piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 36 - Skrywana nienawiść



Któregoś dnia, z samego rana, klasa Flory miała lekcje ze swoją wychowawczynią. Nauczycielka zdążyła sprawdzić w niedzielę wszystkie klasówki z poprzedniego tygodnia i zamierzała je dzisiaj oddać. Pomimo ostatnich zdarzeń w jej życiu, była szczęśliwa tego dnia. Sama nie wiedziała, czemu. Miała po prostu dobry nastrój. Wyglądała ładnie i świeżo, co ostatnimi czasy się nie zdarzyło. Wszystkie jej uczennice zajęły miejsca w ławkach. Połowa klasy jeszcze się nie obudziła i chciała sobie trochę pospać. Flora po kilku chwilach rozpoczęła zajęcia.

— Witajcie! Dzisiaj będziecie miały trochę wolnego czasu. Rozdam wam wasze klasówki. Jeżeli nie zrozumiałyście na nich czegoś, to możecie mnie poprosić o wytłumaczenie. Reszta klasy może zająć się swoim sprawami, ale nie przeszkadzając tym z was, które chciałyby mnie o coś zapytać, dobrze?

— Tak! — odpowiedziała entuzjastycznie klasa.

— Ogółem, jestem zadowolona z waszych ocen. Wygląda na to, że dobrze przyswoiłyście materiał. Najwięcej było piątek, sporo czwórek i kilka trójek. Z jedną z was muszę porozmawiać. Proszę, aby ta osoba się do mnie zgłosiła wkrótce.

— To znaczy, że ktoś dostał jedynkę? — zapytała któraś uczennica.

— Niestety, tak — oznajmiła Flora, a klasa zaczęła szeptać między sobą, aby znaleźć tę osobę. Bezskutecznie. Nauczycielka szła po całej klasie, rozdając prace. W końcu, gdy już skończyła, usiadła za biurkiem. Uczennice oglądały swoje klasówki. Wyglądały na usatysfakcjonowane ze swoich ocen.

— Więc, ktoś chce mnie o coś zapytać? — Nauczycielka wodziła wzrokiem po klasie, siedząc na wygodnym krześle.

— Czy pani się na mnie uwzięła?! — krzyknęła rozzłoszczona Iris, zaraz po tym, jak z impetem wstała z krzesła. Zwróciła tym zachowaniem uwagę całej klasy.

— To ty dostałaś pałę? — odezwała się jedna z uczennic.

— Ja, a co? — palnęła Iris. Klasa zaczęła się z niej śmiać.

— Przestańcie, proszę. Już, spokój! — przemówiła Flora, uspokajając tym samym klasę.

— Nie uwzięłam się na nikogo, przysięgam. Nie jestem taka. Każdą z was traktuję równo. Twoja praca była po prostu w większości pusta, a to, co napisałaś, niezbyt pokrywało się z prawdą. Przypuszczam, że się nie przygotowałaś i pewnie nie uważałaś na moich lekcjach — oznajmiła nauczycielka.

— Sugeruje pani, że ja nic nie umiem? Że jestem głupia? — pytała nabuzowana, choć niepotrzebnie, uczennica.

— Wcale nie. Sądzę, że jeśli tylko uwierzysz w siebie, to odkryjesz swój potencjał i będziesz świetną czarodziejką. Z chęcią pomogę ci to zaliczyć. Podejdź do mnie, a razem rozwiążemy twój problem — Flora emanowała spokojem i chęcią bezinteresownej pomocy. Uczennice były pod wrażeniem postawy ich wychowawczyni.

— Powiem ci coś. Ja nie mam żadnego problemu. Ty go masz — klasa była podekscytowana słysząc ostatnie zdanie Iris. Wszystkie uczennice nie mogły się doczekać, aby zobaczyć zachowanie obu stron konfliktu i tego, jak się cała sytuacja zakończy. Już samo zwrócenie się do nauczycielki jak do koleżanki było nie na miejscu.

