byliśmy tymi złymi, czyż nie? Raczej trudno tak od razu komuś zaufać. Jak dla mnie, dobrze zrobiliście. Mieliście na celu ochronę przede wszystkim Bloom i jej matki. Nie musicie się nam z niczego tłumaczyć — oznajmił jasno Zack.

— Fajnie, że się na nas nie gniewacie. Jesteście w porządku i doceniamy to, że nam pomagacie — powiedział do nich Sky.

— Świetnie się spisałeś, Helia. Chcę ci przyznać, że zrobiłeś na mnie wrażenie — powiedział Riven do Helii.

— Od kiedy stałeś się taki... miły? Aczkolwiek, dziękuję. Jak widać, moje starania, przynajmniej po części, poszły na marne. Kallisto znów ją porwał i pewnie zaczarował. — Magik miał czarne myśli.

— Chyba nie doceniasz naszej kwiatowej wróżki. Drugi raz na to sobie nie pozwoli. Pewnie już się uodporniła na ten czar — stwierdziła Musa, która szła obok Rivena.

— Dokładnie to samo przyszło mi do głowy, kiedy musiałem się przed nią bronić. Nigdy nie przypuszczałem, że tak dobrze używa magii. Myślałem, że jest bardziej delikatna, ale... To też prawda. Może i jest potężna, ale ona sama, w środku, jest delikatna, zupełnie jak... kwiat — mówił, zastanawiając się przy tym, Helia.

— Całkiem dobrze ją znasz, myślicielu — przyznał mu Riven.

— Też ją znamy i on ma rację — powiedziała Musa i na tym właściwie skończyła się ta rozmowa.

— Pamiętajmy, że oprócz Kallisto, pozostaje nam zmierzyć się z Iris. To dziwne, że jeszcze jej nie spotkaliśmy, prawda? — spytał Nabu Laylę.

— Ukrywa się. Być może szykuje coś wielkiego, albo to ona pociąga za sznurki. Pewnie sama wszystko zorganizowała — przypuszczała czarodziejka.

— Myślisz, że to zgodne z prawem, żeby zamknąć ją w galaktycznym więzieniu?

— To jest ciekawe pytanie. Jak wiemy, Iris nie jest pełnoletnia, jednak dla Trix zrobiono już wyjątek. Flora nie chciałaby tego. Ona woli ją nawrócić na dobrą ścieżkę. Interesujące, ale to pierwszy raz w historii Alfei, kiedy jakaś uczennica tak źle się zachowała. W każdym razie, jeszcze za wcześnie, żeby decydować, co z nią zrobić — stwierdziła Layla. Cały zespół szedł dalej przed siebie, a drogi pozostało niewiele.


27 komentarzy :

  1. Ile będzie rozdziałów.? Proszę napisz czy bedziesz kontynuowal kolejną serię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdziałów będzie 26. Idę według tradycji serialu. ;)

      Odnośnie kolejnej serii, to nie podjąłem jeszcze decyzji.

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Świetne opowiadanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy Kolejne Opowiadanie?Bo piszesz Genialne te opowiadania jak już pisałam!



    P.S.Pozdrówko i życze dalej takiej weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Super moge dodać na swojego bloga prosze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz na to ochotę, to możesz dodać linka do tego rozdziału u siebie. Możesz również wspomnieć, co Ci się w tym rozdziale spodobało i dodać coś miłego o mnie (haha). Z tym ostatnim to częściowo żartowałem. Jednak, całego opowiadania nie kopiuj, proszę. ;)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dziękuje za pozwolenie. I dzięki Floro za poproszenie. Nie dodam całego opowiadania. i Oczywiście powiem kilka miłych słów o tobie. Może odwiedzisz mój blog?. Jest niedawno założony. Jakby coś to link : http://nadziejawinx.blogspot.com/
      I pozdrawiam

      Usuń
  5. Bosh nareszcie ktoś pisze takie opowiadania chociaż mam pytanko do Ciebie Anaganie: Czy napiszesz 1 czy 2 rozdziały o tym jak Flora i Helia biorą ślub ? :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. :)

      Wiem, że fabuła może wskazywać na tego typu zakończenie, ale nie planowałem takowego. W każdym razie, Twój pomysł jest ciekawy. ;) Nie mogę obiecać, że wcielę go w życie, gdyż o tak dalekim zajściu nie myślałem. No chyba, że ślub to nic wielkiego, ale dla mnie, to naprawdę wyjątkowa rzecz. :D

      Dziękuję za Twój komentarz i pozdrawiam!

