piątek, 27 września 2013

Rozdział 29 - Cisza i myśli



Dochodziło już popołudnie tego samego dnia, środy. Nowe nauczycielki były wyjątkowo wyczerpane i znudzone po całym dniu nauki. Bloom i Flora odpuściły nawet uczennicom prace domowe, gdyż nawet im samym nie chciałoby się jej robić. Około godziny czwartej popołudniu, Winx były już wszystkie razem u siebie w pokoju.

— Słuchajcie, mam świetny pomysł! Przejdziemy się do Magix na małe zakupy — zaproponowała Stella pełna entuzjazmu.

— Masz na to siłę? — spytała Tecna.

— Sił mam sporo. Nie mam ochoty siedzieć w Alfei do końca dnia. Muszę odetchnąć, może trochę zaszaleć, rozumiecie? — odpowiedziała Stella.

— Co wy na to? Idziemy? — zapytała Bloom całej grupy.

— Po chwili namysłu stwierdzam, że pójdę. Stella ma rację — odezwała się Layla.

— Też idę. Przejdę się przy okazji do sklepu muzycznego. Pewnie będą mieli jakąś nową muzykę — stwierdziła Musa.

— Ok, to pójdę z wami — oznajmiła Bloom.

— Tecna, Flora, idziecie? — Stella widziała brak entuzjazmu na ich twarzach.

— Ja zostaję. Mam parę spraw do załatwienia — znalazła wymówkę Tecna.

— Nie mam ochoty nigdzie się dzisiaj wybierać. Zostanę i odpocznę tutaj — powiedziała Flora.

— Niech będzie i tak. W takim razie pójdziemy we czwórkę. Do zobaczenia później! — Stella, Bloom, Musa oraz Layla wyszły z pokoju. Nastała chwila całkowitej ciszy. Po momencie, Tecna udała się do swojego pokoju i zasiadła przed komputerem. Flora z kolei poszła do siebie. Zdjęła buty, przebrała się w zwykłe ubrania i rozłożyła się wygodnie na łóżku. Cisza wokół była wręcz cudowna. Po całym dniu pracy, czarodziejka natury nie oczekiwała niczego więcej. Pozostawało jej tylko leżeć i cieszyć się co najmniej jedną godziną spokoju i samotności. Rozmyślała nad ostatnimi wydarzeniami. Zastanawiała się, jak może poprawić swoje relacje z jej uczennicami, ale dość szybko jej myśli pobłądziły ku młodemu magikowi, którego miała okazję ujrzeć tego dnia na placu Alfei. Flora zdawała sobie sprawę, że tamten chłopak jest w niej zauroczony, ale nie bardzo wiedziała, co z tą sprawą zrobić. Jednego była natomiast pewna. Zbytnio zaangażowała się w kontakt na odległość. Mogła, przynajmniej, udawać bardziej obojętną, ale jakoś wyszło jej inaczej. Nie miała pojęcia, gdzie wtedy był jej rozsądek. Czarodziejka szukała możliwych rozwiązań tej sytuacji. Najprostsze wyjście, do którego doszła, to po prostu zapomnieć o całej sprawie. Przecież chłopakowi kiedyś przejdzie, więc, po co zawracać sobie nim głowę? Florę jednak nie satysfakcjonowało takie wyjście. Bardziej zadowoliłoby ją wyjaśnienie wszystkiego niż pozostawienie przypadkowi. Czarodziejka była bardzo wierna Helii, jak i on jej, jednak ostatnimi czasy coraz mniej ze sobą rozmawiali. Flora czasem czuła, że to nie ten sam Helia, co jeszcze kilka miesięcy temu, ale nadal go kochała. I trzeba jeszcze wspomnieć o wieku magika. Przecież jest on od niej jakieś 4 lata młodszy. Ona nauczycielką, a on jeszcze młodym magikiem, który sam, głównie z pozorów, za wiele nie potrafi. A może czymś się wyróżnia? Może niekoniecznie umiejętnościami do nabycia w Czerwonej Fontannie, ale jakąś cechą osobowości czy charakteru? Być może ma wyjątkowe hobby? Czy ma wnętrze, które by jej się podobało? Flora była bardzo zmieszana. Przez jej umysł przeszło jeszcze wiele innych myśli. Upłynęło pół godziny, a ona nie mogła dalej zdecydować, co poczynić, toteż dalej rozważała.


