sobota, 29 czerwca 2013

Wieczór z Anaganem #4

Witajcie!

Ostatnimi czasy na okrągło urządzam te wieczory, ale myślę, że dam Wam trochę spokoju i może napiszę wreszcie normalną notkę. Jeśli mam być szczery, to trochę mi szkoda, że te posty, które ostatnio napisałem, wrzuciłem do jednego worka ("Wieczory z Anaganem"). Po prostu inaczej miało to wcześniej wyglądać. Miały być to krótkie opinie o każdym odcinku, ale poszło mi lepiej niż myślałem. No nic. Na podstronie "Wszystkie posty" są napisane numery odcinków, więc jak ktoś tam zajrzy, to będzie wiedział, co pod tajemniczym tytułem się kryje.

Dzisiaj będzie trochę krócej. Nie bardzo mam gdzie obejrzeć odcinki o numerkach 24, 25, 26. A jako, że obejrzałem 22 i 23, to żeby nie odkładać tego posta na później, zajmę się tylko owymi dwoma odcinkami.

  • 22. Listen to Your Heart
  • 23. The Shark's Eye

22. Listen to Your Heart

Związek Flory i Helii - związkiem idealnym? Cóż, doskonale widać, iż Crystal bardzo polubiła Helię i raczej nie zamierza się to zmienić. Flora powinna walczyć? Być może. Jednak to nie jest w jej typie. Helia natomiast niezbyt przejmuje się swoją ukochaną.

Spójrzmy, jak zmienił się Helia. W drugiej serii był tajemniczy, romantyczny no i nie ukrywajmy, że i przystojny. Tylko nie bardzo go kojarzę z trzeciej serii. W czwartej natomiast jest zupełnie inną osobą, a Nickelodeon poszedł tym samym śladem. Helia to teraz ktoś w stylu miłego, przyjaźnie nastawionego chłopaka. Możliwe, że twórcy Winx'a stwierdzili, iż jego charakter zbytnio odbiegał od charakteru pozostałych magików i postanowili temu zaradzić. Trochę szkoda, gdyż jego odmienność była na plus.
Doskonale wiemy, iż Stelli odbija na widok ciuchów, ale ja już mam jej dosyć. Dobra, niech interesuje się modą. Tylko niech skończy na swoich pokazach, bo szał na widok ciuchów już wcale nie świadczy o jej profesjonalizmie w modzie. Zresztą, maszyna nie podołała "wymaganiom" Stelli. I bardzo dobrze.
Niebezpieczeństwo na planecie Tecny. Transformacja?
Swoją drogą, fajne ciuchy + ta powaga. :D
Zabrzmi dziwnie, uprzedzam. Nie sądzicie, że Bloom może dodawać nadziei pozostałym Winx w trudnych chwilach? Takie przynajmniej miałem wrażenie, gdy zobaczyłem ten kadr. "Damy radę, nie poddamy się!"
Sensacja! Bloom i Sky nareszcie mogli pobyć razem (bez Diaspro). Udali się na małą przejażdżkę (jak słodko). Scena ta jest przeplatana ich wspomnieniami (tylko z piątego sezonu).
Oczywiście, nasz "ulubiony" Tritannus miał swój udział w tym odcinku, o czym wcześniej nie wspominałem. To właśnie on wywołał zagrożenie na planecie Tecny. W sumie, najbardziej podobała mi się transformacja i scenka z Bloom i Sky'em. Cały odcinek oceniam jako udany.