— Rozumiem, że możesz być na mnie zła. Chciałabym jednak, abyś okazywała mi szacunek, tak jak i ja okazuję go tobie. Teraz uspokój się, proszę i przyjdź do mnie — Nauczycielka utrzymywała spokój. Iris wtedy zaczęła się z niej śmiać.

— Powiem ci coś. Jesteś zerem! — słowa Iris po prostu przeszyły Florę na wylot. Klasa była jeszcze bardziej podekscytowana. Czarodziejka natury przypomniała sobie ostatnie zdanie. Teraz już wiedziała, która uczennica napisała tamte słowa na ankiecie. Sytuacja nagle stała się napięta. Konflikt, który ciężko tak po prostu ukryć przy całej klasie, istniał. Trzeba było jakoś rozwiązać problem i to szybko. Flora siedziała przez kilka chwil w ciszy i patrzyła na Iris. Szukała jakiegoś sposobu, aby zakończyć konflikt. Sama musiała sobie przyznać, że nie była już tak spokojna, ale nie mogła pozwolić się tak traktować. To w końcu nie była jej koleżanka. Iris tylko szyderczo uśmiechała się w jej stronę. Wyglądała na bardzo pewną siebie. Nauczycielka wstała i podeszła ze spokojem do ławki, przy której stała trudna uczennica.

— Porozmawiajmy, Iris. Powiedz mi, dlaczego mnie tak nienawidzisz? — zapytała Flora, patrząc dziewczynie prosto w oczy. Widziała w nich samą nienawiść do niej.

— Żadna z ciebie nauczycielka. Poza tym, jesteś bardzo słaba. Bez swoich przyjaciółeczek załamałabyś się już po pierwszy dniu, a już szczególnie po tym, co się wydarzyło ostatnio. Chociaż… nie. Ty i tak się załamałaś. Faktycznie, jesteś zerem! — mówiła głośno Iris, żeby klasa jak najlepiej słyszała.

— Ostatnio?

— Sklerozę masz, czy udajesz? Przyznaj, nieźle powodzi ci się z Helią, prawda? — Iris szeroko się uśmiechnęła, a potem zaczęła się śmiać.

— I co tobie do tego? Skąd wiesz o wszystkim?

— O, przestałaś już zgrywać silną, co? To powiedz mi przy okazji, jak się ma ten twój nowy związek z Tellanem? — Flora zaczęła tracić siły. Iris to zauważyła. Nauczycielka nie bardzo wiedziała, jak powinna się ustosunkować do tego, co słyszy. Na dodatek, cała klasa dowiedziała się właśnie o jej problemach w życiu prywatnym i słuchała z ciekawością wszystkiego, co ta dziewczyna mówiła. Było jej wstyd.

— Zaraz… Czy ty maczałaś w tym palce?

— Dopiero teraz to zauważyłaś? Ten chłopak nigdy by się nie odważył z tobą pogadać! Ponadto, nie spodobał mi się żaden magik, o którym kiedyś mówiłam, wiesz? Flora, powiedz mi coś. Czy to ja jestem tak dobrą aktorką, czy to ty jesteś taka naiwna? — nastała chwila ciszy — No, Flora! — powiedziała głośniej Iris, jakby chciała ją pogonić do odpowiedzi. Czuła, że jej nauczycielka jest bezsilna.

— Iris, przestań! — odezwała się w porę Alex.

— Nie odzywaj się, wielbicielko Flory! Lepiej siedź cicho, ty kujonko! — słowa Iris zraniły Alex. Ich przyjaźń najprawdopodobniej właśnie się skończyła. We Florę, natomiast, wstąpił gniew do Iris. Przed całą klasą zrobiła z niej pośmiewisko.

— Nigdy nie przypuszczałam, że którakolwiek uczennica z Alfei może się tak karygodnie zachować! — mówiła tym razem rozzłoszczona Flora.

