wtorek, 14 czerwca 2011

Rozdział 1 - Spokojny dzień


Pewnego, słonecznego dnia, Winx zmierzały do Alfei po powrocie z Ziemi. Stella cieszyła się, że nie musi już prowadzić sklepu, bo pomimo tego, że go lubiła, to jednak czuła się już wyczerpana pracą. Bloom miała lekkie wyrzuty sumienia, ponieważ powierzyła cały sklep swoim rodzicom i ich znajomym. Roxy była trochę niespokojna, bo nie wiedziała, czy będzie lubiana w tej szkole. Jej pies, Artu, szedł obok niej. Reszta paczki po prostu szła w kierunku Alfei. Co kilka chwil dziewczyny czuły delikatny, a zarazem na tyle wyczuwalny powiew wiatru, aby poczuć orzeźwienie. Pogoda była naprawdę w sam raz. Zostało jeszcze jakieś pół kilometra drogi do bramy...

— Niedługo będziemy w Alfei — oznajmiła Musa.

— No, ciekawe co tam się działo, gdy nas nie było... — powiedziała Layla.

— Czy w Alfei można mieć psa? Bo nie za bardzo wiem, co zrobię z Artu... — spytała Roxy.

— Jestem pewna, że nie będzie z tym problemu, bo Faragonda jest bardzo wyrozumiała. Więc, nie martw się! — odpowiedziała rudowłosa.

— Dobrze, dzięki Bloom.


Po niedługim okresie czasu, czarodziejki stały przed wrotami Alfei, które otworzyły się po chwili. Winx przekroczyły progi Alfei. Przed wejściem do budynku zastały dyrektorkę Faragondę i Griseldę. Na placu nie znajdowała się żadna uczennica.

— Witam was, dziewczęta! — powitała je radosnym głosem Faragonda.

— Cześć! — krzyknęły wszystkie dziewczyny.

— A więc to ty jesteś Roxy... — powiedziała z zaciekawieniem Griselda.

— Tak, to właśnie ja. Miło mi panią poznać — odpowiedziała przyjaznym głosem Roxy.

— Jestem Griselda i pilnuję tu porządku, więc nie próbuj rozrabiać — ostrzegła ją.

— Rozumiem — powiedziała z powagą.

— Przestań już ją tak straszyć, Griseldo! Jestem pewna, że rozróżnia dobro od zła i potrafi się zachować. Dobrze, wchodźcie do środka — powiedziała dyrektorka. Wszyscy poszli do gabinetu Faragondy.

— Dlaczego w całej szkole jest tak pusto? — spytała Tecna.

— Dzisiaj jest piątek już po zajęciach, więc każda uczennica pojechała gdzieś wypocząć.

— A pani ma pewnie teraz ciszę i spokój? — domyślała się Flora.

— Tak, cisza jak makiem zasiał. Uczennice pewnie zaczną wracać w niedzielę. Do tego czasu jesteśmy tu same.

— Mam pytanie do pani — powiedziała rudowłosa.

— Tak, Bloom?

— Interesuje mnie, jaki pokój dostanie Roxy.

— O wszystkim pomyślałam. Mam dla niej mały pokój z łazienką, który znajduje się tuż obok waszego.

— Dziękuję pani bardzo. To dla mnie bardzo ważne, by być razem z Winx. Zabrałam ze sobą plecak. Mam w nim trochę swoich rzeczy. To jest mój piesek, Artu — mówiła czarodziejka zwierząt.

— Doskonale Roxy, będziesz mogła od razu rozgościć się u siebie. Twój zwierzak będzie mógł mieszkać z Tobą w pokoju, pod warunkiem, że niczego nie zniszczy.

— Artu jest grzeczny, dlatego nie ma żadnych powodów do obaw. Jeszcze raz dziękuję.

— Roxy, będziesz udostępniać swoją łazienkę? — spytała ukradkiem Musa.

— A to niby czemu? Przecież mamy własną — usłyszała ją Stella.

