sobota, 7 lipca 2012

Rozdział 21 - Czas rozmowy






Roxy i Sky dostali się do Czerwonej Fontanny pomimo faktu, iż Saladin ustanowił zakaz wpuszczania czarodziejek do czasu, aż skończy się zagrożenie ze strony łowców. Mężczyźni ci chcą ją skrzywdzić, dlatego może ona zwabić wrogów do Czerwonej Fontanny co może spowodować kolejną falę zniszczeń w tej szkole. Jednakże, Roxy poznała pewnego specjalistę, który ocalił jej życie. Magik ten przebywa obecnie w szpitalu w tej szkole. Znalazł się tam, ponieważ doznał ponadprzeciętych obrażeń po ostatnim ataku czarowników w czasie wsparcia Roxy przy walce z Ogronem. Roxy nie zamierza zwlekać. Dostała się do szkoły magików i chce porozmawiać z tym specjalistą. Żadne zakazy nie są dla niej przeszkodą, choć nie do końca wiadomo czy zdaje sobie sprawę z konsekwencji ich łamania.


Dwóch strażników, którzy wcześniej wpuścili Roxy, udająca specjalistę o imieniu Joke, i Sky'a do Czerwonej Fontanny miała już dostęp do wszystkich dokumentacji lotu tego dnia. Mężczyźni nie musieli długo szukać, aby przekonać się, że żaden specjalista z innego wymiaru nie miał lotu tego dnia i poprzednich do Czerwonej Fontanny lub ogółem do Magix. Było to dla nich niemałe zaskoczenie. Czy Sky mógł oszukać kolegów?

— Oszukał nas! Ktoś musiał udawać tego specjalistę! — powiedział oburzony pierwszy mężczyzna.

— Na to wygląda. Nie spodziewałbym się nigdy, że Sky potrafiłby to zrobić. Przecież mamy z nim świetny kontakt i od dłuższego czasu jesteśmy kolegami. Nikogo byśmy nie przepuścili tak po prostu do środka. Sky nadwyrężył nasze zaufanie — mówił drugi strażnik.

— Cóż, gdy Saladin się dowie nasz “kolega” pojawi się w niemałych tarapatach.

— Ok, zajmijmy się rozwiązaniem naszego problemu. Dla Sky'a będziemy łagodni, ale tylko ze względu na to, że go dobrze znamy.

— Zastanawiam się tylko nad jednym.

— Nad tym kim był ten mężczyzna, który wszedł z nim?

— Tak, dokładnie. Nie ma pojęcia kim on jest.

— Co, jeśli to jeden z łowców czarodziejek? Może chce nas szpiegować by lepiej przygotowali się do kolejnego ataku?

— Ciężko mi w o uwierzyć. Sky chyba nie byłby do tego zdolny. Raczej wątpię.

— W każdym razie naszym obowiązkiem jest to sprawdzić i pozbyć się nieproszonego gościa.

— Zgadzam się. Jak tego nie zrobimy to nam też się oberwie.

— Nie traćmy już więcej czasu! — Mężczyźni opuścili pomieszczenie i zaczęli szukać Sky’a i tajemniczego gościa.


W tym samym czasie Sky i Roxy, którzy czuli się pewni tego, że udało im się wykiwać strażników, dotarli już do szpitala i stali przed drzwiami do sali, w której leżał wybawiciel Roxy. Czarodziejka okropnie się stresowała. Serce biło jej jak szalone.

— Chyba zaraz zemdleję. Boję się tam wejść! — mówiła z nutką paniki w głosie.

— Nabierz trochę pewności siebie, Roxy! Zaraz po tym jak zadzwoniłaś, przyszedłem do niego i powiedziałem, że chcesz z nim porozmawiać i przyjdziesz tutaj. Wiesz jaka była jego reakcja?

— Jaka?

— Od razu się uśmiechnął gdy to usłyszał! Mówił mi, że bardzo się z tego cieszy! Więc możesz już rozwiać wszystkie swoje wątpliwości i wejść! Dalej, Roxy!

— Dzięki. Przekonałeś mnie. Dziękuję, że mu powiedziałeś.

— Nie ma sprawy. Od tego są przyjaciele.