— Po prostu mówię prawdę, kretynko! — wrzasnęła Iris. Klasa zaczęła trochę się jej bać. Skoro na tyle pozwalała sobie przy nauczycielce, to jak dużo mogła zrobić rówieśnikom?

— Dość tego! Poniesiesz konsekwencje za to, co dzisiaj uczyniłaś! Zresztą, nie tylko dzisiaj. Za kogo się niby uważasz? Takim postępowaniem nigdy nie zyskasz żadnych przyjaciół ani szacunku. Zapomnij też o jakimkolwiek chłopaku. Nie tylko dla tego mam powodzenie u mężczyzn za to, że jestem ładna, jeśli chcesz wiedzieć. Zamiast mi zazdrościć i próbować niszczyć mi życie, popracuj nad swoim. Powiadam ci, że musisz sporo jeszcze sporo zmienić, ale lepiej zacznij natychmiast. Dla mnie, z takim zachowaniem, nie zasługujesz na miano uczennicy z Alfei — Flora w końcu uwierzyła w siebie i wygarnęła Iris, co o niej sądzi.

— A ty, żeby nazywać się nauczycielką i czarodziejką! Nic nie możesz mi zrobić! — odgrywała się Iris.

— Chodź ze mną. Pójdziemy do dyrektorki. Tam możesz powtórzyć wszystkie słowa, które przed momentem powiedziałaś. Idziemy! — głos Flory stał się stanowczy.

— To idź sobie lepiej sama i wyżal się pani Faragondzie. Idź i powiedz, jak źle cię potraktowałam. Biedactwo…

— Nie, Iris, przestań. Lepiej nie stawiaj oporu i idź. To nie ma sensu — odezwała się ponownie Alex.

— Mówiłam ci, żebyś siedziała cicho! Niech idzie sobie sama. Przynajmniej nie będę musiała dłużej na nią patrzeć. Wielka nauczycielka i czarodziejka się znalazła…

— Rozumiem, że nie zamierzasz iść z własnej woli? Grzeczne uczennice nie muszą przecież obawiać się dyrektorki — zaczęła Flora z uśmiechem na twarzy.

— Lepiej zejdź mi z oczu, zanim pokażę ci, czego się nauczyłam, idiotko! — Iris zaczęła grozić i wyzywać.

— Dobra, wystarczy, smarkulo! — Flora straciła cierpliwość. Skierowała dłoń ku Iris. Skorzystała z mocy ulepszonego Enchantixu. Z jej dłoni zaczął rozciągać się gruby korzeń, który, gdy tylko dotarł do Iris, splątał ją. Wtedy nauczycielka wykorzystała obydwie ręce, aby unieść magią nieposłuszną uczennicę do góry i móc wynieść ją magią z klasy. Ta tylko rzucała obelgami.

— Przepraszam, mogłabyś mi otworzyć mi drzwi? — zapytała Flora uczennicy siedzącej nieopodal drzwi. Ta zerwała się szybko i wykonała polecenie.

— Proszę — powiedziała.

— Dziękuję, zaraz wracam. — Flora wyszła z klasy ze splątaną uczennicą wiszącą w powietrzu. Czuła, że udało jej się opanować sytuację.


Nauczycielka szybkim krokiem kierowała się ku gabinetowi dyrektorki. Iris próbowała się wydostać i wyzywała cały czas Florę, ale ta jej nie słuchała. W końcu, czarodziejka natury znalazła się przed gabinetem. Była już trochę zmęczona dźwiganiem uczennicy magią, więc położyła ją na ziemi. Ta miała akurat wolne nogi i spróbowała uciec, ale kolejna porcja korzenia od Flory załatwiła sprawę splątując również jej nogi. Czarodziejka zapukała do drzwi i weszła do gabinetu.

— Znalazłam nasz problem, pani Faragondo — oznajmiła Flora. Dyrektorka wstała i poszła zobaczyć owy „problem”. Ujrzała splątaną uczennicę.