23. The Shark's Eye

Bloom jest szlachetna. Czasem to pokazuje. Gdy tylko trafi się niebezpieczna misja, która ponoć dotyczy tylko jej (lub jest zbyt niebezpieczna, aby narażać życie przyjaciółek), idzie na nią sama. Podobna scenka była filmie "Tajemnica Zaginionego Królestwa". Tam przyłapały ją jej przyjaciółki i nie pozwoliły wyruszyć samotnie. Tym razem, jednak, przyjaciółek nie było. Bloom omal nie przypłaciła swoim życiem. Dobrze, że jedna Selkie była z nią (uratowała ją).
Nie bardzo wiem, co to są za morskie żyjątka, a Wy? Najwidoczniej trzeba było w jakiś sposób uzupełnić odcinek o parę brakujących sekund. Dobrze, że chociaż muzyczka była całkiem przyjemna.
Na scenie stoi Stella, a publiczność krzyczy jej, że jest piękna. Czy się zgadzam? Sami wiecie, że nie. Co do publiczności, to moją największą uwagę przykuli: Kodatorta ("Siła i Honor!"), Roxy z psem (więc twórcy o niej nie zapomnieli), Faragonda (w części scen beznadziejnie ją rysują). Chciałbym jednak docenić wygląd Magix w porze nocnej. Naprawdę, udało im się rozszerzyć ten klimat z poprzednich serii.
Po tym, co widzimy wyżej, okazuje się, że Winx mogłyby nadawać się na modelki. Aczkolwiek, bądźmy szczerzy w jednej kwestii. Winx mogą nadawać się do wszystkiego "od tak". Przykładem jest choćby ich zespół rockowy z czwartej serii.
Jednakże, prawdziwą modelką może być tylko Bloom (i Flora).
Stella: Bardzo miło, że przyszedłeś, ale mogłeś się też jakoś lepiej ubrać.
Riven z wyglądu, przeszedł jedynie kosmetyczne zmiany, z zachowania i charakteru, duże.
Widzicie, zupełnie inny człowiek. Zwróćmy jednak na coś innego uwagę w tym kadrze. Pisałem, odnośnie poprzedniego odcinka, iż Helia "niezbyt przejmuje się swoją ukochaną". Tutaj też to widać. Mógłby, jak Riven na przykład, pójść do Flory. Coś by jej tym udowodnił. Przecież Crystal nie kręci się w pobliżu. Stoi sobie Flora tak samotnie... Eh, szkoda gadać.
Posłuchajcie mnie! Już wiem! Ta dziewczyna była tylko po to, aby pożyczyła (bądź dała) Riven'owi gitarę. Heh, spostrzegawczy jestem, to też wiem. Spójrzcie na profesora Palladium, w tle. Czy Wizgiz, który wszedł mu na barana to nie jest lekka przesada? Dobra, nie komentuję.
Timmy: Sky, od kiedy my umiemy grać na gitarze?
Sky: "Od tak!"
Zwróćmy uwagę, że na tym kadrze Musa wygląda jakby miała zaraz spaść do wody. Stella urządza jakiś balet chyba. Flora i Bloom są w niemal identycznej pozycji i wyglądają trochę, jakby z kimś się biły (ale zwłaszcza Bloom - wyraz twarzy). Layla, natomiast, ciągle uśmiechnięta, jakby coś sprawiało jej wielką przyjemność (taniec?).
Kodatorta w jego pozycji "Siła i Honor!" - po lewej. Po prawej również, ale zapewne przystąpił do akcji. Rozbraja mnie jego niezmienna poza. Choć pewnie, nie tylko jego.


(c) Ailen
Tym oto sposobem dobrnęliśmy do końca dzisiejszego wieczoru. Przyznam, że naprawdę nie mam jeszcze konkretnych planów na kolejnego posta. Cieszę się bardzo, że mamy nareszcie nasze upragnione wakacje. Wykorzystajcie ten cenny okres, aby pozałatwiać część spraw. To naprawdę dobry moment. Chciałbym jeszcze życzyć Wam, abyście spędziły najbliższe dwa miesiące bezpiecznie i w przyjemnej atmosferze. ;)

Trzymajcie się!