Roxy zebrała się na odwagę i chwyciła klamkę. Sky zauważył, że ręka jej się trzęsie, ale było to dla niego zrozumiałe. Po chwili dziewczyna znalazła się już wewnątrz pomieszczenia. Sky został na zewnątrz. Czarodziejka zwierząt usiadła na krześle znajdującym się nieopodal łóżka ze specjalistą. Zdjęła kaptur, ponieważ nikt więcej nie przebywał w pomieszczeniu. Specjalista zarumienił się na widok jej twarzy. I zapadła cisza. Roxy nie wiedziała co mówić. Niby trenowała to wcześniej i planowała długo tę rozmowę, ale gdy przyszło co do czego to zapomniała wszystko i odebrało jej mowę. Zawstydziła się. Próbowała wymyślić coś, czym mogłaby dobrze zacząć. Niestety, panika odebrała jej umiejętność rozsądnego myślenia, przynajmniej w tamtej chwili.

— To może ja zacznę? — spytał specjalista, którego głos brzmiał spokojnie i opanowanie.

— Yhm — przytaknęła cichutko.

— Nazywam się Otto. Myślę, że nasze spotkanie nie było przypadkiem.

— Ja nazywam się Joke, Rock, Roki... Roxy! — mówiła w pośpiechu i pomyliła się parę razy przy wypowiadaniu swojego imienia. — Przepraszam! Bardzo się denerwuję, nie wiem dlaczego. Głupio mi. Jeszcze raz przepraszam — właśnie w tej chwili zarumieniła się na całej twarzy.

— Spokojnie, Roxy. Całkowicie cię rozumiem. Nie przejmuj się tym! To przejdzie. Jesteśmy tu sami. Nikt nie słyszy naszej rozmowy. — Otto próbował ją wyciszyć i opanować jej emocje. — Wiesz? Bardzo się cieszę, że mogę teraz z tobą rozmawiać — uśmiechnął się. — Musiałaś naprawdę dużo przejść, żeby dostać się tutaj pomimo zakazu Saladina. Tak, wiem że Sky pomagał, ale ty wykazałaś się olbrzymią odwagą przychodząc tutaj. Wiedz, że to doceniam, Roxy.

— Dź... Dzięki, Otto. Opowiesz mi dalej co robiłeś tamtej nocy? — zapytała o wiele bardziej opanowana niż na początku rozmowy.

— Oczywiście. Chcę, żebyś wszystko wiedziała. Więc tak... Widziałem cię jak przybyłaś z innymi specjalistami statkiem. Siedziałem wtedy w kryjówce. Nie ukrywam, że widok czarodziejki mnie zaskoczył. Postanowiłem mieć cię na oku. Chciałem okazać wsparcie w razie jakiegoś niebezpieczeństwa, chronić i zadbać o twoje bezpieczeństwo. Przyznam, że jesteś dziewczyną, która... spodobała mi się znacznie bardziej niż inne — zarumienił się delikatnie. — Rozumiesz moje postępowanie tamtej nocy, prawda? Chciałem cię chronić.

— Dziękuję ci. Wiesz, ty też jesteś fajny. Rozumiem czemu to zrobiłeś i jestem ci wdzięczna, bo bez ciebie moja przygoda mogłaby się źle skończyć. Mów dalej, proszę.

— W pewnym momencie zauważyłem, że odłączyłaś się od grupy. Oczywiście nie spuszczałem z ciebie oka. No i pojawił się ten obleśny Ogron, który przypomina mi pewnego muzyka, ponieważ też miał czerwone włosy. Wkroczyłem do akcji gdy twoje życie zostało zagrożone. Resztę już pewnie pamiętasz, prawda?

— Tak, pamiętam. Wiesz, ocaliłeś mi życie. Nie wiem, jak mogę ci się odwdzięczyć.

— Nie musisz się odwdzięczać, naprawdę. Tylko proszę cię, rozbierz się. W tym stroju specjalisty musi być naprawdę gorąco biorąc pod uwagę to, że pewnie masz tam poduszki. Nie wiem czemu tak grzeją w tym szpitalu. Czasami można się tu ugotować.

— Wiesz, nie wiem ile czasu mogę tu zostać. Muszę wrócić w stroju specjalisty, a ubranie się w niego zajmuje dla mnie sporo czasu.

— Rozumiem. Chciałbym mieć cię tutaj cały czas. Jesteś bardzo ładna i cudownie mi się z tobą rozmawia.

— Otto, z tobą również. Z pewnością to nie jest nasze ostatnie spotkanie.

— Dostanę twój numer telefonu?

— No pewnie!


Strażnicy dotarli do szpitala. Przeszukali już większość miejsc Czerwonej Fontanny i nie znaleźli Sky’a ani przybysza. Szli ciemnym korytarzem. Panowała pochmurna pogoda.

— Musi gdzieś tutaj być! To nie możliwe, żeby wyparował — mówił pierwszy strażnik, który najwyraźniej zdenerwował się.