— Pani Faragondo, jak dobrze, że panią widzę! Pani Flora ośmieszyła mnie przed całą klasą, a potem splątała. Mogła zrobić mi krzywdę! — kłamała Iris.

— To ta uczennica, która cię nienawidzi, Floro? — zapytała dyrektorka.

— Dokładnie. Zdradziła się, gdy poznała wyniki swojej klasówki — oznajmiła Flora.

— Mogłabyś mi teraz opowiedzieć całe zajście?

— Tak, ale zostawiłam klasę samą. Powiedziałam, że wrócę zaraz.

— Griseldo, mogłabyś zająć się klasą Flory do końca tej lekcji?

— Oczywiście. Dobra robota, Floro — pochwaliła ją Griselda. Czarodziejka natury pierwszy raz słyszała takie miłe słowa od Griseldy. Chwilę później, Faragonda, Flora i Iris były już w gabinecie. Niesforna uczennica została rozplątana i siedziała na sofie obok Flory. Nauczycielka opowiedziała ze szczegółami całe zdarzenie. Faragonda po prostu nie wierzyła w to, co słyszy, ale całkowicie ufała nauczycielce. Iris czuła, że dłużej w tej szkole nie zostanie. Nie pomyliła się. Pół godziny później, Faragonda podjęła decyzję, która jej zdaniem była słuszna. Na mocy swoich praw, powiedziała Iris, że jest oficjalnie wydalona z Alfei.

— Iris, przykro mi, że tak się sprawy potoczyły. Dlaczego nie możesz się ze mną pogodzić? — Flora odwróciła się do Iris i zapytała ją na spokojnie.

— Wiesz, teraz jest już pozamiatane. Zresztą, chyba wolałabym umrzeć niż się z tobą godzić. Przez ciebie muszę opuścić szkołę. Jak ja cię nienawidzę! — Iris aż ręce drżały ze złości. Flora żałowała jej losu, pomimo tego, jak ją uczennica potraktowała.

— Ja, przepraszam, ale… — odezwała się Flora po momencie.

— Wsadź sobie gdzieś te przeprosiny! Taka idealna jesteś, co? Wielka, sławna czarodziejka! Piękna i z powodzeniem u mężczyzn, tak? I jeszcze przyjaciół masz? I nigdy nie popełniasz błędów, jesteś nieomylna, co? Nienawidzę cię i kiedyś się z tobą policzę! — Flora nic już na to nie odpowiedziała i tylko spuściła wzrok. Iris najwyraźniej wiele zazdrościła swojej Florze. Jednakże, to Flora teraz zaczęła się obwiniać. Powoli popłynęły jej łzy.

— Iris, to ty odpowiadasz za swoje czyny. Zasłużyłaś na wydalenie ze szkoły. Oznajmiam, że od teraz masz godzinę, aby zabrać swoje rzeczy i wyjść ze szkoły — przemówiła Faragonda. Iris wyszła, trzaskając drzwiami. W tym momencie zadzwonił dzwonek kończący zajęcia.

— Nie przejmuj się, Floro. Jesteś w porządku. Przykro mi, że trafiła się tobie taka uczennica — odezwała się Faragonda do Flory. Ona tylko podniosła głowę i wytarła oczy z łez. Sęk w tym, że przypomniała sobie o wszystkich złych wydarzeniach z ostatniego miesiąca. Na dodatek, miała wyrzuty z powodu Iris. Czuła dopiero teraz, że ona jest zagubiona. Flora dała się trochę ponieść emocjom i wywyższyła się przy niej. Wprawdzie nie tak niewiele, ale to wystarczyło, aby ją skrzywdzić. Ona była przecież zagubiona. Tak sobie to tłumaczyła Flora. Dlatego, ciężko jej było ukryć swoje emocje i płakała. Jakieś dwie minuty później, rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Weszła Griselda z jedną z uczennic — Alex. Usiadła ona obok Flory.

