sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 45 - Niedorzeczne



O poranku, a może nawet i wcześniej, trzy osoby z Rady Magicznych Szkół zjawiły się w Alfei. Stali właśnie przed wrotami szkoły i przyglądali się ładnemu, słodko prezentującemu się, budynkowi. Grupa składała się z dwójki mężczyzn z jednej kobiety. Wszyscy wyglądali poważnie i surowo. Najwidoczniej, nie przybyli tylko po to, żeby napić się herbaty. Za mniej więcej godzinę, miały rozpocząć się zajęcia. Inspektorzy weszli na teren szkoły. Szybko skierowali się do gabinetu dyrektorki. Wypytali Faragondę o osoby bliskie Alex. W ten oto sposób, rozmowa szybko doszła do tematu wychowawczyni klasy Alex, czyli Flory. Za parę chwil, grupka z Rady odwiedziła niespodziewanie pokój Winx, bez pukania do drzwi. Nowi goście zastali nauczycielki leżące jeszcze w łóżkach. Bardzo ich to rozczarowało. Spodziewali się, że czarodziejki będą już przygotowane do zajęć. Mało tego, według panujących przepisów, powinny o tej porze przebywać w okolicach klas, w których poprowadzą zajęcia. Nagle zadzwonił budzik. Bloom odruchowo go wyłączyła, zrzucając go ze stolika, a potem odwróciła się na drugi bok. Kobiecie z Rady aż szczęka opadła z zaskoczenia.

— Witamy — powiedziała uroczyście za chwilę.

— Stello, zaraz wstaję — mówiła jakby przez sen Bloom.

— O tej porze, powinniście już dawno być na chodzie — wytłumaczyła kobieta surowym głosem.

— Co? — Bloom przetarła oczy. Gdy obraz jej się wyostrzył, ujrzała gości.

— Przepisy tak mówią — dodała zarozumiała kobieta. Bloom pośpiesznie wstała.

— Witam serdecznie. Przepraszamy. Nie spodziewałam się państwa tak wcześnie — wytłumaczyła rudowłosa, ale wiedziała, że i tak wywarła złe wrażenie.

— Cóż, my również spodziewaliśmy się zastać coś innego — oznajmił jeden z mężczyzn.

— Zawsze tak lekceważąco podchodzicie do waszej pracy? — spytał drugi. Bloom się zmieszała. Zupełnie nie wiedziała, jak się z tego wytłumaczyć.

— Znaczy, my… — zaczęła.

— Wrócimy do tego. Teraz wychodzimy. Będziemy z powrotem za pół godziny. Macie czas, żeby się przygotować. Obudź koleżanki, czarodziejko — wydała polecenie kobieta.

— Oczywiście.

— I chcemy zobaczyć szczegółowy rozkład zajęć na ten tydzień. Powinny być na nim podane godziny zajęć, plany lekcji, tematy do przerobienia. — Bloom przełknęła głośno ślinę.

— Tak jest! — Czarodziejka poczuła się jak w wojsku. Inspekcja opuściła pokój. Bloom biegała jak błyskawica po pomieszczeniu i budziła przyjaciółki. Opowiedziała w skrócie o wizycie gości z Rady Magicznych Szkół i sama wyszykowała się w kilka minut. Potem udała się do Faragondy. Poprosiła ją o rozkład zajęć i wróciła do Winx. Poganiała przyjaciółki, gdyż wcale nie wyglądały na przejęte wizytą inspekcji.

— Dziewczyny, ruszajcie się! To nie są żarty! Zaraz tu wrócą ludzie z Rady! — mówiła głośno czarodziejka, co odrobinę pomogło. Ostatecznie, nauczycielki wyrobiły się w czasie i zaspokoiły wymagania inspekcji. Winx wiedziały, że to będzie dla nich stresujący dzień i faktycznie, taki właśnie był. Inspekcja odwiedzała różne sale przez cały dzień, w okresach lekcji. Popołudniu, zajęli się oglądaniem szkoły. Wieczorem, znaleźli wychowawczynię Alex i zabrali ją na rozmowę ze sobą. Zostali z nią sam na sam w gabinecie Faragondy. Mimo tego, że przybyli w dobrych intencjach, Flora obawiała się, że mogą jej w jakiś sposób zaszkodzić. Jeden mężczyzna sporządzał dokumentację. Od pozostałych dwóch osób, słyszała różne, czasem trudne pytania. Na każde starała się odpowiadać szczerze. Nie ukrywała niczego. To wszystko trwało koło godziny. Inspekcja dowiedziała się przez ten czas również o Iris i obawach Flory. Zasugerowali nauczycielce, że to ona mogła sprowokować uczennicę do takiego zachowania, a w ostateczności, po wyrzuceniu ze szkoły, porwania byłej przyjaciółki. Nikt nie miał dowodów na Iris, ale ludzie z Rady przyjmowali właśnie taką wersję wydarzeń. Flora tłumaczyła na wszelkie sposoby, iż zachowała się właściwie. Mężczyźni byli jednak na tyle przekonujący, że ich słowa skłaniały Florę do tego, żeby sama uwierzyła, że to jej wina. Na koniec zaprzeczyła, ale już sama nie miała pewności czy kłamie, czy mówi prawdę. Reszta Winx została przesłuchana grupowo, a nie osobno, jak w przypadku czarodziejki natury. Wobec tego, czuły się one pewniej i złożyły bardziej przekonujące zeznania. Pomimo tego, nie znały Iris, więc nie mogły za wiele pomóc w tej sprawie. Ich celem stało przekonanie inspekcji, że Flora to dobra nauczycielka, która zrobiłaby wszystko, żeby zapobiec porwaniu Alex, gdyby tylko mogła. Poza tym, czarodziejki zapytały się o pozwolenie na poszukiwanie uczennicy na własną rękę. Stanowczo im odmówiono z tego samego powodu, o jakim mówiła im wczoraj Faragonda. Winx, wychodząc z gabinetu, zauważyły zamyśloną Florę siedzącą na ławce.