— Znajdziemy go, a potem wszystko nam wyjaśni. Zresztą, będzie musiał. Inaczej o całej sprawie dowie się Saladin — oznajmił drugi mężczyzna.


Sky, tymczasem siedział sobie przy wejściu do pokoju Otta. Fotel dawał mu największą wygodę. Magik wziął sobie ciekawe pisemko ze stosu czasopism na stoliku obok niego. Był to chyba jakiś japoński—komiks—manga—erotyczne. Nawet nie zdajecie sobie sprawy czego tam się można było dopatrzeć! W każdym razie, wokół niego, panowała cisza jak makiem zasiał. Tak, to była rozkoszna chwila. Tylko on i jego lektura. Oczywiście wszystko ma swój koniec, o czym Sky się wkrótce przekonał.

— Tutaj jesteś! — krzyknął jeden z kolegów Sky’a potężnym głosem.

— Matko boska, co ty oglądasz? — Drugi mężczyzna zobaczył “japoński—komiks—manga—erotyczne” w rękach Sky’a.

— Weź sobie dziewczyny poszukaj, bo chyba masz za mało wrażeń. Rany... Bloom ci nie wystarcza? Ja rozumiem, jakbyś był samotny czy coś. Do cholery! Kim ty jesteś? — gadał pierwszy ze strażników jak nakręcony.

— Facetem jestem. I lubię pachnieć jak facet, ale nie zawsze tak samo — palnął Sky, a kolegów zamurowało. — Co tacy zdziwieni? Dirk, zachowujesz się, jakbyś nie był mężczyzną — dodał po chwili

— Nie no, ja tobie chyba dam w twarz dzisiaj. I jeszcze ten slogan reklamowy? Zgłupiałeś czy co? — pytał Dirk (pierwszy strażnik).

— Dobra, skończcie już ten cyrk. Sky, musisz nam powiedzieć gdzie jest ten specjalista, którego przyprowadziłeś? Nie został odnotowany w spisie lotów Magix. I coś mi mówi, że ten Joke to kawał. Wyjaśnisz nam o co chodzi?

— Mogę wam ufać? — spytał Sky.

— Po tym twoim “komplemencie” na mój temat to chyba nie — powiedział Dirk.

— Jasne, że możesz. Mimo wszystko jesteśmy kolegami. Dirk, Sky nie mówił na serio. Pełnisz ważną funkcję jako strażnik. Każdy strażnik jest męski — stwierdził Han.

— Tak, to fakt — oznajmił pierwszy strażnik, który potem zastanawiał się przez chwilkę. Doszedł do wniosku, że musi być męski.

— Więc teraz Sky nam wszystko wyjaśni, prawda?

— Ok. Jak by tu zacząć... Joke to Roxy przebrana za specjalistę.

— Na moją kolekcję znaczków! Jak to możliwe?!

— Dirk, nie przerywaj mu.

— Pewnie interesuje was po co w ogóle z nią przyszedłem tutaj?

— Nie no, skądże. Raczej skąd wziąłeś to pisemko erotyczne? Hm?

— Dirk, zamknij się nareszcie i słuchaj zamiast mu przerywać!

— Dobra, rozumiem, tato.

— Dziękuję, Han. Więc, przyszedłem z nią tutaj, ponieważ chciała zobaczyć się z pewnym specjalistą. Na imię mu Otto i bohatersko ocalił życie zacnej Roxy.

— Weź nie mów tak poetycko, bo zaraz się pogubię. Przepraszam, tato. Nie mogłem się powstrzymać.

— Ehm... I Roxy postanowiła, że dzisiaj się z nim zobaczy. Jest w tym pokoju i rozmawia sobie z nim.

— Niestety, trzeba będzie przerwać ich rozmowę. W Czerwonej Fontannie jest obecnie zakaz wpuszczania czarodziejek, a zwłaszcza Roxy. Łowcy czarodziejek polują na nią — stwierdził Han.

— Tak, wiem. Chyba nie zdałem sobie sprawy z powagi sytuacji. Przepraszam, że was oszukałem.

— Spokojnie. Nie gniewamy się nie ciebie. To kiedy wpadniemy do pokoju i zrobimy rozróbę? — spytał Dirk

— Ja to załatwię. Zaczekajcie na mnie tutaj. Wrócę za moment i odprowadzę Roxy do Alfei — powiedział Sky

— Dobra, tylko sprężaj się, bo musimy wracać na straż.


Sky zapukał do drzwi i je otworzył. Roxy i Otto spojrzeli się na niego. Czarodziejka domyśliła się o co chodzi.

— Witam, niestety muszę przerwać waszą rozmowę. Roxy, trzeba już iść — oznajmił Sky

— Wiem, chociaż tak bardzo nie chcę — powiedziała.