Tymczasem w Magix, Stella odwiedziła już dwa sklepy. Kupiła trochę ciuchów i pomogła w wyborze jednej bluzki dla Bloom. Layla nic nie kupowała. Chciała się tylko przejść, ale uznała, że dobrym pomysłem byłoby spotkanie z Nabu, toteż zadzwoniła do niego, a ten się zgodził. Czarodziejka tylko czekała aż nadejdzie ustalona godzina i będzie mogła odłączyć się od grupy, aby udać się do restauracji, gdzie będzie czekał jej chłopak. Musa została w jednym ze sklepów muzycznych i słuchała najnowszej muzyki, co pochłaniało jej naprawdę mnóstwo czasu. Znalazła parę nowych, świetnych płyt. Zadzwoniła w między czasie do Riven’a i podała mu tytuły piosenek, które mogłyby trafić w jego gust. Ten ucieszył się, zapisał wszystko i poprosił Timmy’ego, aby mu ściągnął z Internetu utwory z listy, którą mu przekazał. Musa, po odwiedzeniu jeszcze kilku sklepów muzycznych, była w drodze do Alfei z paroma nowymi płytami. Stella i Bloom dalej szalały po sklepach z ciuchami, aż w końcu zgłodniały. Wtedy poszły do pizzeri. Layla już od dłuższego czasu siedziała z Nabu w ich ulubionej restauracji.


Flora dalej leżała na łóżku, ale wraz z upływem czasu, zasnęła. Najwidoczniej była już wystarczająco zmęczona, a młody magik już zupełnie nie dawał jej spokoju w myślach. Wczesnym wieczorem, wszystkie czarodziejki z Winx, kręciły się już po Alfei. Bloom udała się do pokoju, który dzieliła z Florą. Gdy ujrzała ją śpiącą, postanowiła, że nie będzie jej budzić. Widocznie potrzebowała trochę odpoczynku. Bloom zachowywała się cicho i zabrała się za przygotowania do następnego dnia. Flora obudziła się około godziny dziewiątej, jeszcze tego samego wieczoru.

— O, cześć Bloom! — odezwała się Flora, gdy ujrzała Bloom.

— Hej! Jak tam? Wypoczęłaś trochę? — spytała Bloom.

— Taa, jaasnee — Flora ziewnęła.

— Przygotuj się na jutro, a potem kładź się spać.

— Właściwe, nie mam niczego, co bym musiała na jutro przygotowywać…

— To zdrzemniesz się jeszcze?

— Nie, Bloom. Długie leżenie w łóżku jest męczące. I jakoś nie mam ochoty na sen. Przejdę się na spacer po korytarzach Alfei. Tego teraz potrzebuję.

— Iść z tobą?

— Jak wolisz, ale nie musisz.

— To poszukam cię później, jak skończę tę papierkową zabawę…

— Ok.

Flora opuściła pokój. Szła sobie długimi korytarzami Alfei. Co jakiś czas spotykała swoje uczennice. Czasem zatrzymywała się na krótkie chwile przy oknach, aby popatrzeć na plac. W pewnej chwili natknęła się także na Iris, która wyglądała, jakby miała do niej jakieś pytanie.

— Proszę pani, mam taki mały problem — zaczęła rozmowę jej uczennica.

— Słucham, Iris. — Flora oczywiście postanowiła pomóc Iris.