— Jest pani najlepszą nauczycielką. Iris nie zasługuje, aby tu chodzić do szkoły. Aż wstyd mi, że się z nią przyjaźniłam. Zresztą, tego nawet przyjaźnią nie dało się nazwać. Jest pani osobą, z której należy brać przykład. Pierwszy raz widzę tak mądrą, sprawiedliwą i wrażliwą, a przy tym tak skromną osobę. Wierzę i wiem, że wszystko będzie dobrze, jeśli chodzi o Helię. On na pewno bardzo za panią tęskni, ale nie będę się wtrącać. Po prostu czuję, że wszystko się ułoży, naprawdę. Nasza klasa również jest po pani stronie. Naprawdę cieszymy się, że mamy taką nauczycielkę. Niech pani się nie martwi, proszę — pocieszała ją Alex.

— Dziękuję, Alex. Bardzo miło mi to słyszeć — powiedziała Flora. Uczennica została w gabinecie do końca przerwy.


Tymczasem, Iris była już spakowana. Szła pełna gniewu przez korytarz, mijając uczennice patrzące na nią, jak na nienormalną, aż wyszła na plac. Faragonda i Flora oglądały z gabinetu, jak Iris opuszcza szkołę. Przy wrotach Alfei, dziewczyna odwróciła się do okna gabinetu. Flora czuła na sobie wzrok tamtej dziewczyny. Potem, Iris zatrzymała się przed szkołą i poczekała na wehikuł, który zabrał ją do Magix. Problem był już niby rozwiązany, ale Flora obawiała się odwetu ze strony nienawidzącej jej dziewczyny.

— Doskonale się spisałaś, Floro. Nie obawiaj się. Zawsze jesteśmy z tobą. Jeżeli chcesz, to nie musisz iść na żadne zajęcia dzisiaj. Masz prawo odpocząć — oznajmiła dyrektorka.

— Dziękuję. Faktycznie, muszę trochę odpocząć. Mogę jeszcze chwilę tutaj zostać? Później wrócę do pokoju.

— Oczywiście — potwierdziła dyrektorka.


Wieczorem, czarodziejka natury opowiedziała o całym zajściu swoim przyjaciółkom. Stella, oczywiście, od razu znalazła się w bojowniczym nastroju. Dziwiła się, czemu Flora jej nie zawołała, gdy tylko uczennica zaczęła ją obrażać. Wszystkie Winx wspierały Florę najlepiej, jak tylko potrafiły. Czarodziejka natury poczuła ulgę. W końcu miała już w swojej klasie tylko zaufane osoby. Jeszcze tylko trzeba było rozwiązać problem z Helią. Aczkolwiek, Flora musiała to odłożyć trochę na później. Otóż, tego samego wieczoru, Tellan zaprosił ją, dzwoniąc do niej, na spacer po łące w najbliższą sobotę. Miał na myśli tę samą łąkę, o której wspominał, gdy pierwszy raz z Florą rozmawiał. Czarodziejce natury spodobał się ten pomysł. Uwielbiała przebywać na łonie natury, dlatego był to świetny sposób, aby się zrelaksować i odzyskać wewnętrzny spokój. Z przyjemnością zgodziła się na propozycję magika.





Cześć!


I tak oto ładnie kończy się ten rozdział. Nie gwarantuję kolejnej części w następnym tygodniu. Po prostu nie mam pewności, czy się wyrobię. W każdym razie, wierzę, iż ta część była ciekawa. :)


Do zobaczenia wkrótce!

12 komentarzy :

  1. To było świetne jestem ciekawa kolejnego rozdziału,tego czy ta czarodziejka się odezwie itp.? Poza tym jesteś świetny , bardzo dobrze się czułam czytając to opowiadanie !!! jesteś numer 1 ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nienawiść uczennicy do nauczycielki. Ty to masz pomysły. Zazdroszczę Ci. Tylko mam małe wrażenie, że charaktery Winx trochę się zmieniły na lepsze, a może się mylę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!