— Cóż, rozumiem cię. Jednak, nie ma co zwlekać. Wiesz, że możesz tu zwabić łowców, prawda?

— Tak. Ehh...

— Och, Łowcy czarodziejek. Jak ja ich nienawidzę. Jeśli tylko stąd wyjdę to mają przekichane z mojej strony. Sky, chcę walczyć z nimi razem z tobą i twoimi przyjaciółmi — mówił Otto.

— Przyda się każda pomoc. Zauważyłem, że szybko robisz postępy. Na pewno będziesz sobie świetnie radził w poważniejszej bitwie — powiedział Sky.

— Dzięki. Te słowa dużo dla mnie znaczą. Roxy, uważaj na siebie. Rozumiem, że będziemy w kontakcie? — zapytał Otto.

— Oczywiście! — Na twarzy Roxy zagościł szeroki uśmiech. Wkrótce wraz ze Sky’em opuściła Czerwoną Fontannę i wróciła bezpiecznie do Alfei po czym udała się od razu do swojego pokoju, aby porozmawiać ze swoimi przyjaciółkami.


12 komentarzy :

  1. Powiem szczerze, że nieźle się ubawiłam, jak zawsze. Szczególnie, kiedy trafiłam na moment ze Sky'em, strażnikami i pisemkiem erotycznym. Od razu zagościł na mojej twarzy banan i miałam ochotę śmiać się na całe mieszkanie. :)
    Tynie za bardzo mi się spodobało imię ukochanego Roxy. Otto brzmi trochę dziwnie.
    Ale ogółem opowiadanie świetne, jak zawsze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Miło mi, że opowiadanie Ci się podobało. :)

      Usuń
  2. Muahahahahahahahahahahahahaahahahahaahahaahahah XD Mówiłam ci już, stary, że jesteś świetny? Niesamowite. Po raz pierwszy, w twoim opowiadaniu pojawiło się aż tyle komizmu. Muahah. Ależem się uśmiała. I tu cytuję:

    "Facetem jestem. I lubię pachnieć jak facet, ale nie zawsze tak samo."
    "Był to chyba jakiś japoński-komiks-manga-erotyczne. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, czego tam się można było dopatrzeć!"
    "Tak, to była rozkoszna chwila. Tylko on i jego lektura."
    "Na moją kolekcję znaczków! Jak to możliwe?!"

    Muah. I jeszcze wiele innych docinek. Muahah. Obwieszczam, iż się zgorszyłeś ^^ Muahah. Osiągnęłam cel xD

    Paula.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór! :D

      Nie, nie mówiłaś. Dzięki za komplement. Tak, w tej części przeszedłem samego siebie. :)

      Ja nie wiem, co to znaczy "zgorszyć się". Po prostu naszpikowałem opowiadanie zabawnymi tekstami. ;) Zresztą, nie pierwszy raz tak już zrobiłem. ;p Jednak tutaj, w znacznej ilości.

      Mam tylko nadzieję, że scenka z Roxy i Ottem była w miarę dobra. Zupełnie nie wiedziałem, jak to napisać.

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  3. Anagan?:D
    Chyba musisz poczytać moje opowiadania :D
    Z nich byś się nauczył o wiele więcej ;] Uwierz :D
    A teraz co do lektury... ;)

    "Czy Sky mógł oszukać kumpli?" oO" Chyba kolegów xD Kumple to zwrot potoczny :P
    "No i pojawił się ten obleśny Ogron, który przypomina mi pewnego muzyka, ponieważ też miał czerwone włosy." xD Wiśniewskiego?xD Hahaha xD Mogłeś napisać "... ten obleśny Ogr" ! xD
    "Tylko proszę ciebie, rozbierz się." ---> "Proszę Cię" a nie "Ciebie" ;) Rozbierz się?xD Wiesz jak to zabrzmiało?:D xD
    "biorąc pod uwagę to, że pewnie masz tam poduszki. "???o.O" Poduszki?xD
    "- Dostanę twój numer telefonu?" Hahahaha xD xD
    "Był to chyba jakiś japoński-komiks-manga-erotyczne."??xD
    "Nawet nie zdajecie sobie sprawy, czego tam się można było dopatrzeć! " Zaiste! :D
    Dobra nie będę opisywał już reszty po zdaniu bo to za dużo xD

    Jest dobrze!;)
    Pozdrawiam WWW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!