— Jest też pewna osoba, która dość długo w niej siedzi — odpowiedziała czarodziejka muzyki.

— Ej... — naburmuszyła się Stella. Wszyscy za wyjątkiem niej zaczęli się śmiać.

— W porządku, wystarczy już. Roxy, od następnego roku szkolnego zaczniesz chodzić na zajęcia — mówiła Faragonda. Teraz jest czerwiec i niedługo wakacje, więc nie musisz się jeszcze uczyć. Jeżeli będziesz chciała, pozwolę ci przebywać na lekcji podczas zajęć. Nie musisz wtedy mieć żadnych książek, plecaka albo innych przyborów.

— Hmm... Tak, mogłabym skorzystać z tej propozycji, ale jeszcze nie teraz, bo chciałabym poznać lepiej budynek szkoły i okolice — mówiła Roxy.

— Rozumiem, jak już będziesz gotowa na taką lekcję, to uprzedź mnie, proszę, dzień wcześniej — poinformowała dyrektorka.

— Oczywiście! Dziękuję za propozycję!

— Możecie już iść. Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.

— Do widzenia! — pożegnały ją Winx.

— Jestem pewna, że Faragonda dała ci wspaniały pokój — powiedziała Bloom do Roxy wychodząc z gabinetu.

— Też tak myślę — odpowiedziała.

Na twarzy dyrektorki pojawił się uśmiech. Tecna, która wychodziła ostatnia, zamknęła drzwi gabinetu.


Niedługo potem, Roxy zobaczyła swój pokój. Była nim zachwycona. Musiała przyznać, że nie był taki mały, jak to powiedziała dyrektorka. Pokój miał duże okno z widokiem na plac Alfei i las, a także jezioro Roccaluce. Przy ścianie stało w miarę duże i wygodne łóżko. W pokoju znajdowało się też kilka szafek i półek. Łazienka miała ładne wnętrze. Po prostu, w całym pokoju było bardzo przytulnie. Winx również miały same dobre opinie. Jednak, trafiły się małe niedociągnięcia:

— Ta łazienka to mogłaby być większa — skomentowała Stella.

— Brakuje tu dużych głośników do głośnej muzyki — zauważyła Musa.

— Gdzie jest komputer? — spytała zaskoczona Tecna.

— Koniecznie musisz dać tu dużo kwiatów, Roxy — nalegała czarodziejka natury.

— Trochę za mało miejsca do ćwiczeń i tańca — stwierdziła Layla.

Dla Bloom, jak i dla Roxy, ten pokój był idealny.

— Stello, nie potrzebuję dużej łazienki. Muso, mi wystarcza telefon ze słuchawkami. Tecno, praktycznie nigdy korzystam z komputera, więc nie muszę go mieć na stałe. Floro, o roślinkach pomyślę. Laylo, tyle miejsca mi w zupełności wystarczy — tłumaczyła dziewczyna.

— Roxy ma całkowitą rację. Nie każdy potrzebuje doskonale wyposażonego pokoju — przyznała jej rację Bloom. Po chwili reszta dziewczyn rzeczywiście to zrozumiała. Pokój Winx spełniał natomiast wymagania każdej jego właścicielki. Było im trochę szkoda, że nie mają już swojego starego pokoju, jednak pogodziły się z tą myślą.


Kilka godzin później, niebo się ściemniło i pojawiły się gwiazdy. Było już dosyć późno, a dziewczyny zgłodniały. Przyszedł czas na kolację. Każda z Winx najadła się w stołówce kanapek z serem, wędliną i pomidorem*. Niedługo potem, czarodziejki poszły spać.





Następna część niedługo. Zapraszam do komentowania.


* — Ja, i ta moja pomysłowość na piękne zakończenie. ~ 06.12.13

3 komentarze :

  1. Niby Ok ale hmmm.... ledwie zaczęła pracować mi wyobraźnia to już się skończyło no nic czytam dalej i liczę na więcej weny bo zapowiada się fajnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czytam anonimowy

    OdpowiedzUsuń