      Sądzę, że wcale tak dużo się nasze czarodziejki nie zmieniły. Ich postrzegany charakter może trochę wynikać z ważnej roli, jaką teraz pełnią. Zaprawdę chwiejnie się zrobiło u Flory za to - raczej widać. Zobaczymy, co jeszcze jej los szykuje. :D

      Pozdrawiam

      PS: Jest może ktoś, kto nie przepada za Florą?

      Usuń
  3. Ja bym zrobiła tak że Flora załamałaby się do tego stopnia że zaczęłaby się ....
    Oczywiście to tylko sugestia ale mi samej ciekawie byłoby to czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może byłoby ciekawie gdybyy Flora zaczęła się ****
    Jeśli wiesz o co chodzi. Blood, knife i te sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem, nie można przesadzić. ;) Przypadek Flory wcale nie jest aż tak trudny, aby przychodziły do niej myśli o popełnianiu takich czynów. Już nie wspomnę, że Flora to mądra osoba, więc czegoś takiego na pewno by nie zrobiła. Poza tym, ma sporo przyjaciół, którzy zrobili by dla niej wszystko. :)

      Życzę Wesołych Świąt!

      Usuń
  5. Co prawda, zaczynać będę czytać ale Anagan czekam na więcej ! :)
    bo to w dwa dni i gotowe na dalsze czesci !

    OdpowiedzUsuń
  6. Wprawdzie nie mam dziś humoru i najchętniej bym się już nigdy nie produkowała w komentarzach dla osób, których prawie wcale nie znam, jednak myślę, że powinnam tutaj zostawić swój ślad. Miałam ochotę na jakiegoś fan-fica i padło akurat na ciebie, bywa. Przeczytałam wszystko w dwa dni, czyli już możesz dodać sobie jeden punkcik, a ja mnie samej za kolejny survival, który w życiu przeszłam.
    Czytając pierwszą serię byłam prawie pewna, że wystawię ci ocenę mocno średnią, może nawet naciąganą. Twoje opowiadanie przechodziło kiedyś pewien problem. Bardzo dobrze wpasowałeś się w klimaty z serialu i to było widać, ale zostało to zrujnowane przez wprowadzanie szczeniackich elementów (narkotyki, alkohol, erotyka, wulgaryzmy, chamskie kolokwializmy typu. "lampić, żłopać"), które chyba miały na celu dodać trochę dorosłości; natomiast postacie i ich dialogi przez długi czas były nadal tak samo płaskie i mało wymagające jak w pierwowzorze. Nie zrozum mnie źle, to pasuje do kreskówki, w końcu jest ona przeznaczona dla dzieci i tam się świetnie sprawdza; mam jednak wrażenie, że chciałeś mierzyć wyżej, ale ci nie wyszło. I doskonale zdaję sobie sprawę, że wspomniane przeze mnie rzeczy nie były nagminne, ale po prostu burzyły koncepcję.
    Poczułam odmianę przy rozdziale poruszającym problem Rivena i Musy, by znowuż zaśmiać się z zawarcia elementów religijnych w opowieści fantasy o czarodziejkach. Wróżka w kościele? Naprawdę? Wiesz, że inkwizycja paliła takie kobiety na stosach? Nie, nie, nie. Totalnie nie wolno mieszać religii z magią, absolutnie. Wychodzi to śmiesznie i głupio. Co do następnego "mindfucka", to właśnie miałam go przy zachowaniu Bloom, która weszła do namiotu jakiegoś zespołu i tam był naćpany człowiek. Myślę, że Bloom nigdy by się nie zachowała w taki sposób, nawet jeśli opowiadanie utrzymane byłoby w tonie "+18" i nie dziwiłoby to aż tak bardzo, jak teraz. Raczej chciałaby pomóc tej osobie, zamiast głupio się rumienić - "tylko nie mówcie Sky'owi". Ale, to było kiedyś i czytając najnowsze rozdziały można było odczuć zmianę na plus.
    Wprowadziłeś to, czego mi wcześniej brakowało, jednocześnie pozbywając się zbędnych elementów. Postacie wzbogaciły się o głębsze charaktery (zwłaszcza Flora), a fabuła jest po prostu ciekawsza, mimo, iż koncepcja może wydawać się nudniejsza (ta, bo co można przez cały czas robić w szkole, no nie?). Tylko swoich OC nie umiesz stworzyć, niestety. Pisałeś to w którymś komentarzu i muszę się z tym zgodzić. Każda z tych postaci, które umieściłeś, jest nieciekawa, szara i służy wyłącznie jako jakiś zapychacz, w moim odczuciu. Naprawdę, umiesz skupić się na głównych bohaterach, a tych, których sam wymyśliłeś, traktujesz po macoszemu. Kiepska sprawa. Co jeszcze? Pojawiał się nadmiar interpunkcji (mówi się, że od przybytku głowa nie boli, ale jednak) oraz powtórzenia. Polecam czasem sobie przeczytać zdanie po dwa razy, zanim się to opublikuje. Co do zgodności z opisywanym czasem wydarzeń (przeszły, przyszły), to się nie wypowiem, ponieważ mało to zauważam i sama miałam/mam z tym problem.
    Na koniec wypada chyba życzyć ci weny, byś nie poprzestał na tym, co jest teraz i stworzył jeszcze coś fajnego. Mimo wszystkich moich uwag, twoje opowiadanie czyta się dość przyjemnie i potrafi zainteresować czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wprawdzie nie mam dziś humoru i najchętniej bym się już nigdy nie produkowała w komentarzach dla osób, których prawie wcale nie znam, jednak myślę, że powinnam tutaj zostawić swój ślad."