      "Anagan?"
      Nie, Anagi. ;p

      "Chyba musisz poczytać moje opowiadania"
      Zamiast tak się chwalić, podałbyś mi linka do Twoich opowiadań, a nie! xD

      "Z nich byś się nauczył o wiele więcej ;] Uwierz"
      Nie wątpię. Przyjmuję każdą pomoc, więc gdybym po lekturze Twoich prac miałbym się poprawić w pisaniu, to czemu by nie? No, ale linka nie podałeś. xD

      "Kumple to zwrot potoczny"
      Ach... Nie zwróciłem na to uwagi. Chociaż... napisałem to tak "na luzie", żeby było trochę słów potocznych. xD Błąd? Eee tam. xD

      "Wiśniewskiego?"
      Nom. :)

      "Rozbierz się?xD Wiesz jak to zabrzmiało?"
      Wiem. I to doskonale. Przecież wrzuciłem ten tekst celowo. xD

      "Poduszki?"
      Roxy jest przebrana za specjalistę, czyli udaje chłopaka, aby dostać się do Czerwonej Fontanny. Było o tym w poprzedniej części. Chyba już wiesz, o co chodzi? :)

      "japoński-komiks-manga-erotyczne"
      Innymi słowy, japoński komiks mangowy o tematyce erotycznej. Jednak takie określenie spodobało mi się bardziej.

      "Dobra nie będę opisywał już reszty po zdaniu bo to za dużo"
      Ale leń z Ciebie. ;p Mógłbyś się czasem wysilić trochę. xD Nie no, dzięki za komentarz. Jest wystarczająco długi. :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Buahahahah. Scenka z Roxy i Ottem była bardzo zacna. Tylko właśnie to imię "Otto" jak dla psa o.O ;p

    "Nie musisz się odwdzięczać, naprawdę. Tylko proszę ciebie, rozbierz się."
    Trzeba to skomentować, no trzeba normalnie.
    Nie no, nie musi się odwdzięczać, ale jakby się rozebrała to by było miło :|Muahah. Wybacz, ale moje skojarzenia sięgają zenitu. A to przez ciebie :|

    Paula, ciąg dalszy wypowiedzi ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Scenka z Roxy i Ottem była bardzo zacna."
      :D Dzięki, dzięki, starałem się! :D :D

      "Tylko właśnie to imię "Otto" jak dla psa o.O ;p"
      :| Wrrr...
      Wiem, że nie jest najlepsze, ale na nic lepszego nie wpadłem. xD

      "Nie no, nie musi się odwdzięczać, ale jakby się rozebrała to by było miło"
      Hahahaha xDD

      "Wybacz, ale moje skojarzenia sięgają zenitu."
      Ej, moje też! :D xD

      "A to przez ciebie :|"
      Nie musisz mi dziękować, tylko proszę... Yyy... STOP! Tutaj skończę. xD

      "Paula, ciąg dalszy wypowiedzi ;p"
      Anagan, ciąg dalszy odpowiedzi ;p -_-
      xD

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Nie mam do nich linku -.-" xD
    Ok ok na szybko pisałem to się nie wysilałem na więcej xD
    Oki mistrzu Anagi :P

    "Wiem, że nie jest najlepsze, ale na nic lepszego nie wpadłem. xD"
    No nie... Po prostu kurde no nie... -_- xD
    Jak śmiesz!?xD Czemu nie zapytałeś mnie?!xD :(
    Wymyślił bym Ci spis imion a nie jedno!xD
    Jeśli masz problemy z wymyślaniem imion pisz do mnie ;)
    Ja wymyślam je masowo xD
    Nie żebym się chwalił... :P

    Pozdrawiam WWW ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Oki mistrzu Anagi"
      Możesz mi mówić i Anagan i Anagi. ;) Zresztą, to ty wymyśliłeś "Anagi". :D

      "Jak śmiesz!?xD Czemu nie zapytałeś mnie?"
      Osz... cholera. xDD Nie pomyślałem o tym. xD

      "Jeśli masz problemy z wymyślaniem imion pisz do mnie"
      Oki.

      "Nie żebym się chwalił... "
      No, wcale xDD

      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Bardzo Cię przepraszam, że tak długo nie udzielałam się na twoim blogu w komentarzach,ale chciałam odejść.Wow, dużo się zmieniło, przede wszystkim jak widzę adres bloga.Naprawdę fajnie, jest o wiele bardziej przejrzysty ;) A co do opowiadania.Człowieku zbieraj mnie z podłogi.Rozwaliłeś mnie totalnie, myślałam, ze nie wyrobię hahahah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi. Ja też ostatnio się mało udzielam na innych blogach - trzeba będzie to zmienić.

      Wnioskuję, że opowiadanie było co najmniej dobre. Miło mi. :D

      Pozdrawiam

      Usuń