— Cześć — przywitała ją Bloom.

— Jej, ale jestem głodna i śpiąca! — marudziła Stella.

— Hej, jak na przesłuchaniu? — spytała czarodziejka natury.

— Poszło nam całkiem sprawnie. Doskonale wiadomo, że nie miałyśmy wpływu na to, czy Alex zostanie porwana — stwierdziła rudowłosa.

— Jesteś tego pewna? Bo ja już w to wątpię… Chyba źle potraktowałam Iris. — Flora wyglądała, jakby ponownie straciła wiarę w siebie.

— Znowu zaczynasz. Co oni ci naopowiadali?

— Sugerowali, że mogłam sprowokować Iris do takich czynów.

— Nie słuchaj ich. Znam cię o wiele lepiej niż oni. Niby skąd mogą wiedzieć, że źle postąpiłaś? Zawsze jesteś przyjazna i miła dla każdego. Nagle, ktoś próbuje ci wmówić, że tak nie jest. Trochę więcej wiary w siebie, Floro!

— Nie jestem nikim nadzwyczajnym. Też popełniam błędy. A może w moim przypadku jest inaczej? Czy jestem według ciebie chodzącym ideałem?

— Jako przyjaciółka, owszem.

— Jestem zmęczona, wiesz? Miałam dzisiaj ciężki dzień. Nie marzę o niczym innym, jak tylko zjeść kolację i iść spać.

— Jutro wszystko się ułoży, pod warunkiem, że przestaniesz tak siebie obwiniać. To ci szkodzi. Może warto z tego zrezygnować?

— Taki mam charakter, dobrze o tym wiesz. Nie mogę tego zmienić.

— Jasne, że możesz. Nawet, jeśli nie całkowicie, to chociaż w dużym stopniu. Spróbuj myśleć bardziej na swoją korzyść. — Bloom i Flora udały się do stołówki, żeby dołączyć do przyjaciółek, które poszły jakiś czas temu. Ten dzień skończył się szybciej niż inne.


Następny poranek zaczął się o wiele lepiej. Nauczycielki były gotowe dużo wcześniej do pracy. Nie zastały kontroli u siebie w pokoju, ale na zajęciach dalej losowo ktoś wchodził. Winx po jakimś czasie przestały już zwracać na to uwagę i czuły się wtedy swobodnie. Tylko Flora czuła presję za każdym razem, gdy ktoś się zjawiał. Miała wrażenie, że inspekcja jest do niej źle nastawiona, zupełnie jakby to ona popełniła jakąś zbrodnię. Mimo tego nie dała się i wytrwale prowadziła zajęcia. Po paru dniach, Winx w rozmowach między sobą zauważyły, iż najczęściej odwiedzana jest Flora. Mało tego, czarodziejka natury czuła się obserwowana poza zajęciami. Czyżby i ona należała do podejrzanych o porwanie Alex? Dziewczyna myślała jednak pozytywnie i żyła zwyczajnie.


Czwartego dnia od wizyty inspekcji, do szkoły postanowili przybyć rodzice Alex. Podjęli taką decyzję, ponieważ nie otrzymywali żadnych wieści o postępach nad poszukiwaniem ich córki. Na dworze padał silny deszcz, więc Winx przebywały w pokoju.

— Słyszałyście o tym, że rodzice Alex dzisiaj się zjawią? — spytała Bloom, która wróciła właśnie z gabinetu Faragondy.

— Teraz już wiemy — oznajmiła Musa.

— To wprost niewiarygodne! Ta inspekcja nie robi nic wartościowego! Minęły już cztery dni, a oni tylko siedzą sobie w Alfei i kontrolują nas na lekcjach, a Florę nawet później. — Stella bardzo krytykowała ludzi wysłanych przez Radę Magicznych Szkół. Miała przy tym sporo racji i obiektywnego spojrzenia.

— To prawda, Stello. Tylko, co my możemy zrobić? — pytała bezradnie Tecna.

— Nie lubię takiej bezsilności — wyrzuciła Layla.

— Czy nie sądzicie, że to pora, abyśmy i my zrobiły przesłuchanie inspekcji? — zapytała Bloom gotowa do działania.

— Popieram to w stu procentach! — zgodziła się Stella.

— Ja również! — dołączyła się Tecna.

— I ja! — potwierdziła Musa.

— Zapraszam was do gabinetu. — W pokoju znalazła się Griselda. Winx opuściły pomieszczenie i poszły za nią na górę. Zastały tam rodziców Alex, Faragondę oraz ludzi wysłanych przez Radę.

— To już trwa za długo. Od dnia porwania naszej córki minął aż tydzień. Chcemy się dowiedzieć, na jakim etapie są poszukiwania? — spytał rozzłoszczony ojciec uczennicy.

— Robimy wszystko, co w naszej mocy — powiedziała krótko dyrektorka.

— Czyli? — zapytała matka.

— Z informacji, które zebraliśmy wynika, że mogła to zrobić wydalona ze szkoły uczennica o imieniu Iris. Należała do klasy Flory. — Do głosu doszła kobieta z inspekcji. Obok stała Faragonda. Winx zostały z tyłu, za rodzicami Alex i słuchały rozmowy.

— Dlaczego chciałaby to zrobić? I w jaki sposób? — pytał ojciec.

— Doskonale wiemy, jak daleko może posunąć się ktoś, gdy zostanie sprowokowany. Nigdy nie wiadomo, czy nie ma żadnych współpracowników — mówiła dalej kobieta.

— Chwila… Kto miałby ją sprowokować? — Ojciec Alex nic nie rozumiał.

— Proszę pana, mamy dwie wersje wydarzeń, które udało nam się opracować. W obecnej sytuacji, przedstawimy je. Pierwsza, jak już mówiłam, dotyczy Iris. Zakładamy, że Iris została źle potraktowana przez wychowawczynię. To ją mogło sprowokować do pełnienia takiego czynu. W końcu, stała się pośmiewiskiem dzięki nauczycielce i została wydalona ze szkoły. Druga wersja jest taka, że to właśnie wychowawczyni dopuściła się porwania Alex. — Wszyscy nie mogli uwierzyć w to, co słyszą, a już szczególnie Flora. Wiedziała, że nie może udawać, jakby nic się nie stało. Podeszła do biurka rozzłoszczona.

— Słucham? Chyba się przesłyszałam! Skąd takie podejrzenia? — pytała czarodziejka natury, opierając się rękoma o biurko i patrząc na znienawidzoną kobietę z Rady.

— Mamy wrażenie, że coś ukrywasz, skarbie, to wszystko. Nie zdziwiłabym się, gdybyś to ty to zrobiła — mówiła kobieta dokładnie, co ma na myśli.

— To ciekawe, bo mam nieodparte wrażenie, że to właśnie wy możecie coś ukrywać! Co to ma być? Przez cały czas do niczego nie doszliście. Opieracie się tylko na mojej wersji wydarzeń. Teraz jeszcze próbujecie mnie wrobić i nie pozwalacie nam, Winx, wyruszyć na poszukiwania? Chcecie opóźnić poszukiwania? Nie sądzicie, że prędzej to ja was mogę podejrzewać o porwanie?

— Śmiesz nas o cokolwiek oskarżać? — kobieta z Rady wyglądała na zdenerwowaną zachowaniem nauczycielki.

— Zaraz, dlaczego nie pozwoliliście Winx szukać Alex? — dołączył się ojciec.

— Rolą nauczycielek jest uczyć, a od takich spraw jak zaginięcia, jesteśmy my i policja — wyjaśniła kobieta.

— Czyli sugerujecie, że można przekładać naukę, w sumie tylko kilka dni, ponad czyjeś życie? — spytał ojciec.

— Sądzę, że Winx poradziłyby sobie o wiele lepiej w tej sprawie — wyraziła opinię matka.

— Znajdziemy państwa córkę — spojrzała Flora porozumiewawczo na rodziców Alex. Wyglądali, jakby jej całkowicie ufali.

— Już kompletnie was wszystkich omotała ta czarodziejka! — powiedziała gniewnie kobieta.

— Nigdzie nie idziecie, jak już mówiliśmy — dodał jeden mężczyzna.

— Czyżby? Jestem innego zdania. Jeszcze dzisiaj ma was już tutaj nie być, zrozumiano? — Flora poczuła się pewniej dzięki poparciu rodziców uczennicy.

— Jak śmiesz?! Nie będziesz nam wydawać poleceń! — mówiła oburzona kobieta.

— Czyżby? Jestem innego zdania — powtórzyła Flora, uśmiechając się przy tym.

— To wszystko, wyjdźcie już. Wystarczająco namieszaliście — dodała.

— Dość! Pożałujesz swojego zachowania wobec członków Rady! — powiedziała poważnym tonem kobieta.

— Jesteśmy z nią! Jeśli ktoś ma ponieść konsekwencje, to poniesiemy je wszyscy! Flora ma całkowitą rację. Alex może grozić niebezpieczeństwo, więc pora, abyśmy my się tym zajęły. — Bloom i reszta Winx dołączyły do czarodziejki natury.

— Niestety, przyznaję, że jestem rozczarowana waszą pracą. Wobec tego, muszę zrezygnować. Proszę, opuśćcie Alfeę jeszcze dziś, jak powiedziała Flora. Winx się tym zajmą. Jeśli będziemy do tyłu z programem, najwyżej skrócimy wakacje. Bezpieczeństwo naszych uczennic jest najważniejsze — przemówiła Faragonda.

— Jak sobie pani życzy. Żegnajcie — powiedziała kobieta i inspekcja opuściła gabinet.

— Jestem z ciebie dumna, Floro! — pochwaliła ją Bloom.

— Dokładnie! Sama bym lepiej tego nie załatwiła! — mówiła Stella.

— Przegięli, gdy mnie oskarżyli. To niedorzeczne — wyjaśniła Flora.

— Dlaczego inspekcja została tutaj wezwana? Winx dałyby sobie lepiej radę — gadał ojciec Alex.

— Właściwie, mówił pan, że zrobi wszystko, żeby zamknąć szkołę, gdyby Alex się nie znalazła. Dlatego chcieliśmy to zgłosić do rady, żeby nie ukrywać porwania. Podjęliśmy w ten sposób współpracę, więc nic nam by nie groziło, gdyby i pan chciał kogoś zawiadomić. To wszystko — rozjaśniła dyrektorka.

— Przepraszam, byłem zdenerwowany. Nadzwyczaj źle zniosłem wieść o jej zniknięciu. Zresztą, moja żona tak samo. Alex to nasza jedyna córka i bardzo ją kochamy. To dlatego tak wtedy mówiłem — objaśnił ojciec.

— Przepraszam — dodał po chwili.

— Rozumiemy to, nic nie szkodzi. Teraz załatwimy tę sprawę na własną rękę. Winx na pewno znajdą Alex. Są najzdolniejszymi czarodziejkami w historii — chwaliła je Faragonda.

— Nie śmiem wątpić — przyznał ojciec.

— Floro, obiecaj nam, proszę, że Alex wróci — odezwała się matka do czarodziejki. Rodzice wstali i stanęli przed nią.

—Wróci, cała i zdrowa. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby tak było. Nie martwcie się — mówiła spokojnie i przekonująco Flora. Rodzice Alex uwierzyli w jej słowa. Wkrótce wszyscy się rozeszli. Tylko Winx zostały jeszcze na chwilę w gabinecie, aby opracować nowszy plan na poszukiwanie zaginionej uczennicy.


8 komentarzy :

  1. Super rozdział. Czytałam wszystkie twoje opowiadania. Są ekstra! Masz naprawdę wielki talent. Czekam na więcej. Weny życzę:).

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć~
    Półżywa oraz wykończona nauką w święta Ari dotarła na miejsce i zapoznała się z nowym rozdziałem. I jak zwykle w jej głowie jest tyle pochwał dla twojego geniuszu. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział. Liczę na rozwiązanie akcji z Alex i może w końcu gdzieś wstawisz negatywne postacie, których oczekuję od dłuższego czasu.

    Pozdrawiam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne! Piszesz śliczne opowiadania. Jestem z tobą już od dłuższego czasu :). Tylko mam takie pytanie - dlaczego wszystko kręci się wokół Flory? :D. Nie musisz odpowiadać, to było tylko takie dziwne pytanie :D.
    Czekam na dalsze części i mam nadzieję, że rozwiążę się sprawa z Alex!
    Pozdrawiam :)

    I'm Winxers

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne kocham opowiadania w których Flora jest stanowcza i wogule świetnie o niej piszesz

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy nowy wpis na google+ ??

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne opowiadania. Zazdroszczę talentu. U mnie również nowe, trzecie opowiadanie -> klubwinxnewstory.blogspot.com Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ładny szablon oraz piękne opowiadanie.
    Życzę jaaaak najwięcej weny ;)

    OdpowiedzUsuń