      Tym bardziej dziękuję, że jednak napisałaś. Spojrzałem na godzinę i byłem zaskoczony, że jeszcze o tej godzinie da się normalnie funkcjonować.

      "narkotyki"

      Domyślam się, że masz na myśli tę dwunastą część z pierwszej serii. Miałem na myśli alkohol, aczkolwiek, dialogi były mylące i wskazywały na coś innego. Teraz to poprawiłem. Głupia wpadka, przyznam.

      "alkohol, erotyka, wulgaryzmy, chamskie kolokwializmy typu. "lampić, żłopać""

      Przesada? Jedynie te kolokwializmy, jak mi się trafią przy czytaniu, to myślę, że spora część zniknie. Proszę, nie mówmy, że tyle tego jest (alkohol, erotyka, itp.), aby zaraz to wyszczególniać. Takimi słowami bym określił Wiedźmina. Jednak, jego świat nie jest nawet podobny do tego, który spotykamy w moim opowiadaniu.

      "które chyba miały na celu dodać trochę dorosłości"

      Nie próbowałem nigdy tworzyć na siłę opowiadań, które by miały dorosły charakter. Wymienione przez Ciebie rzeczy trafiały się naprawdę rzadko. Myślę, że mało osób przyłożyło do tego aż taką uwagę.

      "chciałeś mierzyć wyżej, ale ci nie wyszło"

      Staram się robić możliwie najlepiej to, co robię. Jeżeli Twoim zdaniem mi nie wyszło, to trudno. Może kiedyś będzie choć trochę lepiej (lub już tak jest). Jednak, pierwsze moje opowiadania faktycznie dało się skarcić za dialogi. Uczę się, jak każdy.

      "I doskonale zdaję sobie sprawę, że wspomniane przeze mnie rzeczy nie były nagminne, ale po prostu burzyły koncepcję"

      Muszę sobie poczytać swoje własne opowiadanie od początku i faktycznie to sprawdzić. Wiesz, trochę inaczej to wygląda, jak pisze się rozdział za rozdziałem i czasem się zaszaleje, a inaczej dla czytelnika, który czyta jeden po drugim. Daje to inny obraz na ogół całego opowiadania.