— Otóż, dzisiaj rano, jak przybyli ci magicy, to był taki jeden, który mi się… spodobał. Jakoś bardzo go lubię. I tak nie bardzo mam, kogo się poradzić — Flora była zaskoczona tym, co mówiła Iris. Wysłuchała jej do końca.

— Hmm… Ja sama mam… Znaczy, chyba wiem, co powinnaś zrobić. — Nauczycielka omal nie zwierzyła się uczennicy ze swojego problemu. Miała tylko nadzieję, że Iris nie zwróciła na to uwagi.

— Tak, co powinnam robić?

— Najlepiej będzie, jak powiedz mu o tym. Może czuje to samo? — zasugerowała Flora.

— Zrobiłabyś tak na moim miejscu?

— Łatwiej powiedzieć niż zrobić, prawda? Dlatego sama nie wiem, czy bym dała radę. Myślę, że tak, ale raczej wolałabym, aby to on pierwszy do mnie przyszedł i zagadał — odpowiedź Flory brzmiała może i mądrze, ale Iris wyciągnęła z niej coś więcej.

— Dziękuję. Przepraszam, że jeszcze o coś zapytam. Może to nie jest moja sprawa, ale czy ma pani chłopaka?

— Mam — rzuciła Flora.

— Musi być wspaniały, prawda?

— Owszem. — Flora jednak nie była wystarczająco przekonująca, aby Iris mogła jej uwierzyć.

— To on wykonał pierwszy krok?

— Okazał mi, co czuje na różne sposoby. Potem sama się przełamałam.

— Dobrze, dziękuję raz jeszcze za pomoc.

— Proszę bardzo. — Flora czuła się zadowolona ze swojego czynu.

— Do widzenia!

Iris tak naprawdę nie polubiła żadnego magika. Dojrzała natomiast Florę i tamtego chłopaka. Wiedziała, że coś się kręci. Zastanawiała się, czy nie pomóc losowi, aby coś z tego jednak wynikło. Uczennica miała wprawdzie dopiero następnego dnia porozmawiać z Florą, ale wykorzystała okazję i zrobiła to jeszcze tego wieczoru. I parę rzeczy udało jej się wywnioskować. Jej zdaniem, Flora na pewno była zainteresowana tamtym magikiem i nie była pewna, czy rzeczywiście obecny chłopak jest dla niej idealny. Dowiedziała się też, w jaki sposób woli nawiązać bliższą znajomość z chłopakiem. Czy te rozważania są prawdziwe? Iris tak rzeczywiście uważa. Ma najważniejsze informacje. Nikt jednak nie wie, po co jej potrzebne. I co zamierza wobec Flory? Ma dobre zamiary, czy złe? Tego pewnie się jeszcze dowiemy.





Cześć! Ten rozdział wyszedł mi niespodziewanie krótko, choć mam nadzieję, że ciekawie. Podoba Wam się tyle Flory w opowiadaniu? Cóż, chociaż Bloom nie ma tyle na pierwszym planie, ale przecież cała seria chyba nie powinna kręcić się wokół niej, nie sądzicie? Mam jeszcze parę pomysłów do wcielenia w to opowiadanie, aczkolwiek wymagają one dopracowania. Muszę wspomnieć, że nie w każdy tydzień będę mógł dodać kolejny rozdział. Szkoła do czegoś mnie zobowiązuje. Za to mogę obiecać, że następny rozdział będzie już w kolejnym tygodniu, w piątek lub sobotę. Więc, do następnego tygodnia! ;)

2 komentarze :

  1. Rozdział jak zawsze świetny :)
    Taka ilość z Florą jest bardzo dobra. Mam nadzieje że poświęcisz jej jeszcze kilka rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Urokiem fanflików jest głównie to, że pozwalają się skupić na postaciach innych niż główna~ Więc nie radzę się kłopotać, że Bloom nie jest na głównym ekranie i pisać o tym, o kim lubisz.

    OdpowiedzUsuń