4 komentarze :

  1. Cześć, Anagi.

    Powiedziałam że wpadnę, to wpadłam. Więc tak. Pierwszy w oczy rzucił mi się nowy nagłówek. Riven ma fajne spojrzenie, kolorki napisu ładne, chociaż czcionka prosta. A teraz co do kolejnego "Wieczoru". Tak, sprawa z tą wredną Crystal mnie wkurzyła. Skoro już stworzyli taki charakter Helii, to po co to zmieniać? Mógłby być jednym z tych porządnych a nie takim - przepraszam za użycie tego słowa - "łajdakiem" jak Riven czasami. To już bez większego komentarza. Te zielone stworzonka śmiesznie wyglądają. Takie małe, dziwne kulki. Ale to chyba tylko do urozmaicenia podwodnego świata. Kolejna sprawa - akcja toczy się później wokół pokazu mody Stelli. Winx, tak jak już wspomniałeś - są do wszystkiego: "od tak". Nie zdziwiłabym się, gdyby w kolejnej serii założyły komendę policji albo szpital. Najpierw rockband, później modelki. I to jest kolejna oznaka od twórców, że nie mają już pomysłów. Tutaj na minus. Musa śmiesznie się wygięła na ostatnim kadrze. Twoje opinie są trafne, niekiedy zaskakujące, ale fajnie się to czyta. Piszesz z punktu widzenia normalnego fana, który ma duże pojęcie o Winxie. Tak trzymaj :).

    Pozdrawiam i czekam na kolejne posty ;)

    PS: Tak szczerze, to trochę mnie zmartwiło, że tak długo nie piszesz. Ale w końcu napisałeś i mam powody do radochy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :),

      Zmieniłem nagłówek, fakt, aczkolwiek jakoś niezbyt mi coś w nim pasuje. Może to właśnie ten napis. Poprzedni nagłówek chyba był bardziej schludny.

      Moje opinie są zaskakujące? Które, które? :D

      Dobrze, postaram się trzymać poziom. Swoją drogą, nie mogę się doczekać, aż będą kolejne odcinki po angielsku.

      Przerwa w pisaniu była spowodowana szkołą i brakiem pomysłów na posty. Sam się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że ostatni był miesiąc temu. Więc, zrobiłem kolejny wieczór, ale nie wiem kiedy i jaki będzie następny post.

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. No i się doczekałam na notkę mojego ulubionego blogera. Jak zawsze wszystko jasno, przejrzyście i na temat. Co do Heli, to jest dramat. Odkąd twórcy zmienili mu fryzurę, jego charakter też odszedł. Wydaje mi się, że nie zwraca on uwagi na Florę, gdyż akcja ma się kręcić wokół Bloom, to może co robić nowe, dziwne wątki. Pokazy mody to totalna zaklej dziura w serialu. Ciekawe co jeszcze wymyślą. Co do nagłówka to miałeś bardzo fajny pomysł. Te przejścia kolorystyczne rzucają się w oczy, na włosach i skórze najbardziej. Mam nadzieje, ze wiesz o co mi chodzi ;3. Ale nawet temu można zaradzić, takto jest fajnie. Czekam na kolejne notki, bo ostatnio nie mam co czytać, a mój blog leży i kwiczy, za to Twój jest jak najbardziej dobrze prowadzony ;).

    Pozdrawiam rossa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!

      Ja, ulubionym blogerem? Miło mi, naprawdę. :) Dziękuję także za komplementy odnośnie moich postów.

      Przejścia kolorystyczne na nagłówku, jeżeli mówimy o tym samym (tak zapewne jest po Twoim opisie), są efektem zamierzonym. I wygląda to naprawdę lepiej niż gdyby ich nie było. Podbijają trochę temperaturę barw. Mam nadzieję, że dobrze Cię zrozumiałem. ;)

      Myślę, że jak są wakacje i jest czas, to dobrze będzie, gdy weźmiesz się za bloga. Co do mnie i mojego bloga, to zobaczę, może wpadnę na tematy dla postów. A blog dobrze prowadzę, ponieważ akurat jest (a właściwie było) o czym napisać. Teraz muszę się zastanowić, co napiszę. Wiesz chyba, że nie produkuję postów bez jakiegoś konkretnego tematu? (kiedyś mi się zdarzyło... - żeby nie było, że skłamałem xD)

      Pozdrawiam

      Usuń