      Usuń
    2. Mogę zrobić sukienkę ślubną Flory :)

      Usuń
  6. Świetny rozdział, są tylko nie wielkie błędy ortograficzne a poza tym świetnie.
    Czy planujesz 3 serię ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.

      Błędy ortograficzne? Nie zauważyłem, gdy czytałem ostatnim razem. W każdym razie, dzięki za informację. ;)

      Odnośnie trzeciej serii już pisałem, że nie jest pewna, ale możecie pisać, o czym byście chętnie poczytali. :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Może o przygodach winx club!

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Nie dostrzegłam błędów ortograficznych w opowiadaniu.
      Natomiast "nie" z przymiotnikami piszemy razem. (czyt. niewielkie)

      Poprzedni komentarz nie został usunięty przez autora, a przez jego małego klona. ;-)

      Usuń
  7. świetne. Zapraszam do mnie już za chwile nowe opowiadanie i lepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje opowiadanie jest świetne! Cieszę się, że Bloom nie jest główną bohaterką, tylko Flora. Bardzo ciekawie piszesz. No, i jestem ciekawa, co będzie dalej z Florą. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo, życzę weny. =)
    A tak na marginesie - dopiero dziś zauważyłam Twój komentarz do mojego opowiadania, dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje opowiadanie planuję jeszcze przeczytać. Dzięki za komentarz. :D

      Pozdrawiam!

      Usuń
  9. Piszesz wspaniałe opowiadanie z moją ulubioną czarodziejką - Florą! Jestem pod wrażeniem. Tak poza tym to dawno mnie tu nie było, więc miło przeczytać kolejny rozdział :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie by było gdybyś w następnej serii napisał coś więcej o MUSIE i Rivenie... Proszę!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nareszcie skończyłam! Nie powiem, jestem z siebie dumna. :D
    No i nie zapominajmy o tym jak bardzo zachwycona jestem twoim opowiadaniem. Od samego początku było bardzo dobre, ale od wydalenia Iris ze szkoły zacząłeś przechodzić samego siebie. Akcja, tajemnice - bomba! Ciekawi mnie postać Kallisto. Mam wrażenie, że wiemy o nim bardzo niewiele, a i tak nie jest to do końca prawdą. No, ale cóż, snucie dalszych teorii pozostawiam tobie. Czekam na kolejne rozdziały i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skończyłaś już czytać 50 rozdziałów? Pełen szacunek. :-) Zapytam tak z czystej ciekawości. Ile Ci to konkretnie zajęło?

      Kallisto to skryta postać, ale myślę, że na wiele ją stać. Co potrafi, to się jeszcze okaże. Kiedyś dojdzie przecież do starcia.

      Kolejny rozdział powinien pojawić się jeszcze w tym tygodniu. ;-)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Czas czytania tego opowiadania (przeze mnie oczywiście) jest porównywalny do czasu, który poświęcam na przeczytanie pięciuset stron DOBREJ, WCIĄGAJĄCEJ (komplement dla ciebie) książki, czyli około sześciu godzin. Oczywiście nie naraz. Poświęciłam na to pewną ilość czasu każdego dnia (3 dni, istotne info).
      Kallisto to ŚWIETNA postać! Jestem nią zauroczona(?). W każdym razie jest to chyba najbardziej interesujący bohater jaki pojawił się do tej pory.
      "Kiedyś dojdzie przecież do starcia." - Mam nadzieję, że "kiedyś" nastąpi jednak niebawem. Cóż za teoria. :D
      "Kolejny rozdział powinien pojawić się jeszcze w tym tygodniu." - Czekam na niego z niecierpliwością! ;-)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
    3. Tym bardziej dziękuję za komplement i cieszę się, że tak Ci się spodobało. Czytając takie komentarze wiem, że moja praca jest coś warta. ;-)

      Pozdrawiam!

      Usuń