      "Wiesz, że inkwizycja paliła takie kobiety na stosach?"

      To było kiedyś. :) W ogóle, ludzie zgromadzeni w kościele wiedzieli, że Musa jest czarodziejką? Czytałaś, więc pewnie pamiętasz.

      "tam był naćpany człowiek"

      Tutaj jest ten błąd, o którym wcześniej pisałem. Dzięki za uwagę. Chodziło o to, że był pod wpływem alkoholu.

      "Raczej chciałaby pomóc tej osobie, zamiast głupio się rumienić"

      Jeżeli bierzemy pod uwagę nową wersję z alkoholem, to nie widzę powodów do pomocy - kiedyś chłopakowi przejdzie i będzie się normalnie zachowywał.

      Bloom zarumieniła się, ponieważ gdy ktoś krzyczy przy ludziach i jej przyjaciółkach takie rzeczy, to chyba wydaje mi się całkiem ludzkie zawstydzić się. Cała ta scena miała charakter humorystyczny. Wygląda na to, że mi wyszło, gdy czytałem komentarze na starym blogu (który Onet zdecydował się usunąć... szkoda).

      Usuń
    2. "fabuła jest po prostu ciekawsza, mimo, iż koncepcja może wydawać się nudniejsza"

      Dla niektórych osób, to fabuła pierwszej serii jest ciekawsza. Te serie nie są identyczne. Jedna ma to, inna tamto. Chciałbym jednak wprowadzić najlepsze, moim zdaniem, pomysły z pierwszej serii - choćby więcej humoru.

      "(ta, bo co można przez cały czas robić w szkole, no nie?)"

      Hmm...
      - biegać po ławkach
      - rozkręcać krzesła i ławki
      - zmieniać oceny w dzienniku
      - zostawiać odkręconą wodę w ubikacjach
      - rzucać w siebie wędliną z kanapek
      - wyrzucać różne rzeczy przez okno
      - rysować po ławkach, w zeszytach kolegów (nie powiem, co)
      Wiesz, ja sam nigdy nic takiego nie robiłem, a jednak szkoła daje dużo możliwości...

      "Polecam czasem sobie przeczytać zdanie po dwa razy, zanim się to opublikuje."

      Nie zdarza mi się opublikować czegoś bez przeczytania conajmniej dwa razy. Myślę, że jednak normalne jest, iż coś się przedrze przez któreś czytanie. Takie powtórzenia postaram się usunąć w przyszłości. Interpunkcji też się przyjrzę.

      "Na koniec wypada chyba życzyć ci weny, byś nie poprzestał na tym, co jest teraz i stworzył jeszcze coś fajnego."

      Dzięki. Wiadomo, idziemy do przodu. Zarówno pod względem opowiadania, jak i życia. W opowiadaniu muszę trochę przemyśleć kolejne wydarzenia. Postaram się dokończyć kolejny rozdział, aby opublikować go w tym roku, ewentualnie za kilka dni. Potem może jakaś przerwa... No i również wierzę, że przyjdą mi do głowy fajne pomysły. ;)

      Wesołych Świąt!

      Usuń
    3. Abstrahując już od tego wszystkiego, co zostało napisane, chciałabym zwrócić uwagę jeszcze na jedną sprawę, która jakoś mi umknęła przy pisaniu. Chodzi o postać Iris. Otóż uważam, że nie jest zbyt głęboka, ale ma potencjał. Może mogłaby się jakoś fajnie rozwinąć w najbliższym czasie. Reszta twoich charakterów naprawdę jest mało wyrazista, ale chociaż tą jedną mógłbyś uratować; zwłaszcza, że zdaje się pretendować do miana czarnego charakteru, który napędza oś całej fabuły.
      Tymczasem będę śledzić twoje postępy i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
      Ja również życzę ci wesołych Świąt :).